Ewo, u mnie po podcięciu zakwitła bez problemów. Może zrobiłaś to zbyt późno? Kalina zawiązuje pąki kwiatowe latem poprzedniego roku. Jeśli cięcie zrobi się zaraz po przekwitnięciu tegorocznych kwiatów, czyli w czerwcu, w kolejnym roku nie powinno być kłopotu z kwitnięciem. To najlepszy moment.
Miłko, ja też nie mam zamiaru wysadzać tego na rabatę, ale w donicy może fajnie wyglądać. Poza tym darowane, więc nie wypadało nie skorzystać.
Żaneto, wcale nie tak dużo. 14 azali wielkokwiatowych (w tym po dwie Gibraltar i Cannon's Double), 19 japonek i 5 rodków. Ty masz chyba więcej i ciągle dokupujesz. Ja już dawno żadnego kwasoluba nie dokupiłem. Brakuje przestrzeni. O ile inne roślinki jeszcze swoje miejsca znajdują, bo są bardziej tolerancyjne, jeśli chodzi o warunki, z kwasolubami już tak łatwo nie jest. Zwłaszcza japonki są dość marudne, nigdy nie ma tak, żeby wszystkie dały popis. Poza tym nie zawsze wiem, jak toto nazwać, niektóre są pozostałością z okresu, kiedy nie przywiązywałem dużej wagi do odmian, brałem w szkółce, co mi się akurat podobało, a potem zapominałem o etykietach. Bywało też, że i etykiety wprowadzały w błąd. Dopiero jak mi fioł ogrodniczy odpalił na dobre, zacząłem jakoś to porządkować. Ale przynajmniej w kilku przypadkach nie wiem nadal, z czym mam do czynienia, zwłaszcza tych najsłabszych, które kiepsko znoszą zimy i od kilku sezonów praktycznie mi nie kwitną, więc nie ma jak zweryfikować po kwiatach. Ciągle się zastanawiam, czy ich po prostu nie wywalić i zawsze jakoś mi szkoda, bo przez lato odbudowują ulistnienie i pojawia się nowa nadzieja. I tak w kółko.