Kupiłam Beesia calthifolia trzy lata temu. Raz, że pasowała do profilu mojego ogrodu a ja ciagle poszukuje nowych roślin na moje cieniste rabaty. Po drugie, zafascynowała mnie w ogrodzie RHS Harlow Carr, gdzie rosną jej spore kępki. Niestety, rok po zakupie mocno dostałą od późnowiosennych, majowych przymrozków i od tamtej pory, powoli się odbudowuje.
Młode liście Beesia calthifolia również są błyszczące, ale nie mają zielonego koloru, więc roślina robi się ciekawsza, im więcej ich wypuszcza.


.

Beesia calthifolia właśnie kwitnie. kwiaty są małe, białego koloru, ale osadzone na dość długich łodyżkach.





Kępka jest jeszcze mała, ale dość, by dostrzec ją wśród większych roślin


fot.13.08.2018r
.

Widzę strączki, a co z nasionami?


PS Ślimory Ci jej nigdy nie żarły?

Nie zdarzyło się, w ciągu tych 3 lat, bym widziała uszkodzenia od ślimaków, ale na Sławojkowie, gdzie beesia rośnie, generalnie jest ich mało. Poza tym, liście jej sa nieco skórzaste, więc inne rośliny chyba prędzej padłyby łupem podżeraczy. Nasion nie zbieram, choć ostatnio często przyglądam się, jak strączki dojrzewają i stają się podobne do tzw pakowego papieru. Beesia kwitnie bardzo długo, więc tych 'tutek' jest sporo.
Z tego, co wyczytałam, nasiona trzeba siać szybko, podobnie, jak nasiona trójlistówa do tego, muszą się przechłodzić zimą, by wykiełkować. U mnie, to pierwszy rok tak obfitego kwitnienia, więc liczę, że kiedyś pojawi się samosiew.

Jeszcze kilka dni temu, beesia kwitła, teraz już roślinę zdobią łódeczkowate nasienniki


fot.02.10.2018
.

W moim ogrodzie Beesia jest dopiero od miesiąca,przyszła z kwiatem i cały czas kwitnie.
Miejsce jasne,ale chyba słońce do niej nie dociera,no może przez moment.
Ciekawa roślina, ładnie wpasowująca się w hosty i paprocie.

Moja tegoroczna, mała jeszcze ale dzielnie kwitła jeszcze w październiku

Nasycone wiosenne barwy i pierwsze pąki Beesia calthifolia








.

W tym sezonie moja Beesia wznowiła wegetację bez żadnych kaprysów i szykuje się do kwitnienia.

Moja już zakwitła.....................

A moja nie wyszła w tym roku.

Moja Beesia calthifolia ładnie przyrosła,drugi egzemplarz,podjadły mi opuchlaki,ale kawałek uratowałam.

Kwitnie delikatnie, ale długom i uroczo. Beesia calthifolia , staje się jedną z moich ulubionych bylin.

Beesia calthifolia ,dość dobrze u mnie przyrosła,może w przyszłym roku pokuszę się o jej podział.
Bardzo ciekawa,cieniolubna roślina,chociaż u mnie ma sporo popołudniowego słońca.
Pod wpływem chłodów zaczyna się przebarwiać,teraz przysypana liśćmi klonu.

Moja kwitła długo i obficie. Część nasion zebrałam koledze, część się wysiała. Ciekawa jestem, czy będą siewki Czy komuś się już sama rozsiała???

Vero u mnie Beesia rośnie od trzech lat,też kwitła obficie,ale żadnej siewki nie widziałam.
Może w lżejszej glebie,ma większe szanse.

Beesia calthifolia drugi sezon rośnie u mnie na półcienistym, umiarkowanie wilgotnym stanowisku (na podwyższanej rabacie).
Urocza już żałuję, że tylko jedną kupiłam.

fot.12.05.2021, szykowała się do kwitnienia.

Dobrze przetrwała zimę i rozpoczęła wegetacje.Razem z liśćmi wychodzą też pądy kwiatowe.
Ciemne błyszczące liście odbijają światło.
Z tego co pamiętam dosyć odporna na przymrozki.
Polu sprawdź czy twoja już rośnie.

Beesia celthifolia,razem z liśćmi wypuściła pęd kwiatowy.Teraz już zrobiła nasionka.
Jakiś czas temu zauważyłam pod rośliną małe sieweczki,zastanawiałam się czy to może maluchy Beesi.
Po jakimś czasie wyszedł trzeci listek i miałam już pewność ze to ona.
Mamusia i potomstwo.



Część została przy roślinie,reszta na razie powędrowała do doniczki,bo maluchy wysiały się pod hostą,która je przykryła liśćmi.

Siewki Bessi ładnie przyrastają.Trochę nasion wysiałam w inne miejsce,reszta wysiewa się koło mamusi.
Ciekawa jestem efektu,czy coś wyjdzie,czy to był taki jednorazowy epizod.
Vero jak u Ciebie,wzeszły jakieś siewki.