Dziewczyny - dzięki za wsparcie
Powiem tak - miałam się oszczędzać. Wszyscy życzliwi tak mnie nastraszyli, że myślałam, że będę miała tydzień wyjęty z życiorysu
Ale jeżeli ktoś myślał (ja tak myslałam - przysięgam !) , że nie ruszę ręką czy nogą na ogrodzie - to był w błędzie. Przyznaję - myliłam się
Pan doktor - ksywa "Rzeźnik " - tak dobrze usunął mi ząb mądrości (teraz jestem o 1/4 mniej mądra
) i zaszył , że obyło się bez prochów. Albo ja już jestem taka bezczuciowa , że mnie nic nie bolało
. Przeszłam tylko przymusową, kilkudniową dietę . Ale zaszkodzić to mi to nie zaszkodziło, wręcz odwrotnie - przydało się
. Juto idę zdjąć szwy i z głowy
No a w ogrodzie się dzieje....
Tak jak i u Was czas szybko leci, człowiek nie nadąża, rośliny szaleją
Trochę zdjęć, już nie do końca aktualnych:
Pięknie kwitła pigwa, a mam ja dopiero drugi sezon
Jeden z ładniejszych powojników: clematis midori