Ewo, ciekawa propozycja, chociaż z jagodowcami chyba nie będę eksperymentował, nie przepadam za roślinami o tak krótkim okresie wegetacji, które po wiosennym uniesieniu tracą liście i idą spać. Epimedia i kokorycze do rozważenia, tylko się boję, czy pod świerkami, w tej plątaninie korzeni, dadzą radę?
Doroto, z ostatnich hostowych zakupów posadziłem na razie Bobcat i Summer in Georgia. Dla innych szykuję miejsce, pierwszy w kolejności jest Stefan (znaczy Brother Stefan), ma już wyznaczoną miejscówkę. Nad resztą się zastanawiam. Z wcześniejszych zakupów i podarków od Zielono Zakręconch wszystko ma już swoje miejsce, nie mam zaległości. Aż się dziwię i za głowę łapię, gdzie ja to pomieściłem, a kto wie, czy nie pomieściłbym jeszcze.
(Idzie do mnie w dodatku z Albamaru Ivory Coast, zapomniałem w Sadzawce, a pojedynczo u nich kupować głupio. Albamar ma opcję wysyłki przez Paczkomaty, więc korzystam w takich jednostkowych przypadkach). A co do trawnika, masz rację, cieszy dwa razy. Szczerze mówiąc, to w tym miejscu wysychał, nie chciał za bardzo rosnąć, do czego przyczyniały się też mrówki (za ich sprawą żyzna, czarna ziemia, którą wielokrotnie tam wkładałem jako podłoże pod trawę, szybko znikała, na wierzchu pojawiał się piach. Ale ten sam problem może być i na rabacie, zobaczymy.
Miłko, Bishopy są świetne, mają mocne, wystarczająco sztywne łodygi. Mogą się silnie pochylać, ale się nie łamią. Dzięki, że zwróciłaś mi na nie uwagę i umożliwiłaś mi wejście w ich posiadanie. Rozejrzałem się nawet za innymi z tej serii, znalazłem Bishop of Dover
i Bishop of LLandaff, też o ciemnych liściach. Zamówiłem sobie na kwiecień przyszłego roku.