Cząber górski (
Satureja montana) jest godną rozpowszechnienia rośliną aromatyczną pochodzącą z regionu Morza Śródziemnego. Uprawiam go od lat – pierwsze moje cząbry zaniknęły w związku ze zmianami warunków siedliskowych – kiedy nad nimi zaczęły mocno cieniować drzewa. Teraz mam cząber na stanowisku mniej więcej przez pół dnia z pełnym słońcem i to mu do szczęścia wystarcza, jednak zdrowiej kierować się zasadą że im więcej słońca tym lepiej. Konieczna jest też dobrze przepuszczalna gleba i to w zasadzie wszystko, o resztę troszczy się natura. Mojego nawet nie podlewam mimo największych upałów i suszy.
Cząber jest zimozielony, wysoki do około 40 cm. Jako roślina ozdobna nadaje się na rabaty bylinowe, do ogrodów naturalistycznych, do ogródków skalnych, na obwódki, jest bardzo wdzięcznym wypełniaczem ze względu na formę i gęstość pędów. Latem rozświetlają go drobne białe kwiaty mocno oblegane przez pszczoły (roślina miododajna). Jest ważną rośliną przyprawową – głównym składnikiem czubrycy. Przyprawiać można nim (zarówno w postaci świeżej jak i suszonej) mięsa, ryby, warzywa strączkowe, zupy – zawsze pod koniec gotowania, go robi się gorzki gdy za długo się go obrabia.
Jako rośliny leczniczej nie stosowałam, więc nie udzielę informacji w tym zakresie.
Zimuje dobrze – jeśli pojawiają się jakieś uszkodzenia na wiosnę przycinam i regeneruje – zresztą dobrze mu to robi na pokrój.
Na zdjęciu lipcowe kwitnienie