Miłko , no jest tragedia z daliami, a ja zdołowana. Postaram się jednak nadrobić przez długi weekend
. Ja sama cała w nerwach.
Danusiu, mnie tylko do pierwiosnkowych nasionek ręce kręcą się w dobrą stronę
.
Żaneta, mam nadzieję, że z twoją hortensją też będzie dobrze. U mnie to hortensje od zachodu są przy domku, a od północy chroni je „szklarnia” sąsiadki. Ta najgorsza to akurat siedzi w przeciągu no i kataru dostała.
Słuchajcie, była u mnie wczoraj Monika-Th. Przyjechała, kochana, mimo siąpiącego dość mocno deszczu. Przewaliła na rabaty chyba z pół tony ziemi kompostowej. Ja bym tego w tydzień nie zrobiła
.
Dzięki niej powstanie ciemiernikowe przedszkole, lub może lepiej powiedzieć – idealny żłobek, przedszkole mam pod czereśnią. Ono też zyska dużą dawkę witamin – ziemia kompostowa z gołębiakową wkładką. Może jeszcze dorzucę fusów z kawy i dolomitu z odrobiną wiórów rogowych. Niech się pasą, rosną, mężnieją a na wiosnę (przyszłego roku) poproszę o kwiaty.
Pokazały się nawet takie, o których myślałam że stracone na zawsze.
Monia wie, które
. Monia wie już o moim ogródeczku wszystko i widzi, że to zupełnie nieogrodowy „groch z kapustą” – 0 pomyślunku, tylko żeby jak najwięcej wlazło
.
Wczorajszych zdjęć brak, bo padało, ale zdradzę wam, że najbardziej spodobały się jej
oraz
Najbardziej chyba zadziwiła ją małość (niewielki wzrost) pierwiosnka Petticoat.
Nie wiem czy on tak ma zawsze, ale u mnie to nie wyrósł. Innych konusów jej nie pokazywałam z wyjątkiem moich marnych efektów zimowania w doniczkach. Monia jednak wspaniałomyślnie nic nie mówiła, choć w jej oczach widziałam „nadzieja jest miłościwą matką…, po co ci ta ziemia w doniczkach”.
Stanowisko tamtegorocznych siewek odnalazła bezbłędnie. „Czekoladka” też jej się spodobała i „Ramona” (na innej rabatce).
Zaciągnęłam ją nawet to wyglądającego z ziemi kiełeczka „Lankongense”.
Widać, że Moniś ma niewyrośnięte dzieci, bo pokłady cierpliwości ma wręcz niespożyte.
Na pierwszy ogień poszły oczywiście peonie (nawet z grzeczności wyraziła chęć przygarnięcia jakiejś, bo zapomniała, że ma cienisty ogródek).
Niestety dalie leżą jak leżały, bo z nieba wciąż kapało.
Na koniec wcisnę, bo mało go pokazywałam – Sunshine Susie – ślicznie kwitnie.