Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Strefa cienia

Strefa cienia 2019/11/05 20:44 #181725

  • Danusia
  • Danusia Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 11345
  • Otrzymane podziękowania: 20964
Monisia paproty przepiękne to wręcz niesamowite że tak wyglądają w listopadzie zdziwko co do rodka to Ty jesteś mistrzynią w cudnym wciskaniu roślin więc na pewno jeszcze kilka się zmieści rotfl
Danusia

Człowiek jest kowalem swego losu.Może dlatego znajdujemy się tak często miedzy młotem a kowadłem. HORACY
Moje małe szczęścia i porażki
WIZYTÓWKA
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2019/11/17 22:01 #182641

  • Margo2
  • Margo2 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 4643
  • Otrzymane podziękowania: 8413
No i znowu zamilkła.
Ale dobre i parę zdjęć.
Z tymi upałami to miałam tak samo. Mnie też wszystko ochlapło.
Dobrze, że nie jestem facetem polewkamax
Powinnaś przyjechac do mnie i pomóc stworzyć taki zakątek cienisty
Twój jest przeuroczy
Temat został zablokowany.


--=reklama=--

 

Strefa cienia 2019/12/01 03:05 #183545

  • th
  • th Avatar
  • Wylogowany
  • Administrator
  • Posty: 5740
  • Otrzymane podziękowania: 15239
Dziś wprawdzie nie święto... :P a taki sobie dzień, za to z miłym akcentem... i bynajmniej nie ogrodniczym... gwizdac braliśmy rodzinnie udział w piaseczyńskim dyktandzie... trzeciej jego edycji... syn w kategorii żółw... ja i mąż w kategorii gżegżółka... zwyc w każdej wyłoniono mistrza, dwóch wicemistrzów i dwie osoby wyróżniono... i ten tego... dostałam wyróżnienie... hu_rra się chciałam pochwalić :oops:

Tym samym poznaliście mroczną stronę mojej natury... tak, przyznaję... lubię ortografię... polewkamax lecz... też się przyznam, a co... sama stosuję się do jej zasad wybiórczo, bo generalnie na ten przykład postanowiłam ignorować łączniki... no i uwielbiam wielokropki a niekoniecznie już kropkę w liczbie pojedynczej polewkamax


Po tymże rachunku sumienia przechodzę płynnie do odpowiedzi :silly:


Neluś... szerokość geograficzna ta sama, ale miałam to szczęście, że okolice Wawy ominął ten pierwszy, wczesnopaździernikowy przymrozek... w związku z czym w połowie października cieszyłam się jeszcze hostami, które odchodziły powoli i dostojnie oraz... kwitnącym epifilum zwyc

Zasypiająca 'Miss Poland' (17.10)







Rzeczone epifilum (17.10) gwizdac







A kopanie... cóż... nadal nie jest skończone... gdyż listopad minął nam mocno chorobowo... i dotknęło to każdego w rodzinie... więc doglądając tego i owego, zbijając gorączki i wizytując lekarza, czasu na ogródek nie miałam za wiele... a kropkę nad i postawił mój kręgosłup, który totalnie odmówił współpracy... taa...


Majko... może i nie wkrótce... bo pobojowisko, jakie było, takie w sumie jest i nie ma się, czym za bardzo chwalić... 037 Ty zaś idziesz jak burza... zazdroszczę... :oops: a ja... co najwyżej mogę spróbować posnuć plany... i raz na zawsze wbić sobie do głowy, że nie wolno mi odkładać prac na wieczne zaś :glupek
'Koichiro Wada' może nie będzie powalać na kolana urodą kwiatów, bo te ma nie za duże... ale wiem, że w sprzyjających warunkach potrafi wytworzyć ich całe mnóstwo i pokryć calutki krzew... to jest zresztą cecha rodków jakuszimańskich - polecam, polecam, polecam (!) - a pomijając nawet aspekt kwiatowy, to strasznie mi się podoba liściowo i pod względem barwy... i błysku... i tego kutnerowego pudru :kocham



Halszko...'Ripple Effect' uważam za prześwietną hostę... właściwie ma same plusy... raz, że zalotnie pofalowana a takie najbardziej mnie kręcą... :kocham dwa, że twardej substancji i ślimaki mogą jej... pogwizdać... :P no i trzy... taki piękny opór daje jesieni... :) jedyne do czego można się w jej przypadku przyczepić to standartowy jak na tardianę czyli dość powolny rozwój, ale... w niektórych ogródkach to też zaleta zwyc

Ostatni listopadowy akord w wykonaniu 'Ripple Effect' (10.11)



Co do hakonki o wdzięcznym imieniu 'Fubuki'... to niestety, ale nie było jej dane zamieszkać u mnie na dłużej... zimę wprawdzie przetrwała i w kwietniu zaobserwowałam, że się budzi, ale z przyczyn mi nieznanych nagle zastopowała rozwój i nastąpił koniec... i to u obu sadzonek... :( może ograniczona przestrzeń życiowa i towarzystwo róży było dla niej nieodpowiednie... może gdyby rosła w gruncie, lepiej by sobie poradziła... może, może... gdybam, bo pewna nie jestem... co ciekawe wypadła mi także jedna z dwóch sadzonek 'All Gold' rosnących w ogrodzie... może zatem za kwaśno... :nie_wiem w sumie to chyba nie wiem, w jakim pH hakonki czują się najlepiej... wątek, zdaje się, nie podnosi tego aspektu... Halszko... Ty wiesz?

I jeszcze...

halszka napisał:
Mam pytanie o te okrągłe jakby kawałki pni na rabatce na zdjęciach 1, 2 i 3 - czy to drewno (kawałek pniaka po prosu) czy cóś innego? Szukam właśnie inspiracji do wprowadzenia płyt umożliwiających wygodne poruszanie się po co głębszych rabatkach. Myślałam już o betonowych liściach hostowych (jak pokazywała Miłka), ale nie wszędzie by mi pasowały...
Dokładnie tak... a nawet 2x tak... :) to są plastry z pociętych konarów drzew... w zeszłym sezonie pokazywałam, jak wylądowały na moim balkonie wraz z hostami z odzysku z terenu, który stać się miał placem budowy... w tym roku miałam kolejną dostawę... gwizdac część została na tarasie... kaktusy na nich stoją z jednej strony... tudzież małe, zadoniczkowane hosty z drugiej, co widać na focie tarasowej z mojego poprzedniego postu... a część wylądowała na rabatach, gdzie postanowiłam je zagospodarować właśnie w celu, który Cię interesuje... służą do bezpiecznego postawienia stopy w głębi rabaty... i jeszcze o nich napiszę

teraz jednak

przepraszam

i na ten moment kończę... kręgosłup mówi, że muszę natychmiast udać się do łóżka... ostatnio było ciut lepiej i... chyba znowu przesadziłam :unsure:


Strefa cienia... zapraszam... Monika :)
Ostatnio zmieniany: 2019/12/01 05:49 przez th.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Gabriel, halszka, takasobie, edulkot, Elżbieta, zanetatacz, nelu-pelu, Danusia, wojtek ten użytkownik otrzymał 2 podziękowań od innych

Strefa cienia 2019/12/01 07:43 #183547

  • Tomek Mr
  • Tomek Mr Avatar
  • Wylogowany
  • Moderator
  • Posty: 6357
  • Otrzymane podziękowania: 24971
th napisał:
Dziś wprawdzie nie święto... :P a taki sobie dzień, za to z miłym akcentem... i bynajmniej nie ogrodniczym... gwizdac braliśmy rodzinnie udział w piaseczyńskim dyktandzie... trzeciej jego edycji... syn w kategorii żółw... ja i mąż w kategorii gżegżółka... zwyc w każdej wyłoniono mistrza, dwóch wicemistrzów i dwie osoby wyróżniono... i ten tego... dostałam wyróżnienie... hu_rra się chciałam pochwalić :oops:
Moniko, czuję lekki zawód i niedosyt...liczyłem na wicemistrza chociaż think: ...miejmy nadzieję że w przyszłym roku będzie lepiej :buziak
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2019/12/01 12:32 #183553

  • edulkot
  • edulkot Avatar
  • Wylogowany
  • Moderator
  • Posty: 10011
  • Otrzymane podziękowania: 22957
Gratuluję mistrzymi bo tak powinno być, za samą odwagę należą się gratulacje, ja to ze stresu same byki bym narobiła.
Tego rodka na pewno przygarnę, wszak zaczęłam zbierać te maleństwa wię wiosną zacznę szaleńczo szykować tę nową rabatę bo oczywiście nic nie gotowe wbrew niby ciężkiej robocie.
Majka - "Pamiętajcie o ogrodach"
Domek pod Dębami w różanym ogrodzie część II
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2019/12/01 19:46 #183564

  • Elżbieta
  • Elżbieta Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2644
  • Otrzymane podziękowania: 7003
Moniś , jak ja uwielbiam Ciebie czytać. !
Za gżegżółke i żółwia recourse :bravo
Koichiro Wada jest śliczny, ale u Ciebie wszystkie kwasoluby są jak z katalogu. :mniam
Ostatnio zmieniany: 2019/12/01 19:47 przez Elżbieta.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2019/12/02 04:23 #183588

  • th
  • th Avatar
  • Wylogowany
  • Administrator
  • Posty: 5740
  • Otrzymane podziękowania: 15239
Kręgosłup się wyleżał pół dnia... mogę kontynuować :)


Tomku... ja zawiedziona nie jestem... liczyłam na pewien dreszczyk emocji i ekscytacji... i nie zawiodłam się... ta chwila zawahania, czy napisać w półbrzasku czy jednak wpół brzasku a może do licha! to jakiś wyjątek i będzie w pół brzasku... think: bezcenne... polewkamax ale za rok obiecuję postarać się bardziej, by Ci zawodu oszczędzić :P


Majko... dziękuję... stresu nie było, bo konsekwencji być nie mogło... w końcu to nie szkoła i pała nie groziła... 2smiech w dodatku bardzo mi się to dyktando podobało, bo tekst nawiązywał do legendy o powstaniu Piaseczna... a że ja mieszkaniec napływowy, to takie rzeczy łykam z przyjemnością :)

Maleństwa w sensie rodki jakuszimańskie zamierzasz zbierać? :woohoo: No to w maju w Pisarzowicach możesz popłynąć, bo Pudełek ma ich sporo gwizdac

A czy 'Piccobello' zapączkował Ci na przyszły sezon? Bo u mnie tylko pąki liściowe niestety... nie mówiąc o tym, że wciąż w doniczce :glupek


Elu... dziękuję również... fajne jest takie zmierzenie się z tym, co ma się w łepetynie... :silly: w dodatku niejako z marszu... bo owszem, syna i męża dzień wcześniej o gżegżółkę i inne takie spytałam oraz próbne dyktando zrobiłam, korzystając z tekstu sprzed 2 lat, ale żeby mi ktoś takowe zrobił, to... czasu już brakło 037

Niestety w tym sezonie co poniektórym rodkom daleko do katalogowego wyglądu... hasały opuchlaki a że było sucho w porywach do bardzo sucho, nie zdecydowałam się, by zamówić Larvanen... musiałabym chyba lać wodę non stop i nie zakręcać węża przez kilka dni, by jako tako względną wilgotność dla nicieni utrzymać... liczyłam na opady jesienią, ale też się przeliczyłam... wiosną jednak muszę po ten preparat sięgnąć bezwzględnie, bo wiem, że jeśli tego nie zrobię, to z całą pewnością będę płakać... no nie znoszę opuchlakowych wżerów w ogrodzie nade wszystko! :angry:

'Koichiro Wada' szczęśliwie kontaktu z tałatajstwem uniknął i cieszy mnie swą nieskażoną urodą... gapię się w niego za każdym razem, gdy schodzę do ogródka :kocham


Poll... a kto powiedział, że ja rodki mieszczę? gwizdac 'Koichiro Wada' rośnie mi niejako pod nogami a do posadzenia ciągle mam 3 (!) :woohoo: 2smiech


Aniu... bingo! Pierwotna koncepcja zakładała wprawdzie umieszczenie 'Koichiro Wada' w donicy na tarasie, ale że żadna mi w oko nie wpadła, to trzeba było szukać innego rozwiązania... i jakoś tak były trawnik sam się napatoczył... no to zasadziłam polewkamax

Też boleję, że tarasowe kratki nieprzezroczyste i zakłócają odbiór... bardzo staram się ich nie widzieć... czasami się udaje polewkamax


Miłko... to fota urodzinowa... uznałam, że o rok starsze giry bardziej w tym dniu zasłużyły na uwiecznienie niż o rok starsze oblicze :P

A z kaktusami jadę po bandzie... wciąż są na tarasie gwizdac


Lukrecjo... i mi taka forma Halloween bardzo przypadła do gustu... chyba będę ją kultywować zwyc


Danusiu... paproty - zwłaszcza te zimozielone - są cudowne... :kocham jak ja się cieszę, że Pola i Tomek objawili nam ich istnienie... clap kapitalnie wypełniły jesienną pustkę w moim ogródku... wcześniej, po tym, gdy zasypiały hosty, robiło się strasznie smętnie i nic nie przyciągało wzroku... poza rodkami ma się rozumieć... ale przy samych rodkach wiało monotonią... no popatrz, takie wyznanie w moich ustach... 2smiech dopiero zestawienie ich z paprociami dało odpowiedni efekt!

A rodki ofkoz że zmieszczę, tylko muszę się mocno zastanowić gdzie :silly: :silly: :silly:


Gosiu... jadę do tego Płocka i dojechać nie mogę... najpierw choroby a teraz się okazuje, że mężowi się odwidziało... cóż... ja tam mogę oglądać Twój ogród nawet i w styczniu... w sumie to nawet jestem ciekawa jego zimowej odsłony i tego, co się wówczas wybija w nim na plan pierwszy... a pomóc zawsze mogę :zdrowko


Przydałyby się jakieś aktualności... no ale z fotami to u mnie nader skromnie ostatnimi czasy gwizdac

Czwartkowe polowanie na słonko... niestety złapać je mogłam tylko na liściach bluszczu na szczycie muru







oraz na zaschniętych kwiatostanach mojej Vanilki, która to niespodziewanie - przynajmniej dla mnie - wylądowała w tym sezonie na tarasie i... chyba tu zostanie B)







no i na kaktusiakach ofkoz zwyc




Wszystko inne spowijał - jakżeby inaczej - cień :P


Strefa cienia... zapraszam... Monika :)
Ostatnio zmieniany: 2019/12/02 16:15 przez th.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Tomek Mr, edyta, Gabriel, piku, halszka, takasobie, edulkot, VERA, Semper, Elżbieta ten użytkownik otrzymał 7 podziękowań od innych

Strefa cienia 2019/12/02 09:28 #183590

  • Tomek Mr
  • Tomek Mr Avatar
  • Wylogowany
  • Moderator
  • Posty: 6357
  • Otrzymane podziękowania: 24971
th napisał:
Kręgosłup się wyleżał pół dnia... mogę kontynuować :)

... oraz próbne dyktando zrobiłam,
Jak Czarka dyktandami katujesz, to się nie dziwię, że przez 3 miesiące dysku szuka krecigl
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2019/12/02 10:15 #183592

  • takasobie
  • takasobie Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 14577
  • Otrzymane podziękowania: 44008
Masz blisko do swoich kaktusów! Ja musiałam je dygać z tarasu altany. Moja skleroza nie pozwala na takie eksperymenty. Moje już schowane, no może oprócz dwóch.
Zdjęcia piękne, nastrojowe...
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2019/12/02 16:20 #183607

  • Efkaraj
  • Efkaraj Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Każdy kolor jest piękny, pod warunkiem, że jest czerwony :)
  • Posty: 13600
  • Otrzymane podziękowania: 31846
Moniu, ja już czytałam i oglądałam Cię na FB. Jeszcze raz gratuluję wyróżnienia. Bardzo chętnie bym na to dyktando spoglądnęła, napisawszy go wcześniej, ale nijak znaleźć nie mogę. Czy ono tajemnicą jakowąś owiane??? Może prawa autorskie ma?
Jest czy nie, wydaje mi się, że w półbrzasku napisałaś prawidłowo zwyc

Co do rodków, piszesz, że 'Koichiro Wada' ocalał od opuchlaków. A może on na opuchlaki odporny jest? Może są rodki odporne na opuchlaki, tak jak hosty odporne na ślimaki? think:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2019/12/02 18:18 #183611

  • edulkot
  • edulkot Avatar
  • Wylogowany
  • Moderator
  • Posty: 10011
  • Otrzymane podziękowania: 22957
edulkot napisał:
Gratuluję mistrzymi bo tak powinno być, za samą odwagę należą się gratulacje, ja to ze stresu same byki bym narobiła.
Tego rodka na pewno przygarnę, wszak zaczęłam zbierać te maleństwa wię wiosną zacznę szaleńczo szykować tę nową rabatę bo oczywiście nic nie gotowe wbrew niby ciężkiej robocie.
th napisał:
Majko... dziękuję... stresu nie było, bo konsekwencji być nie mogło... w końcu to nie szkoła i pała nie groziła... 2smiech w dodatku bardzo mi się to dyktando podobało, bo tekst nawiązywał do legendy o powstaniu Piaseczna... a że ja mieszkaniec napływowy, to takie rzeczy łykam z przyjemnością :)

Maleństwa w sensie rodki jakuszimańskie zamierzasz zbierać? :woohoo: No to w maju w Pisarzowicach możesz popłynąć, bo Pudełek ma ich sporo gwizdac

A czy 'Piccobello' zapączkował Ci na przyszły sezon? Bo u mnie tylko pąki liściowe niestety... nie mówiąc o tym, że wciąż w doniczce :glupek

Monia do mnie pasuje powiedzenie: "sami nie wiecie co posiadacie" :glupek :glupek :glupek 2smiech 2smiech 2smiech
Koichiro Wada mam od końca maja i cierpliwie czeka na naszykowanie dla rodków jakuszimańskie, do towarzystwa ma jeszcze Kalinkę. Musiał mi już wiosną wpaść w serce skoro go kupiłam u Kalisiaka :kocham a odkryłam go jak poszłam zobaczyć czy Piccobello jest zapączkowany 2smiech
Nie jest, jak i większość kupionych wiosną, zdaje się że tylko 3 z nich mają po pączusiu.
W Pisarzowicach i tak będę szaleć, ale tylko tyle żeby zapełnić rodkowe rabaty, nic ponadto wink-3
Na liście jest ich aż 15, wyróżnionych tylko 7 ale i tak to za dużo, muszę coś wybrać think:
Mój Koichiro Wada też nie podgryziony przez opuchlaki, może rzeczywiście odporny think:
Majka - "Pamiętajcie o ogrodach"
Domek pod Dębami w różanym ogrodzie część II
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2020/01/19 21:31 #186941

  • Margo2
  • Margo2 Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 4643
  • Otrzymane podziękowania: 8413
Jak tylko będziesz wiedziała kiedy będziesz u nas to daj znać.
Jak zwykle mam bardzo intensywne weekendy. Myślałam, że zimą się uspokoi, ale nie.
Dlatego im wcześniej dasz znać tym lepiej.
U mnie ze względu na susze nie wszystkie rodki zakwitną.
Jestem też ciekawa jak poradzą sobie hortensje ogrodowe.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2020/01/30 03:16 #187961

  • th
  • th Avatar
  • Wylogowany
  • Administrator
  • Posty: 5740
  • Otrzymane podziękowania: 15239
Dziś... w sensie, że wczoraj... padał śnieg! :woohoo:

Odnotowuję ten fakt, bo wymiar ma niemal historyczny! 2smiech

Co prawda przez pierwsze godziny w ogóle nie dolatywał do ziemi, bo temperatura była na plusie, ale później zwiększył intensywność i popołudniu się zabieliło! :woohoo: A myślałam, że tej zimy nie będzie mi już dane doświadczyć śniegu inaczej niż poprzez lukanie na fotki forumowe... no i proszę... taaaka niespodzianka! Jednak zdjęć ilustracyjnych brak, bo nos za drzwi wychyliłam dopiero po zmroku :P

To może odpowiem na to i owo B)


Tomku... dyktando było w nagrodę, że mąż znalazł... :P teraz jednak zanosi się na to, że przez kolejne 3 miesiące, jeśli nie lepiej, będzie tą instrukcję czytał... 037 tym bardziej, że coś tam mi na kompie poczyścił i jakieś miejsca się uwolniły... taa...


Miłko... myślałam, że kaktusy trzymasz - podobnie jak ja - przy wejściu do domu od strony ogrodu a przynajmniej tak zapamiętałam to sobie z wizyty... no ale może to była tylko cząstka kolekcji... a gdzie je zimujesz?

Co do mych kaktusowatych... ponieważ w listopadzie i grudniu minus raz był, raz go nie było, do tego deszczu też nie było, i śniegu też, to kaktusy mi na tarasie grzecznie stały... gwizdac planowałam je pochować koło 10.12, bo pierwsze prognozy zapowiadały w tym względzie ciągiem tydzień z minusami w nocy... no a skończyło się tak, że przyszło ocieplenie... 2smiech więc... kaktusy stały sobie dalej... gwizdac w końcu jednak i w mazowieckie dotarł deszcz, trochę popadało, więcej poudawało... jednak tak po skosie niektórym kaktusom się dostało... i nie było już wyjścia, jako że wilgoć i potencjalny mróz to dla kaktusów kombinacja śmiertelna... zatem wniosłam je do domu... w Wigilię... zwyc i jak poustawiałam na szybko na podłodze przed tv, tak stoją tam do tej pory... :P i wszystkie - poza jednym cereusem - eksperyment zdaje się, że zdały i przeżyły... cereus w sumie też, tylko czub mu zmroziło,więc mu go ściełam gwizdac


Efciu... dziękuję... dyktando owiane było tajemnicą w sumie tylko przez weekend...;) potem zostało udostępnione... chętnaś tudzież inni, by się spróbować... :silly: voila:


Piaseczyńskie dyktando, kategoria gżegżółka napisał:
Dawno temu (obecnie rzec by można, że w czasach zamierzchłych) w małej miejscowości żył kowal Jan. Dzisiaj wspomniana miejscowość znajduje się na obszarze Równiny Piaseczyńskiej. Stanowi ona brzeżną część Kotliny Warszawskiej w strefie jej styku z Wysoczyzną Rawską.

Bohater tej opowieści był rzetelnym rzemieślnikiem. Uważał, że jakiekolwiek niedbalstwo jest w pracy przeciwwskazane. Słuszny sąd! Nicnierobienie, niechby i wyważone, z rzadka jest chwalebne. Dlatego Jan ochoczo kuł żelazo, z którego później tworzył różnorodne narzędzia, na przykład: ruszty, rożny, lemiesze do pługów. Wcześniej słynął także z wyrobów niezawodnych kotłów i rondli, ale fach ten odebrał mu kotlarz Józef. Niepoddający się Jan imał się również kucia zbroi. Wykuwał różnorakie części pancerzy, między innymi: hełmy, napierśniki, opachy, nałokcice czy nakolanniki. Łączył to później w całość nierozerwalnymi rzemykami i sprzączkami. Tę pracę jednak wkrótce zawłaszczyli dla siebie przybywający do miejscowości z północno–wschodnio–polskich stron chciwi, bezkompromisowi i konfliktotwórczy płatnerze. Nie najlepiej wróżyło to Janowi. Czasem, kiedy czuł się bardzo samotny, myślał, że przydałaby mu się w kuźni superatrakcyjna, długonoga pomocnica.

Nasz Jan wychowywał dwóch synów – Wita i Lecha. Ci dziewięcioipółletni hultaje darzyli ojca wielką, bezwarunkową miłością. Mali rozczochrańce skrzętnie pomagali mu w gospodarstwie, tachali też do miasta wyroby rzemieślnicze kowala. Często pakowali się rach – ciach i w półbrzasku, w rześkiej mżawce docierali do znajdującego się na obrzeżach miasta bazaru. Tam, pośrodku rynku, niestrudzenie sprzedawali wyroby ojca i w późnopopołudniowym słońcu wracali w supernastroju do domu, z kieszeniami wypchanymi dukatami. Przekazywali je ojcu, a ten skrupulatnie chował całą minifortunę w skrzyni pod podłogą. Niezmordowanie ciułał grosz do grosza na edukację synów. Pewnego dnia, gdy Wit i Lech wracali znużeni z całodziennym utargiem, ujrzeli na swojej drodze staruszkę z barankiem. Zwierzę tak ochoczo brykało i wykonywało cudaczne półobroty, że wpółżywa babunia za nim nie nadążała. Chwaccy chłopcy chwycili chyżo postronek i pobiegli za barankiem do chaty staruszki. Ona zaś w podzięce oddała im rozswawolonego rogacza. Kowal Jan był ukontentowany – baranek będzie woził na targ jego wyroby rzemieślnicze. Tak też pewnego rześkiego czwartkowego poranka się stało. Powędrowali wszyscy na pobliski bazarek. Wówczas to zza rogu domostwa Jana wychynęło dwóch rzezimieszków. Jeden z nich przypominał chuderlawego hipochondryka z miną charta. Drugi przymrużył oczy, naprężył mięśnie i wyważył drzwi Janowej chaciny. Rabusie bez skrupułów zachachmęcili kowalowe oszczędności. Przywłaszczyli sobie wszystko! Jan po powrocie do domu wpadł w bezbrzeżną rozpacz. Półprzytomnie rozejrzał się po izbie. Chciał krzyknąć, jednak z jego gardła wydobyło się zaledwie rzężenie. W potężnej chandrze jęczał tylko półgębkiem. Nic nie będzie ze szkół dla synów! Na samą myśl o tym krew stężała mu w żyłach. Nagle w chacie pojawiła się zażywna staruszka, uprzednia właścicielka baranka. Pocieszyła Jana, po czym podeszła do zwierzęcia. Zamachnęła się i jednym szybkim ruchem zdjęła mu ze łba rogi! Jan patrzył jak zahipnotyzowany. Okazało się, że są one szczerozłote. Dzięki ich wartości znienacka kowal stał się zamożnym człowiekiem.

Rabusie nie mieli dużego pożytku ze zrabowanych pieniędzy. Nie wyszły im na zdrowie mrzonki o bogactwie. Gdy tylko, będąc w pobliskim miasteczku, próbowali zapłacić za cokolwiek pieniędzmi Jana, te natychmiast zamieniały się w piasek. Dukatów było wiele, toteż niemal całą miejscowość zasypali piaskiem. W taki oto sposób powstało supermiasto Piaseczno. Dzisiaj miejscowość rozciąga się pięknie pomiędzy Lasem Kabackim, a terenem Chojnowskiego Parku Narodowego. My zaś tylko możemy powspominać bohaterskiego Jana, żyjącego w jakże odległych od naszego hiperkonsumpcjonizmu czasach.

Jako że przez tydzień dyktanda były w bibliotece do wglądu planowałam tam podjechać, by zerknąć w tekst swojego i poznać błędy... błąd zapamiętany pozwala uniknąć wtopy w przyszłości... niestety kręgosłup odmówił współpracy i w związku z powyższym pozostało mi zapamiętanie sobie tegoż dyktanda w całości 037


Efciu... ciekawą tezę postawiłaś... jednak nie potrafię Ci odpowiedzieć, czy faktycznie istnieją rodki tak do końca opuchlakoodporne... na pewno nic na ten temat nie czytałam... a zakładam, że gdyby takową odporność zaobserwowano, to głośno by o tym trąbiono i bez wątpienia postawiono na produkcję takowych egzemplarzy... think: no bo kto by nie chciał mieć w swoim ogrodzie rodka, który ma gwarantowane piękne liście przez cały sezon... toż to rodek marzenie! Z tego zaś co obserwuję, to obecnie jest popyt z jednej strony na rodki o wysokiej mrozoodporności a z drugiej na rodki o przedłużonym terminie kwitnienia (letnim czy jesiennym) i w tym kierunku idą prace i badania... i takie rodki pojawiają się na rynku :)

W temacie opuchlakowym jeszcze... to - piszę teraz na podstawie własnych obserwacji, bo czytać też o tym nie czytałam - wydaje mi się, że może być tak, że są rodki, które smakują opuchlakom bardziej i takie, które smakują im mniej... i tak się głośno zastanawiam... może opuchlaki, mając wybór czy wręcz rodka na drodze, nie powiem, że 'świadomie', ale z jakichś względów potrafią powędrować masowo do jednego a drugiego pominąć!

Taki przykład: moje osobiste rodki 'Madame Masson' i 'Królowa Jadwiga'... rosną obok siebie i stykają się gałęziami, a wręcz się nimi wzajemnie przeplatają, więc co to byłby za problem dla takiego opuchlaka przejść z jednego liściora na drugi i ugryźć i tu i tam? Tymczasem 'Madame M.' podżarta jest okropnie a na 'Jadwidze' wżery dosłownie 3 i to w rozmiarze mini, praktycznie niewidoczne... :woohoo: przypadek czy nie? Może kategorycznych wniosków odnośnie tych dwóch konkretnych rodków wyciągać jeszcze nie będę, bo rzeczoną sytuację zaobserwowałam po raz pierwszy i może w nowym sezonie już tak kolorowo nie będzie... no chyba że opuchlaki generalnie padną trupem, wtedy to będzie i kolorowo i cudnie... :P ale obserwować myślę, że warto! Może się moja teza potwierdzi... albo i nie :silly:
Natomiast mam jeszcze jeden przykład... rodkiem całkowicie pominiętym przez opuchlaki w moim ogrodzie jest 'Blurettia' czyli posiadaczka w połowie genów jakuszimańskich, zresztą od samego 'Koichiro Wada'... jest to mój najstarszy rodek i najbujniej kwitnący zarazem... 10 lat razem i faktycznie nie przypominam sobie, bym jakiegokolwiek roku wylewała nad nim łzy z powodu opuchlaków... acz wredna, zielona gąsienica to na nim gościła i na gorącym uczynku została przyłapana... :angry: może zatem te jakuszimańskie liście są faktycznie grubsze i przez to mniej dla opuchlaków smaczne albo też jakieś inne względy na ten niesmak wpływają... może kutner? think: Acz akurat 'Blurettia ma go tyle, co kot napłakał... ;) więc co nie pasuje opuchlakom? Chciałabym to wiedzieć!

Wracając do 'Koichiro Wada'... to gości on u mnie od sierpnia a 'Caroline Allbrook' (jeszcze nie zaprezentowana) od września tamtego roku... oba też pozostały nietknięte... oba są jakuszimańskie... ale według mnie duże znaczenie w wytłumaczeniu pominięcia ich przez opuchlaki ma tym razem termin, w którym do mnie trafiły... w tamtym momencie ich młode liście nie były już tak wydelikacone jak w czerwcu i lipcu, gdy opuchlaki żerują na rodkowych liściach z całą mocą... a że opuchlakowe menu jest szerokie, to wydaje mi się, że późnym latem jest ono ukierunkowane już na inne roślinne delikatesy... ale wiedzieć tego na pewno, to nie wiem i tylko gdybam... gdybam... gdybam :unsure:

>>> Jeśli ktoś ma jakieś spostrzeżenia na temat potencjalnej opuchlakoodporności tego czy innego rodka, to proszę o podzielenie się ze mną swoimi spostrzeżeniami <<< recourse recourse


Majko... normalnie rozbiłaś bank! 2smiech Zapomnieć, że się kupiło rodka i szukać go na nowo! 2smiech
I powiadasz, że na szerokiej liście zakupowej, z którą się udajesz do Pisarzowic masz 15 rodków! :woohoo: Ofkoz ciekawam bardzo, które to wyróżniłaś a które masz w odwodzie... udostępnisz tą swoją listę? :tup :tup O zakupach w takich rozmiarach to ja tylko mogę pomarzyć... ale lubię słuchać i kibicować planom zakupowym innych :)

U mnie wiosenno letnie zakupy czyli zarówno 'Weissenburg' jak i 'Picobello' nie są zapączkowane czyli zgodnie z normą niestety
'Koichiro Wada'u Ciebie też niepogryziony, notuję sobie w pamięci... a 'Kalinka' jak? Zaczynam zbierać argumenty na poparcie lub zaprzeczenie teorii o niesmacznych dla opuchlaków rodkach jakuszimańskich


Gosiu... do Płocka ma nas zanieść w ferie... zaraz Ci napiszę jakieś konkrety :)

Moje rodki poza wymienionymi powyżej zapączkowane są nawet nieźle... co do hortensji ogrodowej, okaże się w sezonie... w zeszłym roku jej kwitnienie zapowiadało się bajecznie, ale susza dała jej tak popalić, że co trochę mi mdlała i dopiero po 5 konewkach się podnosiła... ostatecznie nie wykształciła wszystkich kwiatostanów w sposób mnie zadawalający... te póżniejsze były nawet i 2x mniejsze niż te,które wystartowały jako pierwsze... :unsure: a czy Ty swoje hortensje okrywasz? Bo ja tej zimy z uwagi na temperatury nie spadające poniżej -5 °C po raz pierwszy z okrywania zrezygnowałam całkowicie i dlatego też ciekawa jestem, jak to się przełoży na kwitnienie w sezonie B)


Teraz kapka, co u mnie... ano kręgosłupowo to tak sobie... albo inaczej... jest ciut lepiej niż tydzień temu i znacznie lepiej, by nie powiedzieć, że rewelacyjnie niż miesiąc temu... zwyc no ale może jednak tego nie powiem, by nie zapeszyć... gwizdac w każdym razie mogę już siedzieć, bo... nie mogłam... siedzenie = płakanie z bólu... więc, jak nie chodziłam, to leżałam i tak od 3 miesięcy... na leżąco śniadałam, czytałam i klikałam, reszta tak zwanych obowiązków również leżała... odłogiem... :silly: a zaczęło boleć ot tak, z niczego i narastało... Święta i jazda tam i z powrotem to była m-a-s-a-k-r-a... ofkoz jestem już po wizytach lekarskich i prześwietleniu, wybrałam przeciwbóli od groma i nawet udało mi się zapisać na rehabilitację... zacznę ją pod koniec maja... noszzz rewelka... 2smiech no dobra... starczy tego mego ekshibicjonizmu :silly:

A ogród? Żyje... acz z uwagi na wyłuszczone powyżej komplikacje zdrowotne to... sezon nie został zakończony w ogóle... 037 dobrze, że zdołałam posadzić tudzież zadołować wszystko to, co stało w doniczkach i wyglądało zmiłowania... trochę w grudniu, trochę w styczniu... gwizdac generalnie powolutku... 2smiech a że worki z ziemią, którą miałam utylizować na podwyższenie rabaty centralnej, nadal leżą na środku byłego trawnika, to trudno... doczekają wiosny, akurat im nic się nie stanie... byłemu trawnikowi zresztą też 2smiech

Generalnie nic nie jest zabezpieczone, bo temperatury nie spadają poniżej -5 °C... świąteczna choinka leży jednak na tarasie pocięta mymi rękoma i służy gałęziami na wypadek niespodziewanego B)

Jednak dzięki takiej a nie innej, dziwacznej pogodzie mogę cieszyć oczy zielenią paprot towarzyszących różanecznikom :kocham

I co jeszcze? Ofkoz snuję teraz rozliczne plany, że może tego to bym dała tam a owego gdzieindziej... ale takie plany snuję zimą corocznie... :silly: jak również corocznie debatuję, czy dać się ponieść entuzjazmowi i zakupom w sieci czy jednak odpędzić tego demona gwizdac


Fot aktualnych brak... zostawiam te, które prezentowałam już w większości w wątkach paprotnych a robiłam w Sylwestra i kilka dni po Nowym Roku... ofkoz w tragicznych warunkach oświetleniowych, więc niektóre z ostrością są na bakier... proszę o wybaczenie :)

8h przed wystrzeleniem korków od szampana szampan

Asplenium scolopendrium 'Crispa' wraz z siewką Asplenium scolopendrium 'Angustifolia'







Adiantum venustum



Dryopteris erythrosora 'Prolifica'



Cyrtomium fortunei



Mój ulubiony zestaw :kocham Dryopteris erythrosora 'Prolifica' w roli gwiazdy, Cyrtomium fortunei i Polystichum setiferum nieznanej odmiany po lewej, Adiantum venustum i Polystichum neolobatum 'Shiny Holly' poniżej oraz na poły już zsypiające Athyrium otophorum 'Okanum' po prawej



I już noworocznie :)

Adiantum venustum w paprotnym uścisku z Cyrtomium fortunei, Dryopteris erythrosora 'Prolifica' oraz Polystichum neolobatum 'Shiny Holly' :kocham



Adiantum venustum



Cyrtomium fortunei



Dryopteris erythrosora 'Prolifica'



Dryopteris affinis 'Crispa Congesta'





Polypodium vulgare 'Whitley Giant'



Blechnum penna-marina



Athyrium otopharum 'Okanum'



Polystichum setiferum 'Herrenhausen'



Polystichum setiferum 'Congestum'





Dryopteris sieboldii



Polystichum neolobatum 'Shiny Holly'





Dryopteris wallichiana



Polystichum setiferum nieznanej odmiany, co to miał być 'Plumosum Densum', ale mu nie wyszło :silly:





Polystichum makinoi




Strefa cienia... zapraszam... Monika :)
Ostatnio zmieniany: 2020/01/30 08:05 przez th.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Tomek Mr, Gabriel, piku, Efkaraj, takasobie, edulkot, VERA, inag1, Semper, Elżbieta ten użytkownik otrzymał 7 podziękowań od innych

Strefa cienia 2020/01/30 08:08 #187966

  • takasobie
  • takasobie Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 14577
  • Otrzymane podziękowania: 44008
Pięknie i soczyście! Kto się spodziewał, ze całą zimę będziemy mogli oglądać zieleń paproci.
Dyktando też soczyste! Przypomniałam sobie dyktanda naszego profesora z technikum. To był kosmita, niewielu takich nauczycieli było w historii ziemi. Dyktanda u niego były krótkie, ale takie siarczyste, ze nie szło poprawnie napisać. Chyba nikomu nie udało się napisać bezbłędnie. Mi szło nieźle, ale nie najlepiej.

Dobrze pamiętasz. Kaktusy miałam przy wejściu do ogrodu, ale to była tylko część. Te największe. Od wielu lat dokupuję i dostaję od bliźnich sadzonki kolejnych i mam niezłą już kolekcję. nie wiem, gdzie były, jak byłaś u mnie, ale w poprzednim sezonie zajmowały dwa stoliki pod tarasem altany. Zimuje je tam, gdzie dalie, czyli w pomieszczeniu za garażem, gdzie maja idealne warunki.
Ostatnio zmieniany: 2020/01/30 08:09 przez takasobie.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th, Isia

Strefa cienia 2020/01/30 20:44 #188012

  • edulkot
  • edulkot Avatar
  • Wylogowany
  • Moderator
  • Posty: 10011
  • Otrzymane podziękowania: 22957
Monia współczuję tego bólu kręgosłupa :przytulam czy z tych badań wyszło coś konkretnego question
Paproty cudne zdziwko przyznam się że trochę mnie pociągają, ale kieruję się w stronę tych co zanikają na zimę, przynajmniej łatwiej sprzątnąć liście i żołędzie 2smiech

Listę rodków zamieściłam u siebie wink-3
Majka - "Pamiętajcie o ogrodach"
Domek pod Dębami w różanym ogrodzie część II
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2020/03/01 19:33 #191613

  • Isia
  • Isia Avatar
  • Wylogowany
  • Złoty forowicz
  • Posty: 167
  • Otrzymane podziękowania: 445
Monisiu zwiedziłam Twój wątek jestem oczarowana :) mam ochotę założyć kąt paprociowy to będę podpytywać. Zauważyłam, że coraz więcej jest chętnych do ich wysadzania, a wśród Zielonozakręconych specjalistów od paproci znalazłam już kilku clap. Pozdrawiam ciepło
W Isiowym Ogrodzie - Pozdrawiam ciepło Isia
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2020/03/01 20:33 #191643

  • Efkaraj
  • Efkaraj Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Każdy kolor jest piękny, pod warunkiem, że jest czerwony :)
  • Posty: 13600
  • Otrzymane podziękowania: 31846
Moniu wspominki końcowo- i noworoczne wspaniałe. Aż nie do wiary, że w środku zimy możemy takie widoki oglądać :kocham
Co do rodków i opuchlaków. U mnie bardzo jest pogryziony Kazimierz Wielki, a Mieszko nawet nie draśnięty. Tak samo Nova Zembla i Władysław Łokietek, praktycznie bez ubytków. A wszystkie rosną w tej samej części ogrodu, pod lasem od zachodniej strony.

Dziękuję za wklejenie dyktanda. Chętnie bym go napisała, ale nie miał mi kto podyktować, a takie przeczytane, to się już nie liczy ;)

I co z tym Twoim kręgosłupem???
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2020/03/15 02:59 #193364

  • th
  • th Avatar
  • Wylogowany
  • Administrator
  • Posty: 5740
  • Otrzymane podziękowania: 15239
Ello! :witaj
Witam się (niemal już) wiosennie niebieskimi płateczkami przylaszczki... w końcu się ich w moim ogrodzie doczekałam :kocham



Choć akurat dziś mrozi okrutnie... miało być -5 °C, teraz w prognozach na 5 rano mam zaordynowane -7 °C :woohoo: No żesz wow! Najniższa temperatura tej zimy... się musiało wysilić... obawiam się deko, że co poniektóre paproty mogą zareagować zbrązowieniem frondów, bo nie wszystkie jednak zdołałam zabezpieczyć tak, jakbym chciała... ale najnowszy nabytek otuliłam gałęziami zachomikowanymi ze świątecznej choinki i nakryłam tekturowym pudłem... oby był równie piękny za 2 dni zwyc

Asplenium scolopendrium 'Cristatum'







No tak... przyznaję, że trochę pogięło mnie kupując paprotę w marcu... w dodatku puszczającą już młode zawijaski... :silly: ale czasem człowiek musi :P

I jeszcze ciemierniki... miałam jednego i może nawet planowałam powiększenie areału o 2 kolejne... no bo piękne są, dłuuugo kwitną i jeszcze liście równie nadobne mają, co dla mnie liczy się nawet bardziej... ;) ale w tym roku tak jakoś wyjątkowo się namnożyło postów w ciemiernikowym wątku i co rusz pojawiały się tam foty takich cudów, że jak w końcu poszedł cynk o rzucie ciemierników do LM, poczułam się wezwana do działania... i zadziałałam zwyc



Z czego Helleborus x glandorfensis Ice N'Roses Red zawrócił mi w głowie dokumentnie... taki piękny w swej prostocie :kocham





A żeby nie był samotny i z tego względu, że miałam kupić 2 (słownie: d-w-a) ciemierniki, dobrałam mu do towarzystwa Bianco... a potem zaczęłam oglądać falbanki bezimiennych siewek ciemiernika orientalnego gwizdac







Jednak to nie wystarczyło memu pobudzonemu apetytowi i dnia następnego... uskuteczniając kolejny spacer 3 i pół kilometra tam i 3 i pół kilometra z powrotem... zwyc przyniosłam kolejne ciemierniki z seriii Ice N'Roses mianowicie Merlot oraz Dark Picotee... no i rzeczoną paprotę... :silly: chwilę byłam przeszczęśliwa... a potem zaczęły się schody... i zastanawianie się, gdzie ja mam to dobro posadzić 2smiech

Chciałabym w tym momencie rzec, że więcej grzechów nie pamiętam, ale... niestety pamiętam... gwizdac mam zamówionych jeszcze 5 ciemierników netowo... naprawdę nie chciałam kliknąć... i wychodziłam z tych sklepów z 5 razy... i tłumaczyłam sobie, że jednak lepiej kupować, widząc za co się płaci... no nie dotarło... :silly: i kliknęłam za razem szóstym... pewnie przyjdą same liście... i dobrze 037

Zamówione mam też 2 myszy u Fransena i 2 rodki u Hachmanna... ale czy te zakupy dojdą do skutku z uwagi na obecną sytuację, to już nie wiem :unsure:

Teraz już faktycznie więcej grzechów nie pamiętam... taa...


A sytuacja na świecie dołuje mnie strasznie i gapię się na tą >> mapę i statystyki... i czekam, kiedy te zielone będą rosły... i tak mnie ściska lęk przed dniem jutrzejszym i przed kolejnymi złymi nowinami, które napłyną... i świadomość, że one napłyną jest straszna :(


No to schodzę do ogródka... i na chwilę zapominam... na chwilę się cieszę, że pierwsza pszczólka odwiedziła mój ogród... że dzięki 15 °C krokusy rozchyliły na ten jeden jedyny dzień swoje kwiaty... że zaniebieściła się przylaszczka... że wystawiły główki cieszynianki i mukdenie... że w końcu złapałam w obiektyw rudzika :)

Crocus vernus 'Vanguard' z pojedynczym 'Victorem Hugo'



I w szerszym gronie



Crocus vernus Pickwick, 'Grand Maitre' oraz już przekwitający 'Golden Yellow'



'Pickwick' solo



Przylaszczka u boku Polystichum setiferum 'Herrenhausen'





Cieszynianka



Mukdenia 'Karasuba'



I rudzik clap





Miłko... nieskazitelność paproci o tej porze roku mnie zaskoczyła, ale i rozbuchała oczekiwania na przyszłość... teraz tak chcę każdej zimy :P


Majko... w doborze paproci kierujemy się odmiennymi preferencjami... ja oczekuję widoku w zimę i na przedwiośniu stąd jestem zakochana w paprotnikach, języcznikach i co poniektórych nerecznicach... Ty chcesz mieć w tym czasie święty spokój, więc pewnie pójdziesz w wietlice i nerecznice samcze... na szczęście tego paprotnego dobra jest na tyle dużo i jest tak zróżnicowane, że zaspokoi oczekiwania nas obu :zdrowko

Twoja lista rodkowa jest cudowna... :kocham i bardzo mnie ciekawi, które z niej ostatecznie trafią do Twego ogródka... z podanych posiadam jedynie 'Caroline Allbrook', ale to od września... jej pierwsze kwitnienie dopiero przede mną i już się nie mogę doczekać... ofkoz zapączkowana jest na maxa :kocham






Isiu... cieszę się, że Ci się podoba... a jeśli będziesz potrzebować, służę skromną wiedzą i takimż doświadczeniem... o paprotach to ja ciągle się uczę... ale pilnie zwyc


Efciu... i ja się czułam wspaniale, zerkając na zieloną ścianę vis-a-vis tarasu... bardzo to podrasowywało moje samopoczucie... i nie musiałam przy tym nawet wychodzić na zewnątrz... choć ofkoz wychodziłam tak często, jak to się dało... na chwilkę, na momencik B)

Dziękuję za spostrzeżenia dotyczące opuchlaków i ich rodkowych preferencji... zbierajmy te informacje, może dokądś one nas kiedyś zaprowadzą :buziak


A co z moim kręgosłupem? Rzekłabym, że jest i go czuję... taki żarcik przez łezkę... ;) ale na chwilę obecną nie boli, choć pewne promieniowania w lewej nodze od czasu do czasu odczuwam... wiem jednak, że to, ot tak, w każdej chwili może się zmienić i ból znów może mnie przeczołgać... :unsure: tak miałam w lutym... doszłam do jako takiej formy a potem nadeszła taka sobota, że pomimo moich, dodam, że wielokrotnych, starań nie byłam sobie w stanie samodzielnie założyć skarpetki na stopę... jeszcze pół roku temu sytuacja dla mnie niewyobrażalna :(

Mam osteofitozę trzonów kręgowych i dyskopatię w 2 miejscach... i muszę z tym nauczyć się żyć... i uczę się... baaardzo dużo dał mi powrót do aqua aerobiku... wracam z tych zajęć z zastrzykiem energii i pełna pozytywnych wibracji... hu_rra a właściwie wracałam, no bo teraz basen z uwagi na zagrożenie epidemiologiczne jest zamknięty... :( i coś czuję, że i z rehabilitacji z tych samych względów wyjdą nici... :unsure: dlatego to nabyłam sobie gazetę pod tytułem Kręgosłup i studiuję ćwiczenia, które muszę wdrożyć... żeby żyć :)


To może jeszcze po ciemierniczku flower

Bezimienne a jakże urocze orientaliski... tylko coś mi się widzi, że ich stanowisko się zmieni gwizdac











I 'Blue Lady', moja pierwsza ciemiernikowa gwiazda, w końcu otwierająca kwiaty clap




Strefa cienia... zapraszam... Monika :)
Ostatnio zmieniany: 2022/01/02 03:02 przez th.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): edyta, Gabriel, piku, halszka, edulkot, VERA, zanetatacz, basik, Danusia, Isia ten użytkownik otrzymał 3 podziękowań od innych

Strefa cienia 2020/03/15 08:11 #193382

  • halszka
  • halszka Avatar
  • Wylogowany
  • Platynowy forowicz
  • Posty: 2043
  • Otrzymane podziękowania: 6169
Jak ja lubię te Twoje leśne gąszcze :kocham . Jestem bardzo ciekawa wiosennej odsłony zmian, jakie wprowadziłaś. Ja nie lubię przesadzać roślin - może dlatego, że często je przy tym morduję, nie wiem dlaczego. Często też po przesadzeniu rośliny słabo rosną, i nie dotyczy to tylko host, ale i hakonek i jarzmianek. Dlatego rzadko to robię, choć nie wszystkie kompozycje mi odpowiadają :mur .
Na ciemierniki na szczęście jestem całkowicie odporna :diabelek (parę lat temu miałam nawet jednego, takiego zwyklego, ale padł). Za to ostatnio zaczęłam przyglądać się rodkowi Peter Alan :silly: . Na razie umieściłam go w koszyku gwizdac
Rudziki rzadko widuje ostatnio, a na dodatek jeden ubiegłego lata rozbił się na szybie na tarasie :placz .
Problemów kręgosłupowych bardzo współczuję :przytulam , co nieco wiem o niech z autopsji. Odpowiednie ćwiczenia rzeczywiście mogą bardzo dużo zdziałać, potwierdzam :przytulam

Dawno temu ( :mlotek ) miałam Ci napisać o hakonkach... W e-katalogu roślin wyczytałam, że one są tolerancyjne w kwestii podłoża, ale pamiętam też, że czytałam gdzieś (ale gdzie think: ), że preferują podłoże lekko kwaśne. U mnie nie wszystkie hakonki dobrze rosną - tzn. słabo albo wcale te, które, jak mi się wydaje, pochodzą z in vitro, a nie z podziału - w każdym razie sprzedawane są jako takie dorodne, gęste kępki o dość krótkich źdźbłach - widać w każdym razie, że to młode rośliny (nie wiem, jak to dokładnie wytłumaczyć...). To moje prywatne obserwacje :) .
Pozdrawiam
Halina
Ostatnio zmieniany: 2020/03/15 08:21 przez halszka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th

Strefa cienia 2020/03/15 08:30 #193384

  • Tomek Mr
  • Tomek Mr Avatar
  • Wylogowany
  • Moderator
  • Posty: 6357
  • Otrzymane podziękowania: 24971
Ello :witaj
...już myślałem, że w 'Strefie cienia' nic się nie dzieje....a u koleżanki to właściwie sezon w pełni :lol:
Nie wiem skąd ta fitoza w tak młodym wieku... ja stary weteran to wiadomo, że ból kręgosłupa rzecz naturalna... jak sikanie prawie : :kawa
Współczuję Moniś :przytulam i trzymam kciuki za pomyślą rehabilitację :)
A jak kiedyś trafisz na takie ładne ciemierniki, jak ten bordowy...to pamiętaj o koledze ;)
Ostatnio zmieniany: 2020/03/15 08:31 przez Tomek Mr.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): th
Moderatorzy: Efkaraj
Czas generowania strony: 0.253 s.