Tylko, że posadziłam dalie do doniczek zielonym do góry
Majeczko! Aczkolwiek, jeśli przewiew górą, to oczywiście nic się nie stanie. Zresztą ja nie jestem ekspertem od przechowywania dalii w cudzych warunkach, tylko w swoich! Kiedyś kuzynka przyniosła mi swoje dalie w zamkniętych kartonach i pogniły. Moje w otwartych skrzynkach w tych samych warunkach lekko podeschły więc wybrałam pośrednie rozwiązanie - karton wyłożony papierem, otwarty, dalie przesypane trocinami. Już kilka sezonów tak robię i nie mam strat, a jak już to minimalne. Zależy to od temperatury i wilgotności powietrza.
A ja mam lenia do robienia przetworów, zwłaszcza, że się narobię, a potem szarańcza w mig wtrząchnie.
Chlebek robię dla siebie, ale też coś mnie gna do tego piekarnika ...
Aniu! Najważniejsze, to uchronić przed mrozem i może dla pewności do nich zajrzeć w trakcie zimy...
Ciesze się, że fotki Ci się podobają. Coś mam mało czasu na nie i tak z weną kiepsko...
A chlebek wczoraj po lekkim przestygnięciu był wyborny. Dziś wydaje mi się, ze mógłby dłużej wyrastać, bo zbyt jest zbity i suchy, ale chyba wymyślam...
Graham Thomas