Maju,nie mam czego wybaczać ja połowy kwiecia nie rozpoznaję w innych ogrodach i z podziwem a nawet rozdziawioną gębą słucham tych (np Poll) co to łacińskimi nazwami operują określając roślinę to już jakieś skrzywienie ogrodnicze czy cuś
Monia,na nadmiar wody rośliny i tak nie narzekają Z całego serca współczuję tym co nie mają możliwości ucieczki przed tymi upałami a do tego jeszcze muszą pracować U mnie zawsze jest ten skrawek cienia gdzie w zasadzie nigdy nie zagląda słońce i tam spokojnie można sobie odpocząć.

Poll-cieszę się,że mogłam poznać Cię osobiście i mam nadzieję,że nie był to Twój jedyny wypad na Jaśkową
Aniu-to jest wiciokrzew,miało to być jego tymczasowe miejsce i zapomniałam go przesadzić w odpowiednim czasie .Dzięki za pochwały,miło jest je czytać
Gosiu,cieszy mnie,że zajrzałaś w nasze skromne progi

Ewciu,święte słowa,busz, to jest to co śni mi się po nocach bo ten busz to zielicho,jak je wyplewię to znowu będzie polana Ogród to jest moja odskocznia od codziennych problemów zdrowotnych.Książki to moja chyba jednak pierwsza miłość (przed ogródkiem) horrorów jednak nie czytuję wolę kryminały
Celinko, "sztajnelki" po raz pierwszy spotkałam się z tą sympatyczną nazwą "cegiełek"

---

CDN

Romo,gratuluję. Zaglądałem czasem do Twojego wątku i wydawało mi się że to wszystko jeszcze w powijakach,a na zdjęciach Poli widać że to już piękny i dojrzały ogród!
Zazdroszczę Ci tego leśnego tła...u mnie w tle ściana domu sąsiada

Tomku,dziękuję leśne tło było mi dane w podarunku a Ty musiałeś swoje stworzyć i wyszło Ci to doskonale.

Moja różanka tworząca się na nowo od jesieni.
Część południowa


część zachodnia

Również nowa rabata (tegoroczna) przy wjeździe






Taki sobie tam widoczek

Różanka faktycznie wygląda jak świeżo założona , róże od zachodniej strony dopiero będą kwitnąć? Moim zdaniem po prostu wymaga czasu, jak w końcu przestaniesz je przesadzać, powinny się zadomowić i zacząć rosnąć jak trzeba. Ile róż wypadło? Bo jak je upychałam w projekcie, to było naprawdę ciasno , a teraz widzę spore luki . Rozumiem też, że wciąż potrzebujesz bylin ?

No nareszcie Martuś przyznałaś mi rację Uroczyście obiecuję już nic tam nie przesadzać,pouzupełniam tylko jesienią róże (wypadło z 7 sztuk a jeśli chodzi o byliny to myślę,że przygotujesz mi w odpowiednim czasie odpowiednie sadzonki i podeślesz na Jaśkową
Te róże od zachodniej to chyba w tym roku w ogóle nie zakwitną

Romciu, różyczkom na zachodzie daj czas, coś mi się tam widzi, że pączuszki mają

markita napisał:
dobrze że jeszcze ktoś to powiedział....... .........nie ktoś tylko fachowiec od róż , Roma Kochana tego się trzymaj i daj w końcu Jasiowi odpocząć....się chłop namielił tej kory mur .....

Przecież już przysięgałam,że nie będę nic przesadzać (powiedzmy )
Ewo,może kilka pąków jest,zobaczymy co z tego zakwitnie
Paweł,od czasu kiedy mamy nowy rębak Jasiu miele z przyjemnością,gorzej z pozyskaniem materiału bo tego trza szukać w lesie

chester633 napisał: A ja to Ci Romciu trochę tej umiejętności zazdroszczę. Ale i ja się ostatnio postawiłam i pognałam chłopa do roboty .

Romciu te różyczki wcale nie są takie słabe, tylko muszą troszkę podrosnąć, u mnie też nie wszystkie zakwitną, ale wiem że rosną pod ziemią i za rok pokażą co są warte, albo i nie

Te nowe rabaty pokażą swoją siłę już niedługo. Tak elegancko się zapowiadają. Czytam i czytam o chwastach, które gdzieś tam masz zamiar unicestwić i nie widze gdzie Do mnie zapraszam, zawał murowany a esteci to i nawet zgon mogliby zaliczyć Jak już się za nie zabieram to nagle przypomina mi się, że inne sprawy są o wiele ważniejsze...
Romo - jest ślicznie i bardzo, bardzo przyjemnie

Edytko,umiejętność wykorzystania siły roboczej to przynajmniej połowa sukcesu Ty masz dobrze bo aż 3 facetów do wykorzystania
Maju,też mam taką nadzieję,że w przyszłym roku będzie już tylko lepiej
Aniu,fotki mają to do siebie,że niekoniecznie ukazują całą prawdę, na szczęście można pokazać to co się chce.Mnie też ciągle coś innego odrywa "od przyjemności plewienia" Z zaproszenia chętnie skorzystam ale jak na razie nie mogę trafić

---

Plany ogrodowe na dzisiaj? to brak planów, aż do wieczora bo wieczorem trzeba będzie ostro zabrać się za podlewanie rabat.
Dzisiaj w nocy pięknie pachniały lilie,muszę wyjść i sprawdzić jakie to dają taki intensywny zapach.

Cześć ROmciu.. Wiesz.. zapatrzyłam się przez dłuższą chwilę na fotce rabaty przed wejściem..i tak sobie myślę. Fajnie by było zagubić się na bezdrożach lasu i trafić na taki widok..ogród piękny w sercu lasu. Zawsze to robi na mnie piorunujące wrażenie- że w lesie wyrósł ogród.. to w dodatku taki z prawdziwego zdarzenia

Kory własnej produkcji serdecznie zazdroszczę- czasem sobie myślę, ileż to się kasy wydaje "na marne"- na worki ziemi i kory..to żyła złota dla producentów mur

Udanego dnia..ze względu na temperatury to będzie zapewne "dzień dla domu"

Pierwszy raz zajrzałam na Jaśkową zabazpieczona w przekupstwo, i tym razem nie inaczej, przezorny zawsze ubezpieczony , zastanowią się przynajmniej, nim lać zaczną..
300 % czekulady w czekuladzie, oprzeć się nie sposób





Romciu, na temat Waszego miejsca na ziemi wypowiadałam się wielokrotnie, bezwzględnie unosi w zachwyt, jakbym tak zbłądziła podczas grzybobrania i trafiła na Jaśkową, bez dwóch zdań uznałabym, że niezauważalnie i zupełnie bezboleśnie przeniosłam się do raju..
Co do grzybków, to nie bój nic, u nas ubiegłoroczny sezon był tak obfity, że zapasy mamy na dziesięć lat do przodu, nie zostawimy Cię bez "grzybówki" na Święta Wizyta na Jaśkowej niebawem, więc bądź uprzejma powiadomić wierzchowce

że nadciągam

, albo lepiej nie , uprzedzone na bank zdezerterują
Rębak fantastyczna sprawa!
Romciu, przepraszam za prywatę.
Qro, jakbyś tak nie miała pomysłu na prezent dla żony..........

Monisia,Ty potrafisz podbudować człowieka Na razie na tej rabacie wygrywają nornice,walka jest bardzo nierówna mur jak dalej będą tak szalały to ja nie wiem co to będzie.
Kaśka a du.y rosną
Efekt wczorajszego siedzenia w chałupie

Dziewczyny zlitujcie się. Ja z tych co się ciągle odchudzają ( z marnym skutkiem )

Wiecie, ja to mam dobrze, myślę sobie... pooglądam te czekolady, galaretki kolorowe, przekładańce i nic mnie nie rusza
Romciu, rębaka to i ja zazdraszczam bardzo, tyle bym sobie prębała, a tu kiszka.

Takie smakołyki to ja też mogę oglądać spokojnie ale przy roślinkach to już mi adrenalina rośnie , pewnie to już choroba

Mnie ostatnio ciasta nie ciągną, ale jakieś mrożone to bym wciągnęła
Rębak posiadam, nawet ostatnio M. porębał sporą stertę gałęzi, tylko jakoś samo na rabaty nie chciało się wywieść

Roma napisał: