Ewuniu, w pierwszym roku szału się nie spodziewam, ale jeżeli nie przyjdzie mi ochota na ponowne przesadzanie,
to już będzie dobrze.

Ostatnie dwa dni były piękne, wykorzystałam je maksymalnie i mogę powiedzieć, że sezon na działce zakończyłam.
Zostały tylko trawy do związania, ale jeszcze chcę się pocieszyć ich widokiem.

16 - 17.11. 2020































Jedna jabłonka ma jeszcze zielone liście.

Aniu Elu... ależ masz piękne widoki! Te zwiewne trawy... i te rodki z paprotami i przebarwionymi azalkami oraz żurawką do kompletu... delicje... i żadnych wygryzień nie dostrzegam... zazdroszczę

Z wielką chęcią bym sobie posiedziała i podładowała akumlatory w Twoim słoneczku

Elu , pięknie , możesz już zapaść w sen zimowy .

Aniu, nie słuchaj Olki, żadnego zimowego snu Skoro sezon ogrodowy uważasz za zamknięty to dawaj wiosenne fotki.
Z pewnością wszystkiego na bieżąco nie pokazałaś

Wprawdzie część traw już powiązałam, ale sezonu nie zakończyłam.
Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek miała sezon zakończony, zawsze zima mnie zaskakuje .
Wczoraj i dziś zaświeciło słonko, po kilku pochmurnych, ciemnych dniach, od razu lepiej .

Aniu trawy śliczne ale wiesz nie wiedziałam że masz tak duzo paproci

Cudowne te trawy! tak naprawdę dopiero teraz królują! Niezwykłe!
Całość piękna, wysprzątana!
Ale miło także wśród zieleniny! Rodki i paprocie fajnie w tym jesiennym słońcu wyglądają!

Dziewczyny prawdę mówią... a jeszcze zachwycam się porządkiem na rabatkach, u siebie sprzątam
dopiero na wiosnę...
Trawy ciągle zachwycają..

Moniczko, a ja byłabym szczęśliwa mogąc Ciebie gościć, oddałabym Ci całe moje słoneczko, nawet huśtawę bym
dla Ciebie rozpakowała.
Na trawy w słońcu można się gapić bez końca...a rabatka z rodkami i paprociami cieszy nie wiele mniej niż wiosną.
Rodki faktycznie, opuchlakom nie smakowały jak zwykle i całe szczęście.
Podejrzewam, że żerują na trzmielinach, bo te mają listeczki "koronkowe " i zaczerwienione.

Olusia, gdyby spadł śnieg i ciut przymroziło, mogłabym spać, a przy tej pogodzie trzeba czuwać, bo nuż wiosna
przyjdzie w grudniu?

Veruś, trzeba odrobić forumowe zaległości, mam na myśli wątki tematyczne, więc coś tam nowego się pokaże.

Elu, w tak dużym ogrodzie jak Twój, zawsze jest coś do zrobienia, a jeszcze jak się pracuje zawodowo, to czasu na
ogród ma się dużo mniej. Ja mam cały dzień do dyspozycji, a działka niewielka, byłoby wstyd nie wyrobić się o czasie.
Słońce potrafi działać cuda.

Danusiu, paproci nie mam za wiele, ale za to mam jedną paproć, którą przynieśliśmy ze spaceru w nasze góry,
35 lat temu.

Miłeczko, też uważam, że trawy to cudowne rośliny, bez nich o tej porze byłoby pustawo i smutno, dlatego
ciągle powiększam rabaty trawiaste.
Wśród zieleninki też chętnie teraz przebywam, lubię patrzeć na paproty i wracać do Święta Paproci w Wojsławicach.

Nelusia, i Kto tu mówi o porządku na rabatach.

Na działce mam drzewa owocowe, więc wszędzie jest pełno liści, z trawnika co rusz muszę je grabić, ale na rabatach
sprzątam je dopiero wiosną.
Trawy, prawda - zachwycają.

Chyba już ostatnie aktualne fotki królowych mojej jesieni.
Taki mam widok, stojąc na progu altany.
19-11-2020

Elżbietko, no nic tylko siedzieć i patrzeć A jeszcze jak słonko przyświeci, to jesień w Twoim ogrodzie jest zachwycająca.
Kolejna roślina, która skradła moje serce po cyprysie strzyżonym, to strzyżony bukszpan
Ja to jestem niemota w tych rzeczach... zamiast tak pięknie poprzycinać mój stary krzak, to go kilka lat temu wykopałam...
Ale, co ja wtedy o ogrodzie wiedziałam....

Aniu, widzę że zrobiłaś rojnikowe ogródki w donicach -
Widoki z altanki masz fantastyczne

Te rojniki to chyba mają rodziców z Kudowy

Ewunia, tak wlaśnie robię, siadam sobie z kawusią i wpatruję się w te trawy, szczególnie kiedy słoneczko zaświeci.
Jestem wtedy w stanie zapomnieć o złu i otaczających nas absurdach.
Wystrzyżony bukszpan, wcześniej był jednym z dwóch wielkich krzaczorów, jeden z nich jest teraz wielką kulą, a ten
który miał być wykopany, został poddany eksperymentowi, no i tak wyszło...
Wydaje mi się, że wiedza o ogrodzie, większości z zakręconych na zielono, na początku ogrodowania jest niewielka.
Każdy ma za sobą mnóstwo popełnionych błędów i wiele zamęczonych roślin, ale oglądając forumowe ogrody
widać, że nauka nie idzie w las.

Veruś, chciałam zrobić takie ładne jak u Ciebie i Olusi, ale gdzie mi do Was.
Ten widok przynosi ukojenie, chyba cały warzywnik zamienie w trawowisko.

Jureczku, błąd, te rojniczki mają rodzinę w ogrodzie Verusi i Olusi, a te w najmniejszej doniczce w Końskowoli.

Kilka ostatnich kolorków. 19-11-2020

Elżbietko tylko siedzieć w altanie i podziwiać, te przepiękne widoki
Dobrze,że udało sie ocalić bukszpan. Ja kiedyś też zaopiekowałam się takim krzewem.
Sąsiad wyrzucił go na śmietnik nie widząc potencjału a u mnie wypiękniał i cieszy moje oczy.

Jureczku widzisz jak Twoje rojniki wędrują po ogrodach
a już chciałam potwierdzić ,że jestem światkiem w tej kwestii

Piękne te ostatnie kolorki, dodają energii w te smutne dni.

Czemu moja goryczka nie chce kwitnąć ?
Kępa się rozrasta a kwiatów brak ......

Aniu przepiękny masz ten widok nic tylko się nim delektować a ta kwitnąca goryczka o tej porze

Majeczko Franusiowa, Majeczko Edulkot, Olusia, Danusiu , wybaczcie, ale żeby się nie powtarzać, odpowiem zbiorowo.

Widok już się zmienił. Przez dwie noce był przymrozek i zrobił swoje.
Przykładowo tawuła w piątek i w niedzielę.





Poza tym wiatr poszarpał i poroznosił po całej działce kwiatostany traw, więc żeby było mniej śmieci, pościnałam
większość z nich. Zrobiło się pusto i smutno, teraz na dobre mogę uznać sezon za zakończony.

Goryczka mimo przymrozku nieżle wygląda,

Zawsze jest się z czego cieszyć Aniu, goryczka na pocieszenie została
Listopad i tak do tej pory bardzo łaskawy był

Zima podobno ma być łagodna ,więc pierwszy raz odpuszczam sobie kopce i okrywy .Tylko cebule z donic zabrałam w cieplejsze miejsce .Cała reszta idzie na żywioł i zostaje nie opatulona .Goryczka piękna jest ,też bym chciała kilka ,bo takim kolorem niewiele roślin może się pochwalić aby do wiosny ,czuję ,że szybko nam przeleci