Reszte dodam po pracy bo cos mi sie tablet zbuntowal

Witaj Agnieszko-nauczysz się na pewno wiele, ale i na wiele chorób kwiatowych zachorujesz..... ,więc ostrzegam bo wiem z doświadczenia..., na pewno będziesz szczęśliwa a ogrody mamy różne i różniste ,ważne jest zielone serce...

Dziekuje serdecznie. A zielone serducho mam na pewno

I jeszcze kilka

Clematis montana Rubens ( chociaz nie jestem pewno na 100 %) Po ciezkiej walce ze slimakami ocalaly 2.

Moja duma . Magnolia Susan.

Mam bzika na punkcie słoneczników ostatnio

Słodki ascent.

A tymczasem w okolicy

Zapraszam na ławeczkę.

fajne widoczki i roślinki zadbane a słoneczniki u mnie też rosną...

Dziekuje Żaneta. A wiesz może dlaczego moje fotki wskakują odwrocone?

Cześć Agnieszko! Fajnie, że zdecydowałaś się pokazać swoje zielone "cztery kąty" . Powojnika montana Ci zazdroszczę. U mnie niestety przemarzł.
P.S. Ale masz nieziemskie widoki...

Hej Asiu. Miło mi Cię gościć. Tak Walia to przepiękna kraina, szkoda tylko że taka deszczowa. Tutaj raczej praktycznie nie ma zimy więc przemarznięcie roślinkom nie grozi. Ale żeby nie było zbyt łatwo są za to całe hordy slimakow tych bez skorupy ktore pożeraja wszystko na swojej drodze. Ale walczyłam dzielnie i clematisek uratowany. Tzn 2 z 3 bo jeden został pożarty , niestety.

przy zdjęciach nie pomogę bo nie wiem ,jak mi takie wchodziły to moderatorzy poprzestawiali -musisz się do nich uśmiechnąć,

Choć ogródek nieduży to nadrabiasz widoki piękną okolicą . A ze ślimakami walczę nieustannie i ja, w tym roku mimo mroźnej zimy nadal w ogrodzie grasują tabuny

A zatem wielki uśmiech do moderatorów z prośbą o odwrócenie zdjęć
Chociaz to klopot pewnie a przeciez musi byc chyba jakis sposob.

Piku- ciesze się że widoki Ci się podobają, ale musze się przyznac że to 40 minut jazdy samochodem od mojego domu. Poszperam zaraz w galerii i wrzuce cos z najblizszej okolicy

Powiem Wam że zaczynam się coraz poważniej zastanawiać nad zakupem mrowkojada. Szczegolnie po wczorajszym odkryciu. W rogu mojego ogródka pod wielkim pojemnikiem od kompostu odkryłam mrowisko. Wyglądało jak kopiec termitów z national geografik. Zresztą mrówki to czują się tutaj jak u siebie a to ja jestem wielkim intruzem.

Tutaj właśnie chodzę na spacerki.