Majeczko, VErciu, byłam pewna, ze zostanę już do końca stycznia, ale sumienie mnie ruszyło.
Nie wybaczyłabym sobie, gdyby akurat ścisnęły mrozy i moje rosliny by ucierpiały.
Dobrze się jednak stało, że wróciłam, bo.... o tym nizej
Danusiu, szkoda, ze ten piękny śnieg nie wytrzymał do Nowego Roku
Byłyby magiczne święta i piękny Sylwester
Żanetko, tak też robię, z jednym małym wyjątkiem na sadzenie truskawek. Łażę, oglądam, gdy jest słońce (do tej pory tylko raz- wczoraj), fotografuję...
Ewciu/Sieriko, bardzo jestem rozdarta, nawet nie wiesz jak. SA momenty, gdy wyjeżdżam i na 100% twierdze, ze już zostanę...A potem tęsknię za ogrodem i wracam. I tak w kółko.
Nessko, nigdy nie mów nigdy
Zupełnie szczerze Ci napisze, ze gdybym miała choć o 10 lat mniej, nie zastanawiałabym się nad zostaniem tam.
Kalmio, dziękuję za miłe słowa
, ale to nie do końca prawda. Prawdą jest, ze zawsze byłam niespokojnym duchem, zawsze muszę miec co robić, stawiać przed sobą kolejne cele, bo inaczej bym się zanudziła. Nie umiem się nudzić i nie mam czasu na nudę, wprost odwrotnie, gdyby moja dobra miała 48 godzin, moze bym się z wszystkim wyrobiła?
Edytko, u mnie śniegu nie było a gdyby nawet był, to wiesz....Mój ogród nie lezy przy domu, więc nie musi reperezentacyjnie wyglądać
Isso, to moje pańskie oko ciągle coś wymysla
. Chyba byłoby lepiej, gdybym siedziała na Wyspach, przynajmniej na kosztach bym zaoszczędziłą
---
...no własnie....
....gdybym siedziała na Wyspach, przynajmniej na kosztach bym zaoszczędziłą
Nagle zalęgła się w mojej głowie myśl, że mogłabym na Sławojkowie, gdzie mam kolekcje paproci.... zbudować podziemną szklarenkę, coś na kształt tych, jakie budowano w czasach wiktoriańskich, którymi jestem zafascynowana.
Jak wiecie, u mnie od pomysłu do realizacji droga jest bardzo krótka. Obliczyłam sobie szybko, ile bloczków betonowych będe potrzebować, ile (mniej, więcej) gotowej zaprawy... Leżąc w nocy i nie śpiąc dogadywałam ze sobą szczegóły...I w mojej głowie ta szklarenka szybko zmieniła się w ok.25m kw szklarnię z ciurkadełkiem w środku, z kamiennym stokiem na rośliny...
ZApodałam temat mojemu technicznemu pomocnikowi
Jarkowi a on.... nie sprzeciwił się ani słowem, tylko wczoraj zażądał, bym pomogła mu rozmierzyć tę szklarenkę.
No i okazało się, ze mam miejsca na obiekcik
7m x 4m
NApierw rozmierzyliśmy wszystko za pomocą zaostrzonych kołków...
... a potem zostały nabite ławice
. Teraz tylko trzeba rozpocząć kopanie
Co poza tym słychać w Jędrzejówce?
Rozłożyłam na zielonce, u podnóża kamiennego stoku, kartony , które mają na celu zatrzymanie podchodzących chwastów. Robię tak co rok...pięknie nie wygląda, ale za to skutecznie powstrzymuje zielsko. Wiosną kartony zbieram i rzucam zazwyczaj na wschodzace na zielonce pokrzywy.
PO Pierwszym dmuchaniu odkurzaczem, stanowisko języczników nadal jest zasypane liśćmi dębu. Te juz zostaną i zawsze coś troszkę doocieplą rośliny. Uprzatać je będe dopiero w kwietniu - trafią na zielonkę, bo świetnie ich zwały wygłuszają chwasty. Jak widzicie, radzę sobie z nimi, jak mogę
Podczas mojej nieobecności, schodki, które ukształtowałam na górce w Sławojkowie, dostały drewniane progi- podpórki
Widok ze szczytu stoku paprociowego na moją wieś za łąkami
I na koniec roślinka, bo jakże tak, bez roślinek?
Z tej siewki języcznika, która dostałam od Tomka, pobrałam zarodniki. Ciekawe, czy uda mi się cos wyhodować?
NIgdy nie siałam paproci, to będzie mój
pierwszy raz
.