Polu, paskudny jakiś ten sezon - sporo roślin atakują choroby grzybowe

Ostatnia seria, to miodek! Zając najsłodszy, choć szkodnik! Pustynniki dech zapierają!

Miłko, bardzo dziękuję za pochwały , a zając już mi bokiem wychodzi
Coraz więcej szkody robi w ogrodzie.
Szczególnie znęca się nad nowymi przyrostami drzewek, pożera liście i łodygi lilii, no i dobrał się nawet do opuncji bezkolcowej
Nie ma sposobu by go eksmitować z ogrodu, wraca jak bumerang.................................

Verciu, musisz mieć dziurę w ogrodzeniu. U nas też gościły szaraki zanim zaciągnęliśmy siatkę.

Verko cudne ta juka w biało zielone liście A pustynniki cudowne,u mnie moje zginęły miały pewnie za ciasno.

Verciu, miałaś tyle irysów
Prawie wszystkie wydałaś,
Co jest zamiast nich?
Bardzo mi się podoba ten fragment z jakby linową barierką

Pustynniki powaliły mnie na kolana , nie dość że w moim ulubionym kolorze to jeszcze ta masa , po prostu cudny widok , a u mnie jedna mizerota nawet nie raczyła zakwitnąć . Z zająca niezły cwaniak i pewnie wybiera smakowite kąski

Verciu nawet tam zdarzają się pomyłki, wiem to z autopsji
Zając przeszedł przez dziurę i uważa że to wszystko jego
Pustynniki cudo

Verko mnie też pustynnik zachwyciły,,, bije pokłony przed moimi dwoma i cieszę się że raczyły zakwitnąć a u Ciebie taki łan Co im dajesz jeść, że tak kwotną?
Szaraczek ma szwedzki stół u Ciebie to nie dziwota, że go wygonić nie można.

E tam! Ciesz się ze stworzenia! Tyle, że straty mogą być, bo zwierze głupie i nie wie, że czegoś tam żreć nie uchodzi! Sprawdź, czy nie ma dziury w płocie!

To ja też pochwalę pustynniki, bo zachwycające są
Zając śliczny ale niezły z niego cwaniaczek, wie gdzie dobrze jeść dają

Verciu pustynniki przepiękne a kielichowiec zachwyca zwierzaki daja Wam w tym roku popalić oj dają.

Co tu się dziwić zającowi.
Takie menu.Normalnie jak w pięciogwiazdkowej restauracji
A propos menu.Podobno z zająca można przyrządzić niezły pasztet

Verciu -składam reklamację -za mało fotek w tym roku wstawiasz a masz tyle cudeniek

Witaj Vero,

Twój ogród podlądam już od dawna. Niestety mam ciągle tak mało czasu, że wpisuję sie na forum tylko od czasu do czasu. Czego bardzo żałuję. Pokazujecie na forum tyle ciekawych rzeczy a ja ciągle tylko przelotem. Zaciekawiła mnie twoja kompozycja żeleźniaka z szałwią. Jak ona się sprawdza? Czy szałwia nie jest wyższa od żeleźniaka? One chyba kwitną w podobnej porze? Czy szałwia pokłada się deszczach? A mogłabyś pokazać jeszcze jakieś ujęcie tego zestawienia?






Bardzo gratuluję pięknego ogrodu! Zachwycający

No ,a u Ciebie Verko ,jak zwykle tabuny pięknych roślin .Już jak do ciebie wchodzę ,to się szykuję na pozytywne emocje związane ze spacerem u Ciebie .Zostawiam Ci za to wielkiego buziaka

Wyręczę Werę i wstawię trochę zdjęć z Jej ogrodu .....
Polu , rabata piwoniowa wcale nie jest zielona ....zaczęły tu kwitnąć floksy i to w ilościach nie mniejszych jak piwonie .
Jest kolorowo i pachnąco !



Zrobiłam ponad 100 zdjęć ....
Tu kilka z nich ...jak widać mój mąż czuje się jak na swoich włościach !!!

Olusia, dzięki za fotki bo Vera coś ostatnio mało nam pokazuje swój cudny ogród.
Widzę,że u Very zrobił się mały zlot

A kiedy to tak zarosło , na zdjęciu z mężem Olusi nad stawikiem to gęsty busz jest . Pamiętam jak niedawno Vera pokazywała donice przygotowane do przeprowadzi, a teraz to już stary ogród .

Kochani przepraszam , zapuściłam swój watek - a tu tyle wpisów
Wieczorami mój laptop miele i miele na ZZ, odechciewa mi się pisać.........................................
Zdjęć też za dużo nie robię, bo chyba przestaje lubić to zajęcie, zresztą zawsze byłam leniwym fotografem amatorem
Dobrze, że wczoraj mieliśmy bardzo miłych gości, bo wpis i zdjęcia Olusi niejako zmobilizowały mnie do odkurzenia własnego wątku. Olka zrobiła dużo zdjęć więc pewnie jeszcze coś podrzuci, Wojtek z Michałem też zapamiętale coś pstrykali, więc i na ich wsparcie też liczę
Pozwólcie, że serdecznie podziękuję za Waszą pamięć i przemiłe wpisy
Z ogrodowych wieści - wreszcie udało się wyprosić zająca z ogrodu . Nie macie pojęcia ile kilometrów zrobiliśmy ganiając za nim po ogrodzie, tak zwinnej bestyjki się nie spodziewałam - kiedy wydawało się, że już, już zmierza do bramy, zawsze robił nas w konia
Muszę pisać na raty, bo już mi wywaliło dwa wpisy w kosmos