Urlop, urlop i po urlopie.
Coraz trudniej wraca się do pracy. Przynajmniej pogoda pomogła. Od rana ciągle padało. I dobrze, bo przynajmniej wim, że przesadzone rosliny przyjmą się.
Aniu, dziękuję za pomysł, który chyba podświadomie zaczęłam już wprowadzać. Nie jestem w stanie przesadzić roślin tak, żeby zrobić miejsce na dla dużej grupy, ale mam miejsce na posadzenie jednej rośliny. Dlatego sadzę w te wolne miejsca te same rośliny. Tak posadziłam już krwawnicę, szałwie, kocimiętki, kłosowce i kilka innych roślin. Może jak sie rozrosną będą bardziej widoczne i będzie to lepiej wyglądało. Musze też pomysleć nad roslinami, które będa kwitły po przekwitnięciu floksów. Chyba padnie na jeżówki.
Właśnie dlatego, żę chciałam żeby cały czas coś kwitło nie sadziłam dużych grup, ale to tez trzeba umieć zrobić.
Dzięki za nazwe jeżówki
Pierwszy raz spotykam takiego kameleona. Zobaczymy jak będzie u mnie kwitła
Wiesiu, jak wyczytałam w necie, to jej cecha, więc powinna powtarzać, jesli tylko przetrwa zimę
Maju, uwielbiam ukwiecone ogrody, U mnie róża tez jest powtarzalną rosliną, ale ma przerwy w kwitnieniu i wtedy trzeba było posadzić coś co ją zastąpi. I po namyśle, może nie chodzi mi o to uporządkowanie, a o to, że o tej porze roku jakoś mam mało kwiatów. To trzeba zmienić. Powoli już ukwieciłam lipiec, sadząc floksy, teraz zauwazyłam, że trzeba dosadzić dużo jeżówek. Zobaczymy jak to bedzie za rok.
U mnie niektóre odmianowe jeżówki są nie do zdarcia. Rozsadzam je więc w różne miejsca. Ta zwykła rozsiewa się jak chwast, też będzie super wypełniaczem
Nelu, własnie te sztywne łodygi bardzo mi podpasowały. Wszystkie inne jeżówki u mnie leżą. Mam nadzieję, że moja ładnie się przyjmie i przezimuje
Krzysiu, fajny pomysł. Na pewno dużo lepiej w roli łącznika będa radziły sobie bardziej strukturalne rośliny tj jak brunery. A może udałoby Ci się jeszcze wprowadzić bergenie? To byłoby ładne połączenie ze skalnicą.
Danusiu, własnie chyba te ciągłe zmiany to najlepsza zabawa. Od razu mi sie lepiej zrobiło jak popracowałam w ogrodzie i jak zaczęłam planowanie kolejnych zmian.
Ewa, faktycznie niedługo byłam zadowolona. Bo byłam w czerwcu. Potem robiło sie gorzej. Uwielbiam ukwiecone rabaty, a na przełomie lipca i sirpnia brakowało mi bardzo kolorów. Ale w tym roku dosadziłam floksy. Na razie ich nie widać, bo to małe sadzonki. Już w przyszłym roku będzie lepiej. Za to teraz zauważyłam, że sierpień stał się mało kwiecisty. Czyli trzeba dosadzić jeżówki. Zastanawiam się nad marcinkami. Mam nadzieję, że w przyszłym roku już będzie lepiej.
Iza sadzi grupami, nie umie chyba tak upychać jak a to robię
Ewa, uwielbiam Cię
Dzięki za podtrzymanie na duchu.
Właśnie takiej sytuacji jak Twoja chciałam uniknąć. Pomyślałam, że sadząc pojedyncze rośliny będę miał ciągłość kwitnienia, jedna roslina przekwitnie, zacznie kwitnąć druga. Tylko, że te pojedyncze rosliny są mało widoczne. Ale pomysł Ani jest dobry,
A z Twoją monardą to pech. Akurat ten rok jest bardzo sprzyjający mączniakowi. Za rok to miejsce może wyglądać rewelacyjnie, bo liście też są ozdobą.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za wsparcie. Miałam jakies lekkie załamanie tym sezonem. To chyba dlatego, że za mało pracowałam w ogrodzie.
Dzięki Wam już czuję się lepiej i znowu chce mi się działać.
Trchę historycznych zdjęć