Gabriel! Jak sadziłam do gruntu, to zazwyczaj płycej, bo nie szło wykopać 20cm dołka. No i z reguły na głębokości ok 15-20 cm już ziemia u mnie nie jest taka zasobna. One do tych donic dostają żywego świeżego kompostu, na dno kładę tak 3-5cm podłoża, układam cebulki i zasypuję. Bardzo szybko rosną i kwitną. Teraz te donice zamierzam postawić w miejsca pomiędzy kwiatami, krzewami, daliami, żeby sobie rosły, kwitły i pięknie wyglądały. Już trzeci sezon to robię i to chyba dobry sposób - polecam! Potem i tak ścinam do wazonów, bardzo je lubię w domu.
Majeczko! Wczoraj oglądaliśmy okno wokół. Niby nic się nie dzieje. W nocy sporo padało też, ale nie przedostała się ani kropla. Podejrzewam, że kołnierz od okna się w tej nawałnicy podwinął jak zamykaliśmy okna. Musimy poczyścić to miejsce z mchu i fafołów, może to było przyczyną.
Nasturcje wysiewam co roku to tych malutkich wielodoniczek, nasiona kupuję ostatnio w necie. Wsadzam jedno ziarenko do każdej z doniczek, a potem mam las nasturcji. To dobry sposób. Nasturcje szybko kiełkują i rosną, a potem jak się wyłuska z doniczki roślinę, jest taka zgrabna do posadzenia gdziekolwiek. Niestety nie mam w tym roku Fenixów. Myślałam, że się rozsieją same, a tu doooopa!
Wiesiu! Dudek mi nie pozował, ale miałam szczęście. Weszłam ścieżką do parku (narodowego), szłam wzdłuż kanału i usłyszałam dudki z daleka. Stała spora wierzba samotnie, obok druga sucha zwalona. Wody w kanale było mało. Co dziwne, w jednym miejscu można było przejść przez niego suchą stopą, choć nie był taki malutki, z 12m miał. No i przy tej wierzbie, po drugiej stronie kanału latała cała rodzina dudków (patrz na tym pierwszym zdjęciu). Podeszłam cichutko, posuwiście, bezszelestnie. Dudki oczywiście po kolei czmychały w pole za wierzba, tylko jedna strachliwa marudera (pewnie największa gapa) została i chwilę robiłam jej zdjęcia ("chwila" przy foceniu ptaków to jakieś 5 sekund
). Możliwe też, ze to starczy członek rodzinki specjalnie został, by mnie odciągnąć od pozostałych, ale tego się nie dowiem
Rózowa nasturcję kupiłam on line. Ciekawa jest, ale chyba jestem tradycjonalistką
Aniu! Ja podjadam kwiatki nasturcji w sezonie i czasami jak ktoś do mnie przyjedzie - zachęcam do spróbowania. Wszyscy się dziwią, ze ma taki fajny smak, coś pomiędzy rzodkiewką a rukolą.
Bardzo się cieszę z tych mieczyków! Część to moje zeszłoroczne, poza tym 2 paczki z biedry i jeszcze zamówiłam po taniości na wyprzedaży, ale one jeszcze nie są takie duże. Też mi się podobają w tym miejscu, abo pada na nie ciepłe światło po południu, ale niebawem pójdą "w krzaki", bo tam mają misję do spełnienia.
Po ulewie nie ma strat. No prawie! Pierwsze minuty burzy były z gradem i mam kilka uszkodzeń na liściach host. Ale dosłownie kilka. Woda wsiąkła, tylko tam, gdzie z rzygaczy leciała, to mam wyrwy w glebie. Czeka mnie obcinanie róż, bo szmaty się zrobiły. Na szczęście parzydło było spacyfikowane poprzez związanie. Tak by leżało na całej szerokości.
W ogrodzie posiedzę pewnie przez weekend, bo tak planuję. Zarósł mi warzywnik rukolą, muszę tam z maczetą wejść
.
Na dziś: