Cieszę się bardzo Aniu że po smutnych przeżyciach wracasz do ogrodowania i na forum Brakowało tu twojej pozytywnej energii i pasji

Martuś - popatrz, że wystarczyło zmniejszyć zdjęcia Tobie i Edycie dziękuję za wskazówkę. Praca wre i się boję moich nasadzeniowych błędów. Twardo postawiłam sobie granice, które już złamałam a to dopiero początek. A co mnie złamało? Wymienię:
- liliowiec Antiqua ( 10 szt.)
-liliowiec Dewiltry (5 szt. )
- liliowiec James Marsh ( 5 szt. )
- kosaćce : Bianka i Red Orchid
W każdym razie tego typu roślin miało tam po prostu nie być

Bejko - dziękuję za tak bardzo miły wpis i od razu Ci napiszę, że czekam na Twoją relację z wielką niecierpliwością Jestem bardzo ciekawa szczegółów nasadzeń. Tym bardziej, że postawiłaś na róże ( u mnie już są, pomimo małej ilosci ) dominujace i lilie w których się od zeszłego sezonu zakochałam. Smutki zostawiłam daleko za sobą , w sercu mam bliskich a energia mnie nie opuszcza w przeciwieństwie do dziwnej pogody, która ją hamuje

Cześć Aniu .Podobnie ,jak Ty zmniejszam ilość róż ,bo zwyczajnie mam za dużo i praca przy nich zaczyna mnie męczyć .Gdzie robiłaś zakupy ? szczególnie ciekawią irysy ,które mnie ostatnio czarują .Szkoda tylko ,że wszelkie pasje łapią mnie teraz ,przy pełnym ogrodzie No ale iryska ,jakoś wepchniesz i rośnie .

Hejka Ewuś Sklep z irysami i liliowcami to flora market. Wzięłam ich z All. nie pamiętam pod jaką nazwą są na all., ale mieli 100% pozytywów a w ofercie same kłącza i bulwy. A róż nie zmniejszam - przeciwnie - rozkręcam się . Od jesieni do obecnej chwili przybyło mi ich ok. 40 sztuk... postawiłam sprawę jasno- jak nie pogryzą mi ich psy to brnę w to dalej i jak na razie żadnej szkody nie widzę. Bardzo ryzykuję wprowadzając pomału byliny właśnie z powodu psiarni a głównie na polu, gdzie miały raj do biegania... Koło domu już niczego nie ruszają, ale tam biegają na oślep i nie wiem jak się ta zabawa rabatowa skończy Najprościej byłoby postawić na drzewa i mocne krzewy, tylko moja dusza byłaby niepocieszona...

Edit : Ewa znalazłam ich nazwę - na All.- kwietnik e-com

Furteczka otwarta więc przyszłam się przywitać. Aniu, jesteś niemożliwa. Piękne rabaty i psy biegające luzem. Jeszcze pamiętam jak to się kończy ale patrząc na okolice huśtawki, to Twoje psiaki baaaaardzo grzeczne. Kibicuję Twoim poczynaniom z całego serducha i trzymam kciuki za cudny efekt . To że będę zaglądać, to już nie piszę, bo to wiadomo.

Inuś i ja Ciebie witam serdecznie Huśtawkowe miejsce jako jedyne jest przez psiaki nietknięte. Biegają przed i za tujami i tyle im tam do szczęścia wystarczy. Za to rabatka przed domem przypomina wykopaliska i dobrze zrobiłam, że rosną w niej tylko krzewy... no dobrze- ciut ją powiększyłam żeby przed tymi krzaczorkami posadzić małe róże Lipstic, pomiędzy którymi leżą jako zabezpieczenie przed kopaniem miotły i różności w zależności co mam pod ręką . Widok jest porażający Wejście na pole jest ogrodzone i tam wchodzą tylko ze mną , ale ono zostanie zdemontowane a ogrodzimy granicę i 1 bok, bo 2 bok ma mur. Będzie się działo, oj będzie

Moja poczekalnia rośnie sobie w siłę a z nieba leci woda i tak będzie sobie kapać do piątku Dobrze, że zdążyłam w sobotę skosić trawę












Ciekawi mnie kiedy ja to wszystko ogarnę ? A nie posadzę dopóki do końca nie wyrwę darni...






Jestem zadowolona z trawki, którą nabyłam w Wojsławicach jako preriowy zakup - Avenula Planiculmis ( owsica spłaszczona ) - pięknie przezimowała a od już 3 tyg. ma takie listki ( na razie zadołowane są w moim msc. roboczym ) W Polsce jest zagrożona wyginięciem.

Aniu, od patrzenia na te ogromne zakupy od razu mnie krzyże bolą Nie przesadzaj z pracą Aniu, ogród ma być przyjemnością a nie karą i obowiązkiem. Prze-o-gro-mne zaopatrzenie w rośliny, od razu cały ogród będziesz miała urządzony
Pogoda u nas też do bani i ma się dopiero w niedzielę poprawić, więc się zabrałam za wysiewanie dyń i arbuzów do doniczek.

Lipstick wcale nie jest taką małą różą , potrafi wypuścić półtorametrowe pędy . Wprawdzie nie będą one stały w pionie, ale miejsce zajmują . Weź to pod uwagę przy rozstawie.

Iwonko - żeby ogród stał się przyjemnością to najpierw musi powstać Ciebie bolą krzyże od patrzenia a mnie pupa od siedzenia, bo aktywność to moje drugie imię Kochana - dziękuję za troskę, zdrowie moje wszak najważniejsze, ale i to że nigdy nie działam wbrew sobie samej. Czekamy na
Martuś - wiem, wiem a pisząc małe miałam na myśli niskie. Wszak przy moich skłonnościach do roślin olbrzymów to te różyczki są krasnalami

Taką oto mam pogodę :




Pozdrawiam

Nieeeee!

Ania to jakaś masakra zaokienna , to ja już wolę mój deszcz......

O kurcze ,Aniu Twoje zakupy są imponujące będziesz miała przyjemność sadzenia .Niedługo ta paskudna aura będzie tylko wspomnieniem .Chociaż mnie akurat deszcz jest bardzo potrzebny ,mazowieckie bardzo suche ,ale też i zimne .Ciemno dziś i mokro ,tylko siedzieć w necie i buszować po sklepikach

Ja też wolę swój deszcz, tylko dlaczego tak zimno się zrobiło.
Zakupy imponujące, tylko kiedy ty to wszystko posadzisz. Na poprawę pogody na razie się nie zanosi ( podobno od środy cieplej ) a praca w ogrodzie jak jest zimno i do tego coś kapie z góry to żadna przyjemność.

dobra nuta napisał: Śliczne widoczki . A co to za uroczy powojniczek?

Zakupy godne zielonozakręconej....... o psiakach juz wiem, aniołki jak wszystkie.
Czekaja Cię wyzwania ogrodzeniowe, temat mi bliski co nie znaczy przyjemny na szczęście mam to za sobą ale czy faktycznie? okazuje się, żę ogrodzenie tymczasowe powraca niczym zły szeląg
w dodatku dzisiaj posadzilismy scianke cisową i.......stwierdziłam, że trzeba będzie im też dać siatkę bo psy lataja między nimi, no tak to sie nie ukorzenią......

Nelu - na szczęście po 2 godz. śnieg zamienił się w deszcz
Pawle - przeszło gwałtownie i niech już nie wraca
Ewo - zakupy udane, ale to takie mikruski. Tylko czas tutaj zdziała cuda. A deszczu mam już serdecznie dość, wyjątkowo paskudny czas
Inuś - wczoraj posadziłam tawuły (40 szt. ) i na dodatek mi ich zabrakło Z bylinami w ogóle mi się nie spieszy, poczekają w doniczkach aż znajdę dla nich odpowiednie msc. Bo ledwo zaczęłam nowa rabatę a już w niej
przesadzam Wczorajszy dzień był na szczęście cieplejszy i zdążyłam go wykorzystać tak jak sobie zaplanowałam
Edytko - a na imię mu NN Zeszłego lata wstawiłam jego zdjęcie w naszych powojnikach i wczoraj próbowałam odnaleźć, bo pamiętam że Orszulka go zidentyfikowała. Ale nie odnajduję tego działu, gdzie każdy wklejał
fotki powojników każdej maści. Wtedy jeszcze nie miałam zeszytu i zapisałam na kartce...
Ewo - tak, jak się człowiek zielono-zakręci to i takie zakupy robi Cudownie przyjemna rzecz i spełnianie swoich marzeń Te same cisy o których piszesz te aniołki pomału uśmiercały. Muszę się zmierzyć z takim
małym ogrodzeniem nowej rabaty - jeszcze nie wymyśliłam z czego i jak to zrobię, ale to jest konieczność. Poza ogrodzeniem terenu czeka mnie tak dużo remontów na zewnątrz i wewnątrz domu, że już sama nie wiem
co to będzie. Bardzo ślamazarnie nam to wszystko idzie, ale cieszę się, że planujemy chociaż realizacja będzie trwała całe wieki

Teraz mamy taką pogodę, że łapię każdy dzień bez deszczu jak największy rarytas na świecie Tawuły wczoraj posadzone i kolejne troszkę darni wyrwane. deszczom mogę podziękować za łatwość wyrywania jej. Nie ma tego złego...

Aniu, Orszulka zidentyfikowała Ci innego powojnika - bylinowego Arabella. Zobacz tutaj.
Ten o którego pytałam jest z pewnością z grupy Atragene, może to być 'Jan Lindmark', ale nie jestem pewna. Czy aparat dobrze pokazuje kolor? Czy on jest wyraźnie fioletowy, czy wchodzi w błękity?

Edytko - dokładnie pamiętam identyfikację Arabelli. Byłam pewna, że tego i jeszcze jednego nn tam wrzuciłam. Widocznie zapomniałam Aparat nie przekłamał koloru, ale pamiętam, że w pełnym rozkwicie był bardziej niebieski. Sprawdziłąm J. Lindmarka i myślę, że to nie jest on. Kupiłam go w mojej szkółce i jak tam będę to spróbuję go odnaleźć, bo wszystkie powojniki mają w końcu opisane i wystawione - mam nadzieję, że będzie A tak przy okazji przywiozłam sobie od nich następne 2 do kolekcji : Westerplatte i Sympatię. I jeszcze jedno, Atragene kwitną na pędach zeszłorocznych a ja z początkiem marca w celu rozkrzewienia ciachłam naszego NN przy samej dosłownie ziemi i zobacz jak rośnie i kwitnie. I ten mój drugi NN zachowuje się tak samo- ma już pąki. Zależało mi bardziej na zagęszczeniu niż kwitnieniu, bo były nikłe jak to nówki

Pomalutku,do przodu










Dzisiaj słoneczny dzień - spadam się dotlenić a odwiedzającym życzę cudownego dnia

Piękne ,grube tulipany .Widać ,że mają dobrze .A u mnie znów zimno z rana słonko się pokazało ,już się ucieszyłam na ogrodowanie a tu zonk . Coraz mniej mamy miesięcy z ładną pogodą i co tu się dziwić ,że Polacy ,to ponuracy .Ale nie dajmy się Aniu ,w końcu ta wiosna musi nadejść .Miłego świętowania