VERA napisał:
U mnie na pierwszym miejscu plasują się brzozy, moje ukochane drzewa - od kilku lat siewki dają mi popalić nie gorzej niż szczawik zajęczy.
Wiem o czym piszesz...Ja po kilku latach sadzenia brzóz, przystąpiłam pod koniec tego sezonu do eksterminacji młodych drzewek. Brzozy sa piękne, takie nostalgiczne, szybko rosną i dają wspaniały, migoczący cień dla moich roślin, ale... Wypijają każda krople wody,Sporo roślin w promieniu kilku metrów od brzóz, ma poprzerastane bryły korzeniowe.
Brzozy rosną w siłę a moje rośliny coraz mniejsze.
W tym roku usuwałam z hostowisk samosiejki całymi garściami. Nie do pomyślenia, jakie ich ilości mi wyrastają.... jak grzyby po deszczu.
Zgodzę sie też z Pawłem - orliki to koszmar, gdy trafią na podatny grunt, tak samo, jak fiołki Frackles.
Wyrosną w środku kępy każdej rośliny i czasem nie ma innego wyjścia, tylko trzeba wykopać i ręcznie wybrać taką siewkę. Kupiłam Roundap w żelu, aby nie pryskać po okolicy trucizną - smaruję kilka listków podtrzymując je reką ubraną w rękawicę i widzę, że pomaga.
Okres, gdy rośliny śpią, jest najlepszy do zwalczania takich ekspansywnych podelców. Zawsze właśnie o tej porze rozpoczynam walkę z bluszczykiem kurdybankiem i właśnie orlikami - długo mają zielone liście, więc specjalną, długą łopatką do mniszka podważam i wyciągam z ziemi. pilnuję też, co nie zawsze mi się udaje, aby ścinać orliki natychmiast, gdy tylko zaczynają przekwitać. Niedopuszczanie do zawiązania nasion, o najlepsza metoda.
Fiołki Frackless ...a gdzie hosta?
Kilka dni później
Hosta zaczęła się cofać, więc musiałam wykopać całą kępe i obrać ją z fiołków. teraz pilnuję, aby siewki nie pojawiały się w kępach innych roślin. Niestety, nie zawsze mi sie to udaje.
.