Małgosiu! Już odpowiedziałam u Ciebie! Wierz mi, że Cię rozumiem, szkoda tylko, że mamy do siebie tak daleko. Przekazałabym Ci wszystko, co tylko potrafię!

Zuza! Ja powoli wychodzę z leja, ale nie wiem, czy nie jest mi w nim dobrze. Najlepiej mi jest, jak się zwinę na tapczanie i film jakiś lekki oglądam, albo jak maluję ptaszki, albo jak pichcę, ale tego mi się jakoś teraz nie chce robić. Wczoraj upiekłam ptysie na życzenie, ale krem mi nie wyszedł. Ostatecznie uratowałam go, ale potem dół wrócił, bo nie mogłam zjeść tyle ptysi, ile bym chciała
Walnąć ptaszka cały czas mam ochotę, ale nie zawsze mi się chce wpełznąć na krzesło, przygotować pędzle i tak dalej... Jak już zacznę, to jakoś idzie.

Dzięki Halszka! I za paprotki, i za ptaszki! A kolorów dosłownie kilka, bo tylko kilka plamek się utrzymało Porobiłam nieco zdjęć z paprociami też i pewnie będę po kolei w tygodniu pokazywać.

Ptaszki kolejne namalowałam, tym razem żółta pliszka poszła na tapetę, ale oczywiście zdjęcia porządnego nie zrobiłam.

Na dziś:

Kuś tak dalej tymi zdjęciami a galerię przyjdzie mi otworzyć z Twoimi pracami

Przyjdą przedświąteczne dni, potem dłużej będzie jasno to wróci chęć do wszystkiego byle będzie nam przyświecać

Majeczko! Byle by były jakieś słoneczne weekendy, bo wtedy w karmniku będzie sporo ptaków, a ja sobie posiedzę w czatowni. Potem w styczniu wyjedziemy kolejny raz na ptaki, wtedy nabiorę pozytywnej energii. Święta są fajne, ale są za krótkie i tyle przygotowań i potem nie zdążysz się obrócić, a to już po świętach.

Verka! Zdjęcia może są fajne, ale te akurat ostanie nie są zbyt dobre, żeby je drukować, ale zawsze służę. Pewnie niebawem znów coś będę drukować , to ogłoszę. Zastanawiam się nad lepszym tworzywem, ale te na pcv są fajne i lekkie i można powiesić wszędzie bez wbijania gwoździ i stosowania sztalug. Nawet nie wiesz, jak się cieszę i jaki eto dla mnie ważne, że moje zdjęcia wiszą w Waszym domu! To zaszczyt!

Dziś pokażę ptaszki. Robione komórką. Nie umiem jeszcze pazurków robić więc proszę o wybaczenie. Trochę to psuje całość. Musiałabym poświecić trochę czasu na wprawki. Mam nadzieję, że kiedyś się nauczę.

Miłko , wiem jak inni, ale ja pazurki wybaczam Niewątpliwie masz duże zdolności, więc ćwicz i pokazuj

A już myślałam że tylko ja wpadłam do dziury ale to chyba przypadłość jesienna . Ptaszki coraz piękniejsze tworzysz , czekam więc na kolejne a z wystawą się nie ociągaj

Miłeczko ze mnie znawca jak z koziej d..py trąba ale coraz ładniejsze te Twoje obrazki Ptaszory jak żywe... fajne prezenty będziesz miała...

Miłko, mogę tylko Ptaszkom zupełnie nic nie brakuje, piękne są.

Miłeczko ptaszorki przepiekne

Miłeczko, patrząc na Twoje prace nigdy nie uwierzę, że " malowanie, to tylko odtwarzanie plam kolorów ".
To talent.

Elu! Ja nie żartowałam... To, ze ptaszki są lepsze niż zeszłoroczne to zasługa nowych okularów, lampki dodatkowej w moim artystycznym zakątku i nowy pędzelek z empiku za 6,50 zł.

Danusiu! Dziękuję w imieniu ptaszków! Sięgnełam po dość stare zdjęcia, tak sprzed 5-7 lat i okazały się dość szczęśliwe.

Verka! Dziekuję Ci! Nie brakuje im, ale girki faktycznie sa do potrenowania, ale dam radę, wystarczy trochę cierpliwości i dbałości.

Aniu! Cieszę się, że Ci się podobają. Nie wiem tylko, czy spodobają się obdarowanym.

Wiesiu! Czarną dziurę trzeba przeżyć każdej jesieni. Występuje ona w różnym natężeniu, ale występuje Nic nie poradzimy... Mądra jesteś! A przecież wiesz, że z wystawami nie tak łatwo!
Ale będę focić i malować zimą więc chociaż Wam co nieco pokażę!

Tomku! Spod Twojej klawiatury to niezwykły komplement! Obiecuję ćwiczyć i pokazywać!

Jak się domyślacie, nie mam niczego nowego - ani wieści, ani fotek z ogrodu. W ogrodzie nie bywam, chyba, ze ptakom ziarno sypnąć (już zaczęłam, bo zauważyłam że szukają).
Tylko Kluseczka miała mi dokupić kolejne cebulki, bo w leroju jakieś kosmiczne przeceny są. I trzeba będzie to jakoś posadzić...

Na dziś:

Ciąg dalszy jesiennych widoków...

Te paprocie rosną na wąskim pasku gruntu pomiędzy mną a sąsiadami. Przez kilkanaście minut o tej porze świeci tam słońce...

Teraz w końcu widać wszystkie paprotunie, nic ich nie zasłania i mogą królować.

takasobie napisał:
To musiałaś dobrze celować by trafić na te kilkanaście minut

Wiesiu, no i musiała nieźle się wygibnąć, żeby je tak z pozycji gruntu ustrzelić Ale Miłka to jeszcze przy nas młódka i wygląda na wysportowaną

Wszak Miłka wszystkim radzi żeby focić z pozycji żabki albo nawet na leżąco

Och, jaka piękna seria .

Miłka też pisała, że kuper do góry, żeby wyszły takie zdjęcia.

Inuś! Tzn pisałam, że kuper niżej! W ogóle wiele fotografii czegokolwiek wychodzi lepiej, jeśli obiektyw jest na wysokości fotografowanego obiektu, ale to zależy, jaki efekt chcemy osiągnąć.

Eluniu! Bardzo się cieszę, że Ci się podoba! Mi też się ten widok podobał więc poleciałam szybko po aparat.

Masz rację Majeczko! Hosty wokół przyklapnięte więc paprocie pozostały na widoku. W tym miejscu sosny sąsiadki zrzucają igły. Mam poduszkę na zimę bez roboty.
A zdjęcia często robię w pozycji półleżącej, ale muszę coś wymyślić, bo gnaty już nie takie sprawne.

Tomku! Ja to tylko tak młodo wyglądam, zawdzięczam to genom! A faktycznie przy tych zdjęciach leżałam (przynajmniej sobie chwilę odpoczęłam).

Wiesiu! To wyszło przez przypadek. Łaziłam po ogrodzie, żeby pofocić i zazwyczaj rozglądam się za ciekawym światłem. Część zdjęć, jak wiesz robię z kronikarskiego obowiązku, ale lwia część robię, bo jest odpowiednie światło. Jak zobaczyłam ta łunę, od razu pobiegłam po aparat.

Jutro ma być przymrozek, a ja mam cebulki do posadzenia! Cudowne tulipany, krokusy i iryski. Mam nadzieję, ze ziemia nie zamarznie na amen

Na dziś:

Miłko nie staraj się o zamarzniętą ziemię, do tego musi dobrze przymrozić. A poza tym podobno jeszcze ma być cieplej i na to liczę.