Jaśmin nagokwiatowy Jasminum nudiflorum

W moim ogrodzie rośnie jako krzew. Kwitnie w zimie.
Mój właśnie rozwinął pierwszy, przyjemnie pachnący kwiatuszek

Zdj.12.12.2017

Jaśmin nagokwiatowy skusił mnie nietypową porą kwitnienia. Mój egzemplarz jest bardzo młody – posadzony w październiku, dopiero przeżył swoją pierwszą zimę.
Nie był okryty (było to ryzykowne, bo parę razy dość solidnie przymroziło). Posadzony jest przy południowej ścianie tarasu, na przebudowanej jesienią rabacie – kiedy
rozrosną się pozostałe krzewy, będzie miał jeszcze dodatkową osłonę od wiatrów bocznych. Gleba jest przepuszczalna, wzbogacona kompostem.
Ponieważ zależy mi na tym żeby zajął większy fragment ściany, będę musiała zrobić mu podpory do podwiązania (myślę o czymś nie rzucającym się w oczy – może rozepnę parę linek).
Może wtedy osiągać około 3 m wysokości (posadzony swobodnie połowę z tego). Przez całą zimę próbował rozwijać choć po jednym kwiatku - jeśli tylko pozwalała na to temperatura.
Teraz poszedł na całość. Jestem ciekawa jak będzie się sprawował latem, czy można liczyć na dobry przyrost.

Mój rośnie już 3 rok z małej sadzoneczki,rozrósł się ładnie i w tym roku ma nawet dużo pączków więc czekam na kwiatuszki

Mój rozpoczyna kwitnienie

Zdj.12.03.2019

rozpoczął w lutym

Mój ślicznie kwitnie i nawet nocne przymrozki mu przy ścianie niegroźne.

Mój jaśmin się w tym roku rozszalał już mu do góry ściany braknie.

Danusiu ślicznie wygląda na tej kratce, na jasnym tle ściany domu

Jaśminowiec zaczyna swój pokaz. Stopniowo przez zimę i wiosnę rozwijają się pączki i pięknie zdobią krzew
Pokaz rozpoczął już wcześniej w listopadzie .

15.11. 2019

Zaszczycił mnie na razie jednym kwiatkiem

Ogromny krzew jaśminu rosnący u koleżanki pod Wrocławiem



Długie pędy pokladają się na ziemi i ukorzeniają się.

Dzisiejsze zdjęcie nie było mrozu więc Jaśmin kwitnie .

Obficie kwitnące jaśminy przy pałacu w Yorku




fot.19.01.2020r.
.

Mój się dopiero rozkręca

fot.19.02.2020

W lutym jaśmin nagokwiatowy porasta prawie cały Nepal.
Wszędzie jest go pełno i rzuca się w oczy swym intensywnym kolorem pośród suchych traw i przykurzonych zarośli.









Jednak najczęściej występuje w "dziwnej" formie niskich krzewinek, a nie jakbyśmy tego oczekiwali okazałego pnącza. Kwiaty są umieszczone na krótkich łodyżkach i wyrastają tuż przy ziemi.
Dzieje się tak dlatego, iż jest chętnie podskubywany przez zwierzęta, a szczególnie upodobały sobie go kozy które jak wiadomo są w stanie dotrzeć wszędzie w poszukiwaniu pokarmu.

Można też jednak jaśmin spotkać na stanowiskach naturalnych w formie bardziej nam znanej.
Muszą to być jednak miejsca bardziej niedostępne, w których nie dopadną go zwierzęta albo też takie gdzie występuje obfitość pożywienia





... wówczas żółte "chmurki" zawieszone są malowniczo w koronach drzew i krzewów.

Mój powoli rozwija kolejne kwiatuszki i wygląda coraz piękniej.

Po obejrzeniu fotek Wojtka z Nepalu doszłam do wniosku, że mój jaśmin nagokwiatowy rośnie, jak te w naturze, bo puszczony samopas po tym jak uschła stara jabłonka do której był podpinany szwenda się wszędzie. Z tą jednak różnicą, że nie jest podgryzany... bo nie mam kozy

fot.28.02.2020

Po dokładniejszej analizie wyszło mi, że moja żółto kwitnąca nepalska roślina, choć łudząco podobna, nie jest jednak jaśminem

Kwiaty jaśminu mają w zasadzie sześć gładkich płatków i wyraźnie widoczny słupek. Tymczasem mój pseudojaśmin ma zazwyczaj po pięć płatków, które do tego są wyraźnie żyłkowane.
W środku kwiatu znajdują się mocno widoczne pręciki, a słupek jest znacząco mniejszy.

Roślina z moich zdjęć to najprawdopodobniej Reinwardtia indica. W stanie z początków wiosny wygląda faktycznie bardzo podobnie do jaśminu nagokwiatowego.
Dorasta do 1,5 metra ale ponoć trudno ją spotkać w tym rozmiarze bo jest spasana przez zwierzęta. Kwiaty są żółte, o średnicy do 4 cm.
Te w Nepalu były wprawdzie o połowę mniejsze, jednak wszystkie szczegóły pasują do Reiwardtii ... no cóż trzeba się uczyć całe życie.

Jeszcze kilka fotek jaśminu póki kwitnie .