Hej Hej a pańcia gdzie się podziewa przecie nie sadzi tak długo kaliny

No i mamy ogrodników za sobą .Strat nie ma ,sadzić można wszystko Teraz przed nami sezon w całości .A Ty Nelciu oszczędzaj się trochę ,bo przecież nikt za Ciebie tego nie zrobi Ogród masz taki piękny ,że trochę możesz sobie odpuścić

Ewciu - Nowinko jak to strat nie ma, przymrozek zniszczył mi dwie nowo posadzone magnolie (Nigra i Siebolda), obie straciły nie dość, że kwiaty to jeszcze wszystkie listki, chodzę i sprawdzam czy może coś jeszcze wypuści, jeśli nie to będzie mi strasznie szkoda, bo to miały być takie solitery przed domem
Może i mogłabym na chwilę odpuścić, za nerwowo ostatnio w pracy, relacje między ludźmi się bardzo pogorszyły, z pracy - pasji został mus. To jakoś odreagować trzeba... Jestem Lukrecja, od trzech dni nie kupiłam żadnej rośliny

Danusia kalina dalej siedzi w donicy, jak i wszystko inne. Zimno, mokro i obrzydliwie, nawet pies się zmusza do sikania na dworze, woli leżeć w ciepełku

Majeczko mnie tez było ogromnie miło, zwłaszcza że do niektórych to aż nie miałam odwagi tak zagadać (z szacunku), jak się okazało bractwo ogrodnicze to najfajniejsi ludzie! Musze nadrobić zaległości i wreszcie przeczytać Twój wątek!

Franusiowa Maju kto by tam patrzył i liczył ile pracy włożył, ważne że efekt zadowala, a poprawić zawsze można. Masz rację z tymi kolorami liści - gdyby nie one, to śmiało mogłabym powiedzieć że mój ogród jest - zielony

Żanetko

Miłko nie ma czasu na rogaliczki i kawę przed pracą, nadrobię w weekend, niech no tylko wreszcie pogoda się zmieni!

Nie powiem nic nowego - obrzydliwość na dworze, psu się wyjść nie chce, a co dopiero mnie, zmarzluchowi! Rok temu o tej porze też było źle - bo lał się żar tropików, a piwonia drzewiasta zakwitła na dwa dni i kwieciu. Teraz ma tak ciężkie pąki, że boję się czy się gałązki nie złamią.
W sumie to przez tę pogodę nie robię nic, bo u mnie niemal non stop pada.
W piątek przed wyjazdem do Wojsławic wykorzystałam mało dżdżyste popołudnie i posadziłam jednoroczne do donic na tarasie (zawsze to robię podczas majówki). W tym roku będzie więcej niebieskości, ale tendencja bardzo pretensjonalnego zestawienia żółtego i niebieskiego (właściwie fioletu) zostaje. Może i pretensjonalnie, ale mnie tak pasuje i już, trochę to łagodzę wilczomleczem Euforbia Diamond Frost, który robi rewelacyjne białe mgiełki. Na razie trochę licho to wygląda, ale wiadomo, rozrosnąć się musi. Rosną tam szałwie niebieskie, margaretki, smrodziuszki, lawendy, i wilczomlecze to w kompozycjach, a osobno w donicach jeszcze surfinie ciemny i jasny fiolet, a na schodach i w "zwisie" wylądowały werbeny. W glinianych skrzynkach na oknie tym razem posadziłam zioła.






Poza tym znów wpadłam w wir pracy zawodowej, czasu mało. Miałam bardzo mocne postanowienie, że oprócz krzewów, róż i drzewek nie kupię już nic. No jasne... szukałam tylko jarzmianki (bo moją Moulin Rouge gdzieś wcięło), a znów czekam na paczkę z albamaru i świata bylin, ale znów przebrałam limit! ... Szkielet ogrodu już jest, to czas na biżuterię, na ładne broszki

Nie miałam pojęcia o Twoich stratach ale jestem pewna że odbiją ja na pocieszenie chłodnej pogody zamówiłam sobie 2 hortensje dębolistne i jedną bukietówkę .Natura nie lubi zastoju

Neluś no to kiedy roślinki zamówiłaś jak piszesz że od trzech dni nic Pogoda u mnie taka sama albo pada albo leje już mi brzydnie chciałabym powysadzać wszystko co przywiozłam a się nie da
Objechałam dzisiaj z najmłodszym złożyć papiery do technikum budowlanego a czy się dostanie to zobaczymy bo mi orzeł trochę loty obniżył

Bardzo żałowałem, że się w minęliśmy w Wojsławicach.
Ja byłem w sobotę

A mnie się bardzo podoba zestaw żółci z niebieskim i Twoje zestawienia też mi pasują
No to jak to z tymi zakupami od ilu dni nie kupowałaś i dlaczego te przesyłki

Milo było poznać Cię osobiście Nelu , szkoda tylko że czas biegnie tak szybko. A może skusisz się jeszcze na tegoroczny zjazd?
Zestawienie żółtego z niebieskim lubię i ja , fajne te dekoracje doniczkowe

O! Moje kochane niebieskości w donicach. U mnie jeszcze królują bratki.
Bardzo żałuję, że nie byłam na mini zlocie i nie miałam okazji Ciebie poznać. Może faktycznie skusisz się na zlot w czerwcu ? Naprawdę warto. Próbkę zlotu już miałaś.

Nelu patrząc na Twoje donice to żałuję, że u mnie tylko dwie... i to z trzmieliną i oliwką - tylko coś pod spodem, jednorocznego dosadzam. Białej mgiełki znaczy Euforbi nie znałam, a ona się na patelnię nadaje

Jak to pięknie wygląda! Ja petunie, surfinie i inne pelargonie wysyłam koncertowo na wieczne łaki. Mam cosik w donicach, ale to dalie więc się koło nich kręcę...

Sadze co roku coś w tych ogromnych donicach, bo taras wielki i szkoda byłoby miejsca, a że tam od rana patelnia - bo to południowa strona to wiele z jednorocznych zwyczajnie nie daje rady. Oj, wolałabym zamiast pelargonii posadzić na ten przykład jakieś fuksje, może kiedyś jak się dorobię zadaszenia z roletami to diametralnie zmienię te nasadzenia. Póki co będę wdzięczna lawendzie i szałwii za zapachy

Miłko ja po sezonie też na wieczne łąki wysyłam, znaczy na kompostownik

Aniu ja na Euforbię zawsze poluję w najbliższej szkółce (z jednorocznymi) w okolicach majówki (najlepiej przed nią, bo w majówkę to już po niej tylko wspomnienie). Tworzy niesamowite krzaczory, wytrzymuje i patelnię i wiatry. W zeszłym roku rosła w donicy na murku przy wejściu, a tam dują wiatry aż (nie)miło. Nawet jak się jakaś gałązeczka złamała, nawet nie widać było śladu że coś ubyło. Kwitnie aż do listopada. Niby kwiatuszki bardzo mikrych rozmiarów, ale ich ilość...
Inuś ja żałuję że dopiero teraz się skusiłam na zlot, bo tacy ludzie jakich poznałam w Wojsławicach przywracają mi wiarę "w ludzi", a tych prawdziwych "ludzi" to jakoś ostatnio jak na lekarstwo. Bo nieważne czy masz duży brzuch czy mały, czy włosy długie czy trwałą, wszystko nieważne - pasja, to się liczy!

Wiesiu ze mnie się ostatnimi czasu trochę nerwus zrobił i boję się wypuszczać w dalsze trasy sama. Inna sprawa, że czerwiec zazwyczaj mam mega napięty. Ale kto wie, kto wie... Kusisz i nęcisz a zważywszy na doborowe towarzystwo to wcale aż tak mocno kusić nie musisz Ja się też ogromnie ciesze z naszego spotkania, szkoda że ten czas tak zapiernicza i nie sposób z każdym nawet na chwilę pogadać. Wcale się teraz nie dziwię że i 3 dni to mało!

Majeczko przez internety się nie liczy

Jurku i ja żałuję że się rozminęliśmy, też byłam w sobotę, ale jak ja wyjeżdżałam to Ty się meldowałeś u Polci że już prawie jesteś Następnym razem jakoś odbijemy!

Danuś a to w Lidlu były róże rabatowe, nawet fajne krzoki, więc jak było rabatówek nie wziąć, skoro ja przede wszystkim w takich gustuję a to wpadłam przed pracą na targ, kupiłam nawet ładnego Palibina (bo nie miałam) 6 bujnych kęp zawilców japońskich (tych wiosennych) i jeszcze jakieś ogromne dzwonki (pytam o nazwę i słyszę: pani, no przecie widać że to dzwonek! ) a tak poza tym to dość tak przegięłam z kasą poszło zamówienie do albamaru i świata bylin, nie pytaj ile poszło... ale będzie co robić.
A propos orłów - swoim który obniżył loty się nie przejmuj, teraz to zjawisko bardzo powszechne, prawie same same orły nizinne

Ewciu - Nowinko oczywiście, że natura nie lubi ani zastoju a ni próżni. Jak nie odbiją te drzewka to już chyba nawet mam koncepcję co tam posadzę ... na razie chodzę (mimo zimna i deszczu) i trochę im tam śpiewam, czy pomoże? Zobaczymy.

Neluś ciekawe czy Euforbie gdzieś jeszcze znajdę
Na zlot, jakby co, to jedno miejsce jeszcze u mnie w samochodzie jest (jedno cza na ewentualne doniczki zostawić ) ..ruszamy w piątek skoro świt, znaczy koło 8 myślę , tylko do Piekar musiałabyś się dokulać. Majeczka i Wiesia pewno nie będą miały nic przeciwko

No muszę , bo się uduszę .... orły nizinne
Neluś, transport na zlot masz zapewniony, to nie zastanawiaj się i przyjeżdżaj. Bardzo Cię Proszę

Doniczki wyglądają super ,bardzo mi się podobają -ściana , żwirek i doniczki z kwiatami

a.nia napisał: Anusiu pewnie że się zgodzą tylko trzeba Nelusie namówić dokulać to się wystarczy do mnie bo z tego co pamiętam to Nelusia mieszka na południe od A4
Neluś skup się w sobie, porozkładaj innym roboty, spakuj się i w drogę jeszcze mamy okazję odwiedzić i poznać Marysię nowababka

Lukrecjo czy Neluś nie wiem jak wolisz?? Powiem Ci że z zamówieniami na razie stop ale doszłam do wniosku że jednak jestem niesamowicie zdolna bo wcisnęłam wszystkie roślinki i nawet jeszcze mam miejsce
Co do dzieciaków to z Dorotką do tej pory żadnych problemów nie było z nauką ,tomek już trochę odpuszczał bo twierdził że On nie jest kujonem jak Dorotka ale do Łukasza to mi chwilami sił brakuje bo wiem że jakby trochę bardziej przysiadł to mógłby mieć lepsze oceny ale ciągle tylko słyszę że to ja cały czas cisnę i mam duże wymagania

Kornelciu Widzę, że łapiesz bakcyla zlotowego i chcesz poznać kolejnych wspaniałych ludzi.
No może akurat nie Mnie, bo Ja jestem stary nudziarz

Przyjeżdżaj, nie zastanawiaj się. Sama wiesz,ze zielone bractwo to najlepsze lekarstwo na wszelkie zwątpienia ludzkie.
Ja nie byłam na ostatnich i nie mogę do dziś przeżałować.
Zamówieniom na razie się oparłam ale ze zlotu będę wracała wyładowana po dach. Mam gdzie sadzić ale na razie szkielet tworzę więc na smaczki przyjdzie czas później:)

Nelciu masz okazję poznać ludzi ,to się wcale nie zastanawiaj .Jedź i baw się dobrze w co nie wątpię