Elsi, Tomaszku
tym razem poprosiłam pana Jerzego o najładniejsze oczary. Dwa różne żółte i jeden pomarańczowy
Pan odpowiedział, że ma piękne właśnie kwitnące. Kazałam natychmiast pakować
Pewnie będzie to ich pierwsze i ostatnie u mnie lutowe kwitnienie
Tu nawet ani jeden krokus nie wyszedł jeszcze z ziemi
Taka gmina
Dobrze, że w domu kwitną mi wciąż gałązki forsycji
a na rabatkach kupione w markecie hiacynty i ciemierniki
W domu szybko przekwitały, a na powietrzu, nawet nocne przymrozki zniosły bez problemu.
Polu, paprotniki były całkowicie przykryte śniegiem. Było go w tym roku w sam raz, nie za mało, nie za dużo. Takie zimy to ja lubię. Tę kamienną rabatkę też lubię, bo zawsze piękna i nie ma tam za dużo pielenia. Jedynie jakieś stare maliny wyłażą wciąż spod kamulców, ale nie kwitną tam i nie owocują, bo jest tam cieniście. Na zdjęciu jest widoczna 1/3 długości, środkowa część rabaty.
Czytałam o powolności oczarów, dlatego nie kupowałam siewek po 12 zł na allegro, tylko podrośnięte okazy, ale też niedrogie, bo po 70 zł. Takich powolniaków, ćwiczących naszą cierpliwość w ogrodach jest więcej. Mam już np. siewki z własnych dereni jadalnych. Jeden z nich w tym roku po raz pierwszy zakwitnie dwoma kwiatkami
Staram się przyspieszyć wzrost drzew, wycinając maluchom dolne gałęzie, które i tak w przyszłości byłyby wycięte.