Aniu, widziałam w wątku u SIberki, że wspominałaś o jakimś zabezpieczeniu tymczasowym ziemi przed chwastami.
Ja u siebie rok temu..czy dwa lata temu, walczyłam z perzem. Z Biedrony i Lidla zwoziłam hurtowe ilości kartonów- takich, jakimi przekładają np zgrzewki z wodą. Po wypieleniu układałam kartony- jako, że to rabata, to zasypywałam korą. Żeby u CIebie nie fruwały, warto może jakimiś kamieniami docisnąć
W każdym razie to towar bezpłatny i skuteczny

U mnie po wypieleniu i takim zasłonięciu znacznie się ilośc chwastów ograniczyła- kartony rozkładałam w pustych miejscach, jak i między roślinami i efekt oceniam baaardzo pozytywnie!
Dodatkowy plus jest taki, że karton się rozkłada i wzbogaca od razu glebę.

Czyżby już w planach zrywanie darni i chwastów pod przyszła prerię

Mąż już w domu? CO powiedział na wieść o Twoim planie ?

Tak Moniczko, chciałabym o ile mój bark to wytrzyma zacząć jeszcze tej jesieni zrywanie darni pod prerię. Żeby choć część mieć zrobioną pod przyszły sezon. Czytałam o kartonach i nie byłam pewna skuteczności. Bardzo dobrze, że mi o tym piszesz. Najlepiej brać pod uwagę to co się już sprawdziło I tak zrobię, mam dość dużo niewykorzystanej kostki brukowej to ją położę na wierzch, aby nie odleciały w siną dal kartony.
Jakoś muszę siły sobie rozłożyć. Ten sezon dał mi popalić a nie chciałabym zostać inwalidką
Mąż już w domu Na wieść o prerii były wielkie oczyska i nie do końca rozumiał co mówię, ale zdjęcia z netu wyjaśniły o czym mówię. Bo jak wymieniałam ile traw będzie potrzebnych to w głowie miał tylko jedną zwykła trawę, która przecież już jest I spodobało się pomimo, że nie do końca jego klimat. Przyznał rację, że do otoczenia jak najbardziej to będzie pasować. No!
A czy później kartony zabrałaś, czy na nie nasypałaś ziemi i zostały? Ciekawe to jest. Jest ekologiczny, czyli mógłby zostać - ale z 2 str. będzie się długo rozkładał a mnie też zależy na dużym wysiewie z nasion i samosiewie. Tak na logikę, lepiej byłoby kartony zabrać .

Z tegorocznego lata dla Ciebie

Aniu, kartony polecam w pełni . mnie ratują przed totalnym zachwaszczeniem, a rozkładają się szybko więc o siewki nie musisz się martwić. Ja kartony przykrywam drewnianymi zrębkami lub skoszoną trawą i co jakiś czas muszę ten manewr powtarzać, bo wszytko już rozłożone a na dodatek ziemia pięknie wzbogacona że praktycznie nie używam już żadnych nawozów.
A teraz mi powiedz co to za cudne kwiatuszki tegorocznego lata w moich ulubionych barwach

Aniu, ja tak jak dziewczyny stosuję u siebie kartony od kilku sezonów. Jak będziesz układać u siebie, to koniecznie zasyp je czymś (ja zasypuję od razu skoszoną trawą). Karton rozkłada się bardzo szybko. Z tych co porozkładałam w lipcu już jest próchno. Im więcej deszczu, tym szybciej się rozkładają.

Edycja
Moje kartony to są zwykłe kartonowe pudła, takie beżowe jak do przesyłek. Nie stosuję kartonów kolorowych. Myślę, że te marketowe, kolorowe nieco dłużej poleżą, ale to wcale nie szkodzi ani rabatom, ani roślinom. Rozmakają w deszczu równie szybko

Aniu, potwierdzam słowa wyżej powiedziane. Kartony rozkładają się bardzo szybko. U siebie układałam jesienią 2014 i zasypałam korą, ale dociśnięcie kostką do dobry pomysł u CIebie, żeby nie poleciały..ale tylko punktowo, bo całość można faktycznie skoszoną trawą- świetny pomysł! Karton nie odleci, a szybciej sie rozłoży- dodatkowo zasypanie go dociśnie i zadusi chwasty.
Karton po ułożeniu można polać wodą, żeby nie odleciał a następnie zasypać chociażby trawą właśnie.
To sie rozkłada- ja po zimie już nie miałam całych kartonów, tylko fragmenty luźno napotykane pod korą. Jak coś sadzę, to te resztki zasypuję ziemią, niech się dalej rozkładają.

Ja nie stosuję żadnych barwionych, nabłyszczanych itp.. Albo mam jakieś pudełko kartonowe, gdy coś zamawiam przez net, albo te kartony marketowe- ale te zwykłe brązowe, które widuję w moich B i L. Pytam sie obsługi, czy mogę pozbierać i najczęściej pozwalają- to spore kartony, ale nie zbieram pudełek po towarach, z obrazkami i nabłyszczeniami, a tylko takie duże kartonowe beżowe "płachty", którymi butelki z napojami są przekładane tzn piętra między zgrzewkami.

Na pewno nie da się tak, żeby ułożyć karton i od razu na nim coś wysiać- pewno nie da rady wzejść, chociaż nie wiem, nie próbowałam Raczej myślałąm o tym, że jak teraz przygotujesz i oczyścisz teren, to zasłonisz kartonami, a na wiosnę będziesz mieć w miarę czysta rabatę do obsadzania czy wysiewania.
Jak coś posadzisz i nie będziesz w danym miejscu planować od razu siania nasion, to tez możesz ułożyć nowe kartony, żeby dalej blokowały chwasty- na Twoich łąkach na pewno pięknie się wszystko sieje.

Ja zaczynałam 2 lata temu z ogromną ilością perzu- miałam łany na rabatach. Wydłubałam a za chwilę rosło od nowa.. Jak położyłam te kartony, zasypałam korą, to się w ogromnym stopniu ograniczyło zachwaszczenie.
Teraz kartonów już od dawna nie ma- rozłożyły się, ale chwasty i tak pojawiają się w niewielkim stopniu- większość wtedy zdechła, a to, co próbuje rosnąc od nowa, łatwo można opanować, bo młode, słabe i niewiele.

Mi się pomysł z kartonami podobał o tyle, że towar darmowy, ekologiczny i dodatkowo wzbogacający ziemię


EDIT- bardzo się cieszę, że Mąż kibicuje i popiera, to bardzo przecież ważne, mieć wsparcie w domu ..albo chociaż niech domownicy nie przeszkadzają

Kartony fajna sprawa .U mnie się nie sprawdzą ,bo mam trochę za ciasno .Przysypywanie korą też u mnie odpada .Ale tak jak u Ciebie to oczywiście świetny pomysł .Ja czasem ściółkuję wyrwanym zielskiem ,pod warunkiem że nie kwitło .W mojej ciasnocie ,to najlepsze co może być .Przeraża mnie tylko ten ciągły brak opadów .To po prostu jest susza ,która trwa przez kolejny już rok .Nie wiem czy to jest mądre w moim przypadku kupowanie nowych roślin ,podczas gdy nie radzę sobie już z tymi co mam .A u Ciebie też wciąż coś przybywa i zaraz mi się przypominają moje początki .

Wiesiu,Ewo,Moniś,Ewo - jako, że temat kartonów poruszyłyście wszystkie to odpowiem jednorazowo Mam już ich trochę, zaczęłam na razie zbierać. Zrobię tak jak piszecie. Na razie nie zdarłam ani centymetra trawy, to tak za ok. półtora tygodnia dopiero rozpocznę akcję - darń. Za wszystkie informację bardzo Wam dziękuję, bo nie miałam pojęcia, że tak można sobie ułatwić życie a i przy okazji wzbogacić glebę. Mam dostęp do kartonów w dużych ilościach w Biedronce. Wystawiają je na tony .
Pozdrawiam Was serdecznie jak i Wszystkich odwiedzających oczywiście piszę w pośpiechu bo za chwilkę wyjeżdżam i do wieczora mnie nie będzie

Wiesiu - teraz odczytałam Twoje zapytanie o jednoroczne,pomarańczowe w doniczce. Nie pamiętam ich nazwy, kupiłam u siebie na targu, zawsze je mam. W przyszłym sezonie po prostu sobie zapiszę ich nazwę

Podobny jest do mojego żółtego uczepu, więc wpisałam do wyszukiwarki "bidens" i okazuje się, ze to odmiana 'Blazing Glory'

Niezłe ary do zagospodarowania A jak kończyny górne "po sezonie"? Moja jedna do wymiany

Aniu, ja już domku razem miłąrząbem , chyba moje kolano usłyszało twój bark. daje mi popalić, oby nie na zmianę pogody. Fotkę wstawiłam na wątku Festiwal traw..., super było, dziękuję za miłe spotkanie

Z niecierpliwością czekam na relację, na fotki widoków, które na pewno zapierały dech!
Ciekawa też jestem ogromnie, jakie zakupy poczyniłaś

Nie zmuszaj do długiego czekania.. Uziemiona jestem, więc niech chociaż fotki sobie popodziwiam

Siberko - już sobie zanotowałam nazwę, wielkie dzięki Ano niezłe ary, ale ile czasu to będzie trwało buuuuu. Chciałabym już dreptać po mojej prerii, poleżeć wśród traw i słyszeć ich szum.
Bark mój ( jak i już cała prawa kończyna ) również do wymiany. Noce z bólu nieprzespane, ale co tam - dalej trzeba działac I okazuje się, że to jednak nie od kręgosłupa jak myślałam i jak sugerowali lekarze tylko fachowo to się nazywa zespół ciasnoty podbarkowej. Leczenie ma trwać 10 m-cy a jak nie pomoże to prawdziwa wymiana barku... w każdym razie wierzę, że dam radę!

Iwonko - baaardzo się cieszę z naszego spotkania Jesteś przesympatyczną i naturalną osobą Czyli miłorząb będzie w ogródku Szkoda, że nie widziałaś moich zakupów, ale je obfocę i wstawię - zaszalałam odrobinę. Poważnie mówiłam o Twoim wątku tutaj. Przecież ledwo się w niego wciągnęłam a tu ciach i nie ma... I masz taki piękny i ciekawy ogród. Nie daj się długo namawiać- pliiiissss Dasz radę , przecież jesteś zielono-zakręcona

Moniś - fotki powklejałam z szybkością dźwięku, nawet nie wiem czy nie zaczęłam ich powielać Zakupy obfocę później i oczywiście, że się nimi muszę pochwalić Będę musiała zaangażować męża do kopania - otworzył bagażnik i trochę mina mu zrzedła. Na razie zanim zdejmę darń tradycyjnie posadzi się je do trawy.

******

Poll miała rację, że najlepiej jest się poznać w realu Bardzo dziękuję Verze, Poll, Iwonce, Jurkowi i Sławkowi za możliwość spędzenia w Waszym gronie tak miłego popołudnia. Nabrałam wielkiego apetytu na wszelakie spotkania o ile będzie mi dana możliwość wyrwania się z mojej wsi

Zanim wyjechałam z Wojsławic nawiązałam jak dla mnie fajny kontakt z dwoma dziewczynami, które całe sobą "siedzą" w trawach. Jedna z nich nocami pisała do neta encyklopedię traw, eksperymentuje a jej wiedza jest olbrzymia. Może da się namówić do merytorycznego działania na naszym forum. Mam taką nadzieję, bo pomogłaby swoją wiedzą i doświadczeniem niejednemu z nas Będę próbować. Swoimi trawami zasila wojsławickie arboretum i nie tylko ten ogród.

Specjalistka od traw- brzmi wspaniale!!!

Potwierdzam Twoją radość ze spotkania- zupełnie inaczej się rozmawia w wątkach, znając się osobiście..a w ogóle takie spotkania nałądowują mega energią.. Jak jeszcze połaczone jest to ze zwiedzaniem jakiegoś extra miejsca..oj Aniu, domyślam się, że wiele inspiracji przywiozłaś w sercu z WOjsławic.

Mi bardzo dużo daje zobaczenie roślin starszych- to zupełnie coś innego niż oglądanie dojrzałych egzemplarzy na fotkach w necie.
Chociażby moja ostatnia przeróbka w kąciku japońskim Niby wiedziałam, jak duży klon rośnie..ale dopiero jak zobaczyłam na żywo starszy okaz, to mocno dało mi do myślenia i już przeprowadzka została zrobiona

Czekam na fotki zakupów..tym bardziej jestem ciekawa, bo okazałe muszą być, skoro Mężowi mina zrzedła

Pozdrowionka

Monisiu to prawda, inaczej jest przed kompem a real to kwit esencja tego co sobie wyobrażamy w naszych mózgownicach. Nie mam kiedy iść do Twojego wątku, bo dzisiejszy dzień również zakręcony jak pozostałe.
Na pewno jutro z rana będę oddychać swobodniej, bo dookoła mnie będzie cicho sza
A oto i obiecane zakupy. Nie wzięłam wielu gatunków, za to więcej sztuk z danego gatunku. Bardzo pomogły mi te dwie dziewczyny w doborze preriowej roślinności. Wzięłam od nich namiar, bo jak im powiedziałam ile np. sztuk trzcinników będę potrzebowała to od razu adresy, wizytówki i tel. poleciały na wymianę No i rabat będę miała - a co- nie codziennie się prerię zakłada



nachyłek różowy










cdn.

cd.





















Chyba w tym sezonie to będzie finito, bo przecież jeszcze przyjdą róże. Chociaż nie, bo drzewka w mojej szkółce jeszcze dokupię żeby sobie rosły u mnie i ładnie się ukorzeniały do przyszłej wiosny.
Mają naprawdę duże i ciekawe. Spadam

Aniu, dużo miałam do nadrobienia w Twoim pędzącym wątku i nadrobiłam, a najwazniejsze, że odczytuję dobrą energię i siłę do wprowadzania nowości i zmian!
Popieram w pełni, zwłaszcza, że sama jesienią odczuwam mega power
Zakupy rewelacyjne, zdjęcia takowoż... podziwiałam też w wątku Wojsławickim, ciesząc oczy Twoją uroczą buzią
Ogrody preriowe budzą we mnie same pozytywne emocje - kibicuję więc w pełni Twoim planom!
Pozdrawiam ciepło...

Kibicuję i ja . Nachyłki, rudbekie, werbena i gaura świetnie się wpiszą w trawiasto preriowy krajobraz

Kupowałaś werbenę hastatę? Niepotrzebnie . Wiosną mogę Ci wysłać milion siewek , sieje się jeszcze gorzej niż patagonka

Cudowne zakupy..i w takiej ilości cieszą oko i serce Ogrodniczki..chociaż wiem, że to zaledwie kropla w morzu
Mam nadzieję, że wiosną będę mogła choć odrobinę wspomóc zagęszczanie rabat preriowych

Aniu ,szaleńcu Ja myślałam ,że tylko ja tak głupieję Też czekam na zakupy w tym tygodniu .Akurat pogoda cudna aż się chce coś w tym ogrodzie zrobić .Też przesadzam w kółko ,miejsca na róże muszą się znaleźć no i na miskant .
Ale z nim mam kłopot ,bo znalazłam jeden na Allegro ,ale drogi i wysyłka też .Więc nie wiem ,jak go upolować .Nawet ma już miejscówkę pod parkanem ,co raczej mi się nie zdarza ,aby miejsce było przed zakupem