No, tak, trochę czasu minęło zanim doszłam do własnego ogródka... Ale staram się dodawać informacje w wątkach merytorycznych.
Zuziu, coraz więcej roślin się budzi, młode listeczki cieszą niesamowicie
Małgosiu, póki co, już po gościach... odjechali. Powiem, że rozumiem trochę ich działanie. Tęsknią okrutnie, boją się o bliskich. Najgorszy czas przeczekali w Polsce, teraz wrócili do siebie... czy wrócą? Nie wiem, ale są świadomi, że w każdej chwili mogą.
Nie jestem zwolenniczką takich wczesnych powrotów, bo jeszcze nie wiadomo co będzie dalej, ale na te decyzje nie mam większego wpływu.
Co do klonika... szkoda, że się uszkodził. Mam nadzieję, że to nie jest jakaś choroba klonów. Jak masz zdjęcie, zrób i wstaw do wątku o klonikach, może ktoś coś zaradzi. Trzymam kciuki za drzewko
Miłko, u mnie ten kiścień rośnie w dość suchym miejscu. Powiedziałabym nawet, że w bardzo suchym, ale z drugiej strony, najdłuższa susza jaka u mnie była to trzy tygodnie bez deszczu, a glina długo trzyma wilgoć, więc pewnie dlatego ma się dobrze.
Kloniki wszystkie żyją, nawet jeden nadprogramowy, który dziś przesadziłam do doniczki - siewka, która została odsłonięta po ścięciu wielkiej rozplenicy
Edytko, tak jak pisałam, wciąż nie mogę tu trafić
Wiosenki coraz więcej, ale patrząc na wasze zdjęcia, jakby jej wcale u mnie nie było. Nie mam dużo roślin kwitnących o tej porze. Prym wiodą pierwiosnki, które u mnie sieją się jak opętane, a ja ich nie likwiduję. Hiacynty dopiero zaczynają pokazywać kolory, tulipanów nie mam, bo znów coś je zeżarło zimą.
Dziś siąpi deszcz prawie cały czas. Posadziłam pierwiosnki bulleyana, które przyszły w piątek z sadzawki. Ładne, dobrze rozkrzewione sadzonki.
Po wycięciu rozplenicy, odsłoniła się siewka klonika, która już jest całkiem spora jak na sieweczkę. Wykopałam ją i wadziłam do doniczki, bo nie wiem co z niej wyrośnie. Najprawdopodobniej jest to siewka z klona palmowego sąsiadki, ma zielone liście latem i cudne jaskrawo czerwone skrzydlaki, ale czy siewka powtórzy cechy? A może to Atropurpureum?
Na razie więc stoi sobie w doniczce przed tarasem
Wczoraj mąż skosił po raz pierwszy trawnik. Dużo trawy nie było, ale pozostałości po zimie pozbierane