Miłka, usłyszałam właśnie, że dalie dobrze zimuja przysypane perlitem, od razu piszę bo skleroza raz a Ty zadaliowana więc dobrze wiedzieć to i owo
a ja swoją "holenderkę" tak hodowałam, ze zgniła mi podczas ciągłych opadów, zapomniałam o niej a potem było za póżno

O 200 strona

200 stron to kolejny jubileusz, gratulacje z tej okazji.

takasobie napisał:
Ptaki śliczne, ale ten zadumany żabol Tęsknota z tego zdjęcia spoziera...

Ewka! Uwielbiam jak mi się płaz jakiś nawinie. Mają w sobie coś... książęcego!

Majka! Dziękuję! Czas leci! A tak mój wątek niezbyt galopuje;-)

Ewuniu! ja bym musiała mieć wagon perlitu! W trocinach przechowuję. Swoją drogą jestem ciekawa, gdzie po taniości można by ten perlit dostać
Holenderki będziemy zamawiać w przyszłym sezonie. No i jest nadzieja, że nam się rozmnożą i będziemy się wymieniać. Aaa! I dziękuję w imieniu ptaków!

Zuza! Jak ja to zobaczyłam, to oczy przecierałam!

Dziś kolejny dzień podlewania w ogrodzie. Popsuły mi się lekkie węże i znów biegam z tradycyjnymi .
I musiałam jak jesienią grabić liście, bo przez suszę jabłoń dostała liściozrzutu.

Lilie zostawiam:

Faktycznie żabok uroczy.......gratuluję 200.....no i ptasie fotki

Żanetko! Dziękuję! Żaba malowniczo przyglądała się zachodzącemu słońcu nad stawem. Zamyśliła się romantycznie, dlatego nie uciekła.

Wykańcza mnie ta susza. Rezultat jest taki, ze wystawy chyba nie będzie, bo nie mam co pokazać. Kilka dalii na krzyż kwitnie, może jeszcze kilka zakwitnie do 15.08, ale to nawet nie problem. Nie kwitna też inne kwiaty, a one też są tematem wystawy. Brak słoneczników, innych jednorocznych, które wyschły na wiór. Nawet nawłocie są spóźnione.
Słyszałam, że organizatorzy wystaw dalii w Polsce też mają dylematy, bo sezon bardzo ciężki, a co ja do takich daliarzy jak Surma, Lipień czy Grzegorz.
Podejmiemy decyzję za kilka dni. Dziś mam naradę z Kluską.
Ja biegam z wężem i konewkami, ale już siły nie mam. Mam tylko nadzieję, że jednak zobaczę moje kwiaty, może później we wrześniu.

To praktycznie wszystko, co teraz kwitnie. Do wystawy powinno być 3-4 razy tyle

I inne migawki z ogrodu:

nie ma sprawiedliwości na tym świecie... u mnie dla odmiany mokro... mało co podlewałam w tym roku... nawet świeżo posadzone rośliny dają sobie nieźle radę. Dalie zaczynają ale moje były sadzone chyba z miesiąc po Twoich. I jaka decyzja po naradzie? Będzie wystawa? A przesunąć nie możecie ? Tyle radości Wam daje ten jeden dzień.... szkoda by było...

Ooo, jaką okrągła cyferka U Ciebie susza, a u mnie robi się coraz bardziej mokro. Nawet w piwnicy mamy wodę. Żabol się pewnie nad czymś zastanawia
Ja w tym roku nie mogę narzekać na dalie, chociaż jest jeszcze kilka które nie zakwitły
Perlit to drogo wychodzi, ja zasypuję torfem odkwaszonym.

Leje już kilkanaście godzin no stop, nie może to iść do wielkopolski żeby im też namokrzyć bierzcie i cieszcie się bo ja mam już powyżej kokardki

Aniu ta wystawa na święto Matki Boskiej Zielnej i powinna odbyć się 15 sierpnia, no chyba że przełożyć ją na 8 września na Matki Boskiej siewnej ale to w tygodniu wypada to nijak nie pasuje.

A ja jak co roku czytam o konewkach i dziwne mi się to wydaje... bo jak co roku będę musiała jesienią wylać 500l deszczówki do lasu... Na nic innego się nie zapowiada przy tej ilości deszczu. Ja już nawet nie robię gnojówek z pokrzyw, bo nie ma kiedy podlewać.

Efkaraj napisał:
gdybym nie miała ogrodu w lubelskim deszczowym Trójkącie Bermudzkim całkowicie bym Cię rozumiała. Kraków (i okolice) gniją;(.
Ale jako że mam i od lat wiszę zawieszona:( między naszą krakowską Krainą Deszczowców a moją lubelską suchą dziurą to nie dziwię się Twojemu zdziwieniu. Z perspektywy okołokrakowskiej to naprawdę nie mieści się w głowie. Tu pada, pada, pada, pada, pada a pod Lublinem trzy tygodnie + z ponad trzydziestopniowym upałem i zerową ilością opadów to niestety już od lat smutna norma:(

Coś ten rok daliom nie służy niby ciepło jest a ja im wody nie żałuję a kwitnienia mizerne strasznie......szkoda żeby wystawy nie było

U nas pada, może te 100 km dalej też podleje

Przyszłam zameldować, że kwitną wszystkie dalie od Ciebie..
Zupełnie bez mego udziału..

Nelu! Bardzo się cieszę. Za to dalie od Ciebie zakwitły , po czym zastopowały, bo sucho strasznie, ale podlewam i czekam na jakiś deszcz. Ma padać w niedzielę, chociaż coś...

Verka! Tak padało, tzn kropiło 10min. Podlało, ale z mojego węża!

Żanetko! Wystawy nie będzie. Nie damy rady. Po naradzie i oględzinach zasobów Kluski stwierdziłyśmy, że naprawdę nie ma się czym w tym roku pochwalić (do tego przecież służą wystawy). Dziś przekazałam wiadomość proboszczowi, ryczeć mi się chciało.

Janeczko! Już tak jest , że Polska klimatycznie jest różnorodna. Wielkopolska stepowieje od lat, a szczególnie ostatnie są najbardziej dokuczliwe. Poza tym mieszkam nad jeziorem, które potrafi skutecznie rozgonić chmury deszczowe.

Ewka! Tak źle i tak niedobrze. Masz nadmiar szczęścia. ja mam zbiornik na deszczówkę, ale właśnie woda się kończy znów będę konewką ze studni pomidory podlewać.

Majeczko! Ja poproszę o jeden dzień porządnego deszczu, no może dwa... Nie idzie wbić łopaty, wideł też. Niektóre byliny zeschły na wiór, jak podczas wyjazdu kilka dni ich nie podlewałam.
We wrześniu Kluska wyjeżdża a ja nie dam rady zrobić tego sama. To za dużo pracy, przygotowań i kwiatów potrzeba sporo. Jeden ogród nie starczy, a prośby z ambony o dołączenie do wystawy nie przyniosły skutku.

Kasiu! Ja zasypuję trocinami i sprawdza się doskonale. Cieszę się, że chociaż dalie u Ciebie ładnie kwitną. U mnie pewnie też zaczną ale za 3-4 tygodnie.

Aniu! No właśnie decyzja zapadła, że nie robimy. Nie ma jak, nie ma z czego. A Stanisław nie przyjedzie, bo miał udar i nie czuje się na siłach. Zaprosiłyśmy też Jacka, ale i jemu niestety nie pasowało. faktycznie, przygotowanie wystawy dawało nam sporo frajdy i satysfakcji. Cały rok to planowałyśmy. Ale nie pomogą szczere chęci...

Kochani! Czekam, aż moje ukochane dalie się rozhulają do reszty. Może się doczekam. Podlewam, przycinam, porządkuję, a ogród tak średnio mnie słucha.
Złotlin wyrwany, Sąsiad Janusz wykopał resztę po swojej stronie. jestem mu za to wdzięczna. Została tawuła. syn nadal obiecuje, że ją wykopie...

na dziś:

U mnie mimo podlewania, nawet floksy szybko przekwitły - upały też zrobiły swoje
Dobrze, że mam hortensje w ogrodzie i zawilce japońskie..............................

Cieszę się Verko, że u Ciebie pomimo suszy ładnie w miarę wszystko kwitnie, bo widziałam u Ciebie. U mnie hortensje mają przez susze mniejsze kwiaty, ale kwitnienie dość obfite.
Z zawilcami i nas kiepsko, bo rośliny coś nie rosną i nie kwitną, może gleba im nie odpowiada.

Dokończyliśmy walkę z krzakami. teren oczyszczony, róże przesadzone. Poszła tam wykopana spośród krzaków Gloria Dei. jakaś nn czerwona, też wykopana spod krzaków, ale też przesadzona z ciemnicy Felicite Permantier, i z suchej patelni : Ambroise Paré C, Comte de Chambord, Plaisanterie®. Na ta patelnię nadają się tylko róże odporne na słońce, o skórzastych liściach.
Mam nadzieję, ze wszystkim się będzie podobało w nowym miejscu. Wysypałam korą, muszę jeszcze dokupić z 2-3 worki.
Dale nadal kiepsko kwitną, musze zrobić remanent, ale to naprawdę wygląda mizernie. Mam nadzieję, że z ustępującymi upałami i suszą zacznie się poważne kwitnienie. To jakaś żenada, żeby na ponad 150 odmian kwitło w sierpniu kilkanaście sztuk.

Dziś proboszcz z ambony ogłosił , ze wystawy nie będzie z powodu suszy i modlił się o deszcz i dobrą aurę dla ogrodników i rolników. A że pierwsza niedzielna msza była w sobotę wieczorem, modlitwa proboszcza okazała się skuteczna, bo w nocy porządnie popadało. Tak na łopatę jest mokro, mam nadzieję, że przesiąknie dalej.
Przycięłam część liliowców, bo już przekwitły, kolejne dni będę wokół nich porządkować. Normalnie o tej porze wbijałabym paliki rozbujanym i ciężkim od kwiecia daliom. Tymczasem palików wymagało 5 sztuk. No coments.

na dziś:

Creme de Cassis i Galaktica

Miłko -to mieliście pracowity weekend .....też mnie deszcz ucieszył a teraz niech grzeje bo siedząc w kuchni (od północy } marznę a w piątek rozpaliłam w piecu .Szkoda ,że wystawy nie będzie bo lubiłam oglądać Wasze pomysły no i cudowne kwiaty, ale rozumiem, że to od Ciebie niezależne bo i u mnie kiepsko kwitną

Dziś, po dwóch tygodniach odwyku od internetu (prawie, bo co to jest za czytanie w telefonie...), czytam że wystawy jednak nie będzie... A od kilku dni, po Twoim wpisie w daliowym wątku, kombinowałam jak tu udostępnić Wam moje dalie , bo w piątek znów wyjeżdżam. Już prawie chciałam rezygnować z wyprawy do W-awy, a tu taka wiadomość! Szkoda wielka, że wystawa się nie odbędzie, no ale z drugiej strony ...
U mnie też kwitnień daliowych niewiele, za to niestety przez tę suszę część dalii potopiłam. Przedobrzyłam po prostu. Nie chciałam, żeby wyschły w trakcie mojej nieobecności, więc obficie je podlałam. Wczoraj, jak zobaczyłam smętnie zwisające szmatki liści, myślałam że się zapłaczę...
A z innej beczki: nad jeziorem, nad którym spędziłam ostatnie dni, kilkakrotnie widzieliśmy szybującego drapieżnika. Zidentyfikowaliśmy go jako orła - chyba. Doszliśmy do takiego wniosku porównując sylwetkę ze zdjęciami w necie. Wrzucę do ptasiego wątku i prosiłabym Cię o opinię, on czy nie on?