Ja rzuciłabym Polifoskę albo Wieloskładnikowy. W zależności co mam. Azofoski do bylin to raczej nie używam. Teraz jest też wg mnie dobry czas na zasilenie ziemi biohumusem. U mnie dobrze rośnie pokrzywa. Poza tym za chwilę będę dawać gołębiak. W tamtym roku miałam po prostu monstrualne cynie, które mi poprzerastały róże. Jeśli się jeszcze weźmie pod uwagę kompost do podsypania…

Co u Ciebie Gosiu słychać ? wyrabiasz się trochę ? ja jeszcze nie wystartowałam na dobre ,bo zimno .Wkurza mnie ten wiatr .Dzis wyszlam do ogrodu na trochę ,a wróciłam zasmarkana i zmarznięta .Postanowiłam ,że jednak poczekam .Pracy w ogrodzie i tak się nie przerobi i tak

Ewa, ja w tej chwili jestem w szpitalu, na rehabilitacji. Ostatnie zdjęcia wstawiłam 1. marca ale je niestety awaria połknęła. Ponownie wstawię dopiero po powrocie do domu. To będzie po 1. kwietnia. Sama jestem ciekawa co u mnie słychać w ogródku. Pracowicie powtykałam w ziemię wszystkie wyciągnięte cebule i roślinki. Co tam jest teraz, to nie mam pojęcia.

Gosiu dużo zdrówka, a po szpitalnym "remoncie" nie rwij się od razu do ogrodowej roboty. Piszę to ja, czekająca na operację kręgosłupa, buziaki

Vera, z podglądania tego co robisz w nowym ogródku, to bardzo się starasz, żeby mieli co robić .
Ja też kombinuję, jak ja będę ten kompostownik przerzucać .

Gosiu, ja kompostu nie przerzucam, sam się robi w kompostownikach Chociaż to odpada

Dużo zdrówka i energii! Ładuj akumulatorki ile wlezie

Jestem już kochani w domu, ale kondycja nie ta co wcześniej.
Byłam pierwszy raz na działce (ciut późno, ale się chyba do końca nie zaaklimatyzowałam po powrocie do domu). Taki rzut jednym okiem, na to co jest.
Róże miałam bez ubranek, bo nie zdążyłam przed mrozami (znowu będzie jazda z Barkarole). Ogólnie to muszę je już przycinać, bo niektóre to wypuszczają świeże galązki.
Czego nie sfotografowałam dziś, postaram się zrelacjonować jutro.
Niestety jest po kwitnieniu Bulbocodium. Nie wiem też czy kwitła śnieżyca wiosenna, ale wiem, że są jej już 3 cebulki. Może ją przesadzę nieco wyżej, bo boję się, że siedzi za głęboko.
Ostatnie iryski cebulowe u mnie – Katherine Hodgins.



Mój ciemiernik tybetański przeżył, ale został uskubany i teraz wygląda niezbyt okazale, ale może w sezonie mu się polepszy. Jeden orientalny z ubiegłorocznych nabytków nawet kwitnie (niezbyt okazale więc brak zdjęcia).



Za to śnieżniki to a i owszem, mają się dobrze.







Jeszcze Puszkinia...



i cebulica syberyjska.



Pojawiają się pierwiosnki, niektóre cudem ocalone (niestety nie Monk, który zniknął prawdopodobnie za sprawą ptaków).
Pierwiosnek frondosa.



i pierwiosnek allioni 'Pink Air'.



Pierwiosnek acualis (tamtegoroczny prezent 8.-marcowy).



Jedyny ząbkowany, który przeżył tamten rok (siew własny).



Teraz o szachownicach.
Ta aureomarginata chyba zakwitnie ponownie za rok, ale jest.



Oraz po raz pierwszy zakwitła mi posadzona ze 3. lata temu szachownica Raddeana.



Szachownic z resztą będzie więcej. Ładnie ( ) przezimowała mi szachownica ostropłatkowa... i inne.

Wyrastają już bożykwiaty...
Bożykwiat Red Wings.



Bożykwiat Ali.



Mam jeszcze troszkę do pokazania, ale to chyba już jutro.
Na koniec mój hit – miłek amurski (ma być pełny ).

Gosiu! No jesteś wreszcie!
I wiosna piękna! Śnieżniki piękne, nie mam różowego
pierwiosnki, no wiesz, ja nie teges, mam lekarskie i fajnie, chwastem u mnie są. Wszelkie próby wprowadzenia czegoś szlachetnego spełzły na niczym, choć mam takie dwa, które wychodzą później, ale zabij mnie, a nie wiem co to. Potem pokażę u mnie, jak wyjdą, a może zerkniesz i zidentyfikujesz?
Miłek cudo!!!

Zachwycam się miłkiem i ja . U mnie coś nie bardzo chcą rosnąć
Piękna jest też szachownica Raddeana, nie spotkałam jeszcze takiej na swojej drodze

Wszystkim się zachwycam u Ciebie... widzę, że Puszkinia w natce rośnie... super się prezentuje;
zdrówka życzę

Szachownic (zresztą wielu innych roślin także) u siebie nie mam. Z radością będę oglądać Twoje. Ja to chyba jakaś za bardzo niecierpliwa jestem... trzy lata czekać żeby coś zakwitło? W przypadku np. dereni to rozumiem, bo to wielkie krzewy, więc muszą urosnąć, ale "kwiatki"? Te powinny kwitnąć najlepiej od zaraz

Gosiu cieszę sie że już wróciłaś i będę podziwiać oczywiście Twoje cudeńka a na miłka czekam razem z Tobą bo takich cudeniek nie mam

Gosiu1704 cudności pokazujesz -również nie znałam szachownicy Raddeana a piękna jest, mam kilka ale tych najzwyklejszych też już mają pąki.

Dziewczyny i wszyscy skryto-odwiedzacze – dzięki za wizytę. Przepraszam, że nie dość często piszę, a jeszcze rzadziej piszę coś w wątkach ogrodowych, ale jakoś kiepsko u mnie z czasem i jak już się naoglądam to przysypiam .
Jednak wiele Waszych ogrodów odwiedzam, głównie ze szczęką na klawiaturze.

Miłośnikom martagonów, chciałam pokazać swoje tamtegoroczno-wiosenne zakupy u p. Pajdy.
Zawsze twierdziłam, że okres jesienny jest najlepszy na sadzenie cebul lilii, a zwłaszcza martagonów. Moje milusie specjalnie się w tamtym roku nie popisały. Jeden marny kwiatek u nowych, a liście też nie oszałamiały.
W tym roku natomiast widzę, że będzie się działo. Tylko jedna cebula nie będzie miała kwiatów, za to rozpadła się na dużo mniejszych, co też jest obiecujące.



Teraz „dla pamięci” pokażę jedyne krokusy, które w tym roku mogłam u siebie popodziwiać – tamtegoroczny nabytek – crocus vernus Vanguard.



Przy okazji martagonów zauważyliście chyba moje pierwiosnkowe co nieco, to pójdźmy w tę stronę .
Na początek jedna z najstarszych odmian pierwiosnka bezłodygowego pełnego, hodowana w ogrodach (zwłaszcza angielskich) od wieków – Lilacina Plena, inaczej zwana Quacker's Bonnet. Skromna, a jakże urocza.



Po cichu mam nadzieję, że się rozbucha.
Następny, czyli Belarina Pink Champagne pokazał wręcz zadziwiająco słabo różową kolorystykę. Zobaczymy jak będzie później.



Belarina Butter Yellow jest rzeczywiście „maślasty” z kwiatuszkami okolonymi malutkimi listeczkami.



Żółciuteńki z malutką nutką brzoskwiniową jest Val Horncastle Sunshine Susie.



Prześliczna „Ramona” jeszcze nie pokazała wszystkich swoich wdzięków.



Jeszcze moje tamtegoroczne siewki z polskich nasion (pierwiosnek wyniosły).



Siewka od Gosi.



Pokazują się też pierwiosnki Siebola (jako poglądowa – Lacy Lady).



No ja nie mogę, nastukałam w te klawisze, nacisnęłam Wprowadź i poszło w kosmos. Dobrze chociaż, że pisałam i wstawiałam zdjęcia partiami.
Reszta następnym razem.

Ja to taka nie-pierwiosnkowa jestem. Lekarskie mi się sieją, a kolorowego mam jednego, o nie! mam dwa!
Ale Twoje to cudowne są! Ty je teraz sadziłaś, czy zeszłoroczne? Ramona piękna, muszę się za nią rozejrzeć!

Martagony wsadziłam na przedwiośniu. Nie mam pojęcia, kiedy wyjdą, ale mam nadzieję, ze mnie nie oszukali i to będą martagony

Piękne masz pierwiosnki A nad martagonami ,to i ja się zastanawiałam ,tylko że one chyba mnie nie kochają
Ale postanowiłam ,że ostatni raz jeszcze spróbuję przygodę z nimi .Zmienię im podłoże podsypując dolomitu Twoje maja piękne liście ,już sobie wyobrażam resztę jak zakwitną Gosiu zdrowia Ci życzę

Gosiu, widzę że masz śliczną 'Ramonę' i mam pytanie czy mój pierwiosnek to też może być ona? Kupiłam bezimienną i nie jestem pewna czy mogę ją nazwać 'Ramoną'



Przepraszam że w Twoim wątku, ale to taki impuls chwili (może później mój post wykasuj)

Gosiu chyba nie chcesz powiedzieć, że te pióropusze liściowych liści to są tegoroczne martagony ja swoje dostałam dopiero 2 dni temu i zbieram się do posadzenia, ale ciągle leje, chyba wsadzę je do donic pod dachem
Zamiast "Gaybird" dostałam zwykłą azjatkę o niezwykłych kolorach "Royal Sunset" od razu oddałam ją córce

Tych pierwiosnków masz całkiem sporo a to dopiero ich początki

Gosiu piękną masz już kolekcje balerinek ja na razie sprawdzam czy u mnie też wytrzymają jedan przetrwała już dwie zimy to kupiłam dwie nowe na Florini a Ramonę chyba też mam ale dopiero zaczyna