Cieszę się, że też masz deszcz.
Twoja zeszłoroczna Kraina Deszczowców to chyba u Mnie zarzuciła kotwicę

Ewa prosi o deszcz..koniec świata..!
Dobrze, że w końcu popadał..

U mnie pomimo suszy jest też mnóstwo tego draństwa.. zeżarły mi dwa martagony i dalię...

Blue Bird piękna! moja blada jakaś choć ją zasilam, ale trochę kwiatków ma..

Aż się wróciłam żeby zobaczyć jaką to hortensją się wszyscy zachwycają.
No nie powiem, jest śliczna i dlatego się nią zachwyciłam ale została u mnie już tylko karteczka że takową kupiłam, pewnie padła przed laty.

Świetna sprawa. Widać, że rośliny puszą się z zadowolenia. W Wa-wie też wreszcie popadało. Zaczęło około 16ej, potem jeszcze z przerwami i zmianą intensywności siąpiło przez całą noc. Mogłem wyłączyć nawadnianie. Parę złociszy zostanie w kieszeni.

Wczoraj się opisałam i pooooooszło w kosmos. Już mi się nie chciało pisać drugi raz. A dziś to co wczoraj, jest nieaktualne....

Miłko, poczytałam u Ciebie, że doczekałaś się na deszcz



Danusiu, jak mus, to mus, albo będzie rosnąć, albo ciachanko Moja 'Blue Bird' wsadzona jest w żywopłot, bo miałam w planie wysoki, kwitnący krzew... trochę nie wyszło, bo ona bardziej na szerokość się rozrasta. Nie będę jej jednak przesadzać, bo jak widać po kwitnieniu, w tym miejscu ma się bardzo dobrze
U mnie też ślimaków mnóstwo, jednak nie tyle co w ubiegłym roku. Parę strat jest, ale do wytrzymania.



Jurku, też jestem w szoku, że do tej pory zawsze było mokro, a tu nagle miesiąc suszy i afrykańskich upałów... Dobrze, że u Ciebie podlewa. Jednak najlepszy byłby scenariusz równowagi opadów do suszy.



Nelu, tak jak pisałam Jurkowi, sama jestem/byłam w szoku. Pierwszy raz zobaczyłam opuszczone pędy rudbekii, hortensji, floksów. Nie podobał mi się ten widok.
Swojej Blue Bird nie zasilam, nawet na wiosnę nie załapała się na nawóz do hortensji, bo mi brakło. Podsypuję ją tylko dwa razy w sezonie korą sosnową. Nabiera wtedy wyraźnie niebieskich odcieni
Tym razem, 'Magical Fire'


Majeczko, może wymarzła, kiedyś były inne zimy



Tomku, u mnie od kilku dni pada co jakiś czas. Jeden dzień z deszczem, drugi suchy. Temperatura się obniżyła, jednak zapowiadają jakieś afrykańskie upały od przyszłego tygodnia... może im się nie sprawdzi. Lubię ciepło, jednak graniczną temperaturą, przy której mogę funkcjonować, jest 35^o - sprawdziłam




A w podkrakowskiej niewiele się dzieje. Posadziłam nowe pierwiosnki kandelabrowe: japońskie, beesiena, cocburiana i anisodora. Mam nadzieję, że wilgotna gleba ich w zimie nie zabije... Już doszły do siebie po podróży w paczce i liście mają imponujące. Jednak na efekty trzeba czekać do przyszłego roku.
Na obecnym, podeszczowym bagienku, posadziłam długosza królewskiego, jednak o niego się boję, więc przesadziłam na bardziej suche, choć wilgotne miejsce.

Cudne tawułki! Ja mam jedną, ale za sucho i nie kwitnie.

Tak, był deszcz. Padał dziwnie, na początku tak byle jak, ale potem wreszcie zapełniło mi zbiorniki. Ale chyba roslinom podobają się upały i ulewy na przemian, bo jest o niebo lepiej, jak w zeszłym roku.

Ewuś u mnie tez podlało porządnie a dzisiaj już było gorąco i nowo posadzona roslinki musiałam podlewać hortensje bukietowe u mnie w tyle jeszcze żadna nie kwitnie

Miłko, tawułki lubię bardzo i są to chyba jedyne rośliny, które zawsze przyjmę, niezależnie od koloru, wigoru i wielkości
Dla Ciebie 'Catherine Deneuve' z bliska




Danusiu, pisałyśmy u siebie chyba jednocześnie. Widziałam, że ogrodówki Ci startują, bukietowe jeszcze trochę czasu mają. Moje też jeszcze nie wszystkie pokazują kwiaty, ale czekam na nie niecierpliwie
A dla Ciebie, pierwsze kolorki bukietówki 'Wim's Red'



Epimedia, które dostałam od Ciebie pięknie się przyjęły



Dziś był strasznie duszny dzień. Nawet temperatura nie była jakaś strasznie wysoka, ale powietrze można było siekierą kroić. Zabrałam się za powiększanie rabaty za orzechem, ale wiele nie dałam rady zrobić. Dobrze, że rano zerwałam porzeczki czerwone, przynajmniej sok zrobiony

Żadne tawułki u mnie nie chcą rosnąć mimo podlewania i ostatecznie w tym roku się z ostatnią pożegnałam. Szkoda że hortensje potrzebują tyle wody, coraz piękniejsze są i mało pracy przy nich.

Dziękuję, chociaż u Ciebie się na nie napatrzę. Są piękne i fotogeniczne, tylko jeden sezon u mnie ładnie kwitły.

O, właśnie napisałam u Danusi, że też jestem miłośniczką tawułek
Za to monardy za chiny nie rosną u mnie. Na wsi też kapryszą.
Liliowce jak widzę silnie zapączkowane, zapowiada się ładne kwitnienie

Majko, do tej pory nawet nie wiedziałam, czy hortensje potrzebują dużo wody, u mnie było jej zawsze pod dostatkiem. W tym roku miałam jednak ponad miesiąc bez deszczu i ponadtrzydziestostopniowy upał. Podlewania wymagały tylko piłkowana 'Blue Bird' oraz bukietowe 'Candelight' - ale one rosną w ekstremalnych miejscach. Reszta dała sobie radę bez dodatkowej wody. Oprócz wymienionych, podlewałam jeszcze te, które rosną w donicach.

Hortensja bukietowa 'Magical Fire' z lilią 'Palazzo'


Miłko, szkoda, bo tawułki, to bardzo fotogeniczne roślinki Ale jest wiele innych, więc, nie ma co nadmiernie żałować



Zuziu, ja miałam pięć odmian monardy i tylko jedna przetrwała. Tak jak jeżówki, monardy nie lubią mojego ogrodu. Liliowce kwitną obficie, ale tylko za domem. Przed domem rabatkę liliowcową opanowały te rdzawe i zagarniają coraz więcej miejsca. Odmianowe ledwo zipią i będą musiały być przesadzone w inne miejsce.



Kilka migawek z ogrodu...







Będzie nowy płotek, prace w toku...

Ewuś pięknie kwitnąco

Myślałam już, że zidentyfikuję swoja lilię, bo mam bardzo podobną do Palazzo, ale moja ma jednak zielonkawy środek.
Widzisz, a hortensje jeszcze u mnie nie zakwitły

A mnie jakoś tawułki nie ruszają .
W sumie to lubię Color Flash za jej czerwone liście i byłoby na tyle. Ale tak już jest, że każdy z nas ma ulubione rośliny i takie, które są mu obojętne .

Efciu u Ciebie glina która bardzo dobrze magazynuje wodę, u mnie piaseczek i wszystko leci w dół, teraz jak każdą sadzoną roślinkę podsypuję gliniastą ziemią to wytrzymują trochę dłużej bez podlewania.
Takiego typu płotka nie mogę się doprosić a muszę mieć rabatki ogrodzone bo psica poza sezonem biega na skróty i wszystko udeptuje.

Piękne widoki i portreciki.

Witam moich gości i dziękuję za wpisy i nie wpisy

Danusiu, najbardziej lubię lato i ten kolorowy busz, głownie bylinowy



Miłko, u mnie też jeszcze nie wszystkie hortensje kwitną. Właśnie opracowałam plan na przesadzenie tych później kwitnących w jedno miejsce.



Edytko i fajnie, że kazdy ma to co lubi, a lubi co innego. Mamy różnorodność



Majeczko, ja się nie dopraszam, robię płotek sama, więc pewnie zima mnie zastanie




Od kilku dni co jakiś czas pada deszcz i temperatura zrobiła się niższa. Nie ma mnie co prawda codziennie w domu, ale za to tym więcej cieszy mnie widok rabatek gdy tutaj wracam.
Doszłam do wniosku, że mam równowagę w ogrodzie. Równowagę pomiędzy tym co chcę mieć i tym ile mogę zrobić... Jest jeszcze kilka rzeczy do przesadzenia, dwie rabatki do powiększenia, ale jakoś ostatnio nie mam sił na kopanie.
Dziś wsadziłam nowe tawułki i liliowce, które przyszły z sadzawki.

Ewuś pierwsza fotka przepiękna kolorowa też tak lubię hortensje u mnie jeszcze w tyle ale powinno być ładnie
Tej równowagi w ogrodzie to Ci trochę zazdroszczę bo ja dalej nie umiem osiągnąć

Pięknie masz ...też lubię busz bylinowy chociaż mój już trochę mnie przerasta i robi się bałagan bo przecież ciągle coś muszę dosadzać ,podziwiam Takie osoby ,które w odpowiednim momencie potrafią przystopować i są w tym konsekwentne

Danusiu, Żanetko, przystopowanie w ogrodzie wcale nie jest takie trudne... wystarczy całkowity brak czasu i zniechęcenie...

Ale teraz jest cudowna pełnia lata, czas który mógłby trwać i trwać...
Na rabatach królują hortensje i trawy