za oknem leje i leje to nadszedł czas na to, aby założyć własny wątek a nie tylko być gościem
co by tu napisać na wstępie...hmmmm...działka ma jak w tytule niespełna 200 m2, znajduje się prawie w centrum Poznania, zaledwie 8 minut pieszo od domu i mamy ją już od 50 lat prawie, wcześniej na działce rządzili babcia z dziadkiem, potem babcia z wujkiem zaś potem władzę przejęła mama zaś od 2011 nieformalnie, zaś 2013 już formalnie ja - czyli różana wariatka, czarownica w sprawach ziołowych
zmiany zaczęły się pod koniec 2011 roku kiedy wylot zrobiła ta zmora mojego dzieciństwa, drewniane coś, które pełniło rolę altanki a tak naprawdę było rozpadającą się ruderą, bo wszelkie próby naprawy kończyły się dziurą w ścianie...
początek roku 2012 to był czas na porządki po likwidacji altanki, sprzątani, palenie i rozdawanie drewna opałowego i tak to wyglądało w marcu 2012....
wraz z mamą czyli moim ogrodowym Szkodnikiem postanowiłyśmy nie stawiać żadnej altanki drewnianej ani murowanej tylko stanął namiot Beduina czyli zwykły pawilon ogrodowy zaś w środku wzmocniłyśmy go plandekami, stał tak do zimy 2012/2013 bo się połamał i jakoś tak czekałam aż nadejdą lepsze czasy i w między czasie zaczęłam wprowadzać delikatne zmiany...
kwiecień 2013
najwięcej zmian zaszło w maju, stanął wtedy porządny pawilon (stoi do dziś), powstał warzywnik, pergola przy wejściu, ścieżka...
zaś teraz...jest tak