Piękna ta paprota, taka inna niż większość jakie znam
Czekam na zdjęcia z Alei olbrzymów bo takie mnie kręcą

Poll napisał:
Miejsce dowodzenia to u koleżanki ten czerwony leżak ?

Pollu to dobrze że będzie taki wykaz bo ja totalna ignorantka jeżeli chodzi o paprocie a niesamowicie mi sie podobają , mam suchy, bardzo suchy cien , i chęć by coś tam zrobić , być może własnie paprocie dadzą tam radę

Nareszcie znów mogę oglądać mój ulubiony ogród. Najpierw zaraziłaś mnie hostami a teraz coraz częściej przyglądam się paprotom. Cienia mam pod dostatkiem i widzę,że jakieś dzikie, zwyczajne same wyłażą więc chyba byłoby im dobrze u mnie.
Będę stałym gościem choć nie zawsze ślad zostawię.

Kochani, nie będzie zdjęć z Jędrzejówki, bo Pola wraz z dziesiątkami innych ogrodniczych zapaleńców baleuje na zlocie w miejscowości Firlej niedaleko Lublina. Przyjechałam tutaj wczoraj późno, już w zasadzie w nocy, ale zastałam wesołe towarzystwo przy grillu.Rozmowy toczyły sie do 2 w nocy a rano trzeba było wstać, bo czekała nas spora doza wrażeń... Wybieraliśmy się do kilku szkółek , którymi lubelszczyzna słynie. Ja oczywiście mam wypakowany cały bagażnik i tylnie siedzenia auta różanecznikami, azalkami, oraz kilkoma bylinami i trawami.




Wieczorem rozpoczęła się biesiada, która jeszcze trawa... Dochodzą do mnie dźwięki muzyki... Jutro ostatnie rozmowy i czas na pożegnania. Może za rok znów się spotkamy?

Kilka luźnych zdjęć - bez myśli przewodniej i wspólnego mianownika - ze szkółek i ogrodów, które zwiedzaliśmy...



















Nie obeszło się oczywiście bez kapliczkowych łowów

No nie, w przyszłym roku mus do Was dołączyć!!!!!
Spotkanie, pogaduchy no i szkółking - to coś dla mnie
Pozdrawiam cieplutko i deszczu na te nowe nasadzenia życzę

z nasadzeniami to u Poll będzie na razie krucho,rośliny wraz z właścicielką szwędają się po naszej kochanej Ojczyźnie, od 2 godzin wyczekujemy niecierpliwie przyjazdu wyżej wymienionej na Jaśkową polanę

Cześć Poluś .Stęskniłam się za Twoimi paprotkami .Okrutnie podoba mi się ten paprotnik .Gdzie kupiłaś swojego ?
Mam w planie usiąść z kartką i spisać sobie wszystkie najpiękniejsze .Zacienionych zakątków trochę mam w sam raz dla paproci .
Cieplutko pozdrawiam i bardzo sobie szkoduję ,że nie ma Cię z nami mur

Vero, to byl pierwszy zlot, na którym byłam , więc cieżko mi oceniać, ale dla mnie te chwile były wspaniałe. Oczywiście nakupowałam tego i owego w lubelskich, świetnie zaopatrzonych szkółkach. Głownie oczywiście różaneczniki i azalie, które zastąpią te, które wyschły mi ubieglego lata. Mam nadzieję,ze następny zlot będzie w jeszcze innej części Polski i jeszcze więcej miłośników ogrodów będzie mogło przyjechać. Niecierpliwie bedę czekać na to spotkanie.

Nowinko ciesze się,że jesteś znów u mnie w wątku. Ostatnio mało pisze,bo najpierw zlot, teraz podróże po znajomych ogrodnikach w róznych częściach Polski... Za kilka dni będę w domu i wszystko wróci na dawne tory. Nie wiem, o który paprotnik Ci chodzi, czy o 'Jade'????

----

Dziś opuściłam gościnny dom Ewy i Krzysia, gdzie czułam się dopieszczana, jak księżniczka. Zwiedziłam okolice, fociłam piękne mazowieckie kapliczki...Odpoczywałam. Dziś wieczorem dotarłam do pieknie połozonego w lesie domu Romy. Tyle razy planowałyśmy to spotkanie .W tym roku obiecałam Romci, Ze jeśli dotrze na zjazd, osobiście odwiozę ją do domu i spędzę w nim kilka dni. Romcia nie dotarła jednak na zjazd, ale ja zaparłam się i ruszyłam spod Warszawy w stronę Bydgoszczy. Dotarłam tu wieczorem, wyładowaliśmy z Jaskiem rośliny, które Romcia podlała a jutro zabierzemy się jakieś kosmetyczne prace ogrodowe. Piszę 'kosmetyczne', bo ogródek Romki jest wycacany, ze miło spojrzeć.

Tymczasem kilka zdjeć z pięknego, dojrzałego ogrodu Ewy i Krzysia , ogrodu , w którym liczą sie detale, nie tylko rośliny


















Do Romci nie jechałam autostradą, zbaczałam w boczne drogi, które kilometrami ciągnęły się wioskami i miasteczkami a w nich....Dziesiątki kapliczek i krzyży . Przystawałam, robiłam zdjęcia i właśnie teraz opróżniłam karty....Czas chyba na zielonozakręcony watek dla miłośników kapliczek

Dobrze pokazane Ogród jak żywy

Olszynka będzie czy po naszych wykopkach strach ją pokazywać?

Kapliczki uwielbiam oglądać, mało ich na u nas ale się zdarzają , wątek czemu nie Ogród Romy jak zawsze sliczny, widziany Twoimi oczyma , z innej perspektywy ale wciąż tak samo cudny

Celinko, Poll pokazała ogród Ewy i Krzysia

Z przyjemnością połknęłam wszystko ,co napisałaś i pokazałaś Polciu ,paprotnik absolutnie cudny ,który wpadł mi w oba oczy ,
to Herrenhausen .Mam nadzieję ,że dobrze napisałam bo ciężko wymówić

Przycupnęłam sobie cichutko u Ciebie - jestem po raz pierwszy i na pewno nie ostatni. A cichutko dlatego, że się nie znam na hostach, mało tego bacznie się im przyglądam czy to na zdjęciach czy w ogrodach u innych na żywo żeby móc je polubić A za to paprocie taaak, i tak krążę w poszukiwaniu odmian na słoneczne miejsca- bo tylko takie mam. Liczę na jakąś pomoc w tym zakresie , bo się nie znam i narobię pewnie głupot. Las to jest to - 76 arów - marzenie

Polu
Chciałam się zameldować i ja! Przybiegłam się przywitać !
Serdecznie pozdrawiam, Mila.

Witaj Polu, wpadam juz na początku by wsiaknąć w Twój wątek i piękne opowieści...co prawda u mnie host i paproci brak, patelnia słoneczna ale to żadna przeszkoda w odwiedzinach, mam rację? Wątek kapliczkowy jak najbardziej...

Witajcie kochani!

Siberciu, w Olszynce jest tyle roślin,ze małe wykopki wcale jej nie zaszkodziły. Obchodziłyśmy ją z Ewcią kilkakrotnie i nawet śladu nie ma po ingerencji ewciowego szpadla.

Celinko, kapliczki a zwłaszcza te nepomuckie, to moja druga pasja , choć taka bardziej jesienno-zimowa Załozyłam u nas watek im poświęcony i liczę,ze pojawią się w nim kapliczki z każdej strony Polski. Jak słusznie zauwazyła Ewa, na wspomnieniowych fotkach uwieczniony był ogród Ewy. Na fotki z Jaśkowej przyjdzie jeszcze czas.

Nowinko, tak! Herrenhausen , to nie tylko jeden z najładniejszych paprotników, ale do tego silny i ładnie się rozrastający. W kwietniu byłam - jak może pamiętasz - na wycieczce w Holandii. Po drodze zwiedzaliśmy Ogrody Królewskie i OB w Hanowerze.Dlaczego 'Królewskie'? Kongres Wiedeński powołał do życia Królestwo Hanoweru, w którym (upraszczając zawiłości historyczne), władza miała należeć tylko do mężczyzn , stąd 'Herrenhausen ' - podkreślenie w nazwie siedziby władców i do tego mężczyzn. Paprotnik , o którym piszemy został odnaleziony właśnie w ogrodzie w Hanowerze i na jego cześć został nazwany.

Dobra nutko (Aniu), postaramy się zrobić z Tomaszem zestawienie paproci, które nadają się na słoneczne miejsca, bo faktycznie, sa i takowe. Duża działka, niemal 80 arów, to z jednej strony wielka radocha, ze mogę poszaleć z nasadzeniami, z drugiej nieustanna orka i brak czasu na korzystanie z dobrodziejstw ogrodu. Tydzień czasu mnie nie było i gdy przeszłam sie po Jedrzejówce ... ....grzęzłam w chwastach zarastających nawet ścieżki. Ale nic to, gdy tylko przestanie padać, zabiorę się za pielenie w miejscach, gdzie rosną młode rośliny, bo starsze sobie poradzą.

Badusiu, Sieriko...ale się cieszę,że Was widzę. Przybywa nas, przybywa znajomych nicków .... i świeżo poznanych na zlocie w Firleju twarzy. marzyłoby mi się, aby naszą tradycją stały się takie spotkania 2 x w roku, bo gdy osobiście pozna się osobę znaną do tej pory tylko pod nickiem, inaczej jakoś patrzy się na jej wpisy. Póki co, witam i zapraszam do pogawędek ogrodowych.

----

W nocy dotarłam do mojej przyczepy w Jędrzejówce...nie miałam juz siły jechać dalej, do domu...Oczyska się kleiły a w takim stanie nietrudno walnąć jakiegoś byka i wylądować w rowie. Opatrzona dobrym słowem na drogę ( o konfiturach truskawkowych nie wspomnę ), szczęśliwie pokonałam w upale długą drogę zza Bydgoszczy, zatrzymując się wiele razy, aby focić kapliczki i zwiedzić najprawdziwszy , ale polski akwedukt w Fojutowie. Posiedziałam (trochę za długo mur ) nad Brdą i dopiero w późnych godzinach popołudniowych obrałam kurs na moją działkę. Teraz, za oknami przyczepy siapi deszcz, co mnie bardzo, bardzo cieszy i ...daje czas na napisanie kilku słów.

Teraz kilka zdjęć z ostatniego etapu mojej podróży - od Jaśkowej Polany po Jedrzejówkę

W przedostatni dzień poszliśmy z Jaskiem na pastwisko po konie... Jaśko zastrzegł,ze zero fot, ale tak mi sam właził w obiektyw,ze ciężko znaleźć ujęcie bez niego



Bez niej - podobno - nie ma miłości ...więc nie zajeżdżałam



Piękna i czysta, jak łza Brda. Zasiedziałam się nad nią ciut za długo mur










Jedno z najciekawszych miejsc, jakie odwiedzilam w drodze powrotnej - Mała Komorza. Kolumna z Nepomukiem, upamietaniająca poległych w potyczce ze Szwedami ( wiecej napisze w wątku kapliczkowym)




P.S. Deszcz przestał siąpic, moz jeszcze dziś cos grzebne w ogrodzie???

Cieszę się,że dotarłaś szczęśliwie do celu Jak widzę skorzystałaś z naszych propozycji turystycznych i nie psioczysz,że wpuściliśmy Cię w maliny

No tak, mnie zawsze coś się pomyli mur normalnie zawsze coś się pokiełbasi SKS
Piękna okolica na fotkach uwieczniona

Polu, w Fojutowie od czterech lat corocznie spędzam kilka dni, to tylko 60 km ode mnie.
Gdy wnuki są u mnie, to też tam jedziemy, żeby wyszalały się na placu zabaw .