Swietko, to tyko pozory
Moje ulubione zajęcie w ogrodzie to siedzenie na schodach lub spacerowanie i przyglądanie się Naturze
ewentualnie robienie zdjęć
Jeśli coś mocno już zakłóca tę sielankę, chwytam za motykę lub szpadel i eliminuję intruza (czytaj podagrycznik)
ale to nie tak od razu. Oj, nie ogarniam rejonów, nie ogarniam
Kasiu
jesteś unikatem... zapewne na skalę co najmniej powiatu
Dzikie pszczółki są niezbędne, bo te delikatnisie, pszczoły miodne, strasznie są wybredne, jeśli chodzi o pogodę. Albo im za zimno, albo wiatr za mocny, albo deszcz im przeszkadza, albo za duży upał
Trzmiele, twardziele, latają od początku marca, kiedy kwitły pojedyncze krokuski i przebiśniegi... I to one i inne niepozorne owady zapylają moje czereśnie
Jurku, u mnie też słoik miodu jest zawsze pod ręką
Przykro, że masz alergię. Niektórzy podobno puchną nawet od zjedzenia świeżego miodu...
Na szczęście nie ja. Już przeszłam pozytywnie test czyli 1 użądlenie w policzek - bez większych konsekwencji... poza śmiercią pszczoły oczywiście, która to, próbując wyrywać żądełko, wypruwa sobie wraz z nim flaki. A wszystko przez haczyki na żądle i naszą grubą skórę.
Efko, a uzyskanie miodu z plastra to i tak jedna z prostszych czynności
Rodzina pszczela to skomplikowany organizm i trzeba się dużo uczyć, żeby go nie zamordować
Ave, kilka lat czytania z doskoku o pszczołach, teraz rozmowy z pszczelarzami i codziennie filmy na YT (np. Pasieka Marcyś). Ale podstawą nauki jest bezpośredni kontakt z pszczołami, bo teoria z głowy ulatuje, a praktyka czyni mistrza. Może mi się uda
Czeremchę amerykańską widziałam tylko na filmie i mam nadzieję że tak zostanie
Miłko, w tej okolicy czeremchy nie widziałam. Tę wykopałam sobie kilka lat temu z pobocza drogi do pierwszego ogrodu. Tam rosło ich kilkaset, ale też tylko w tym jednym miejscu, więc jakoś specjalnie inwazyjna nie jest.
Kwiaty są po raz pierwszy, bo przedtem jakieś jeleniowate ogryzały mi badyle z kory
To chyba kolejna zasługa mojego szalonego psa Lolka
O kurach pamiętam, ale jakoś się nie składało
Tomku, tak
pszczoły to i endorfiny i bodziec do nauki. Mózg nie lubi, kiedy się go nie używa