Widzę, że zaczynałyśmy "prawie" w tym samym czasie , tylko ja w 2010 dopiero siałam trawę, a u Ciebie już rosła . A ciąg dlaszy podoba mi się tak bardzo, że będę na bieżąco śledzić Twoje poczynania z przeszłości i plany na przyszłość .

Jakie są Twoje preferencje roślinne? Czy w ogóle masz takie? A może preferujesz kompozycję jako całość?

Lukrecja napisał:
Jeśli chodzi o mnie, to absolutnie się nie fatyguj "Siberia" i koniec, żadnych imion! Nie lubię

Weszłam i zostaję mamy taki sam grill korzystasz z niego czy tylko cieszy oczy? koncepcja ogrodu bardzo udana..... zaciekawiło mnie mini oczko, przynajmniej tak wygląda, napisz coś o nim....

Trzeba mieć naprawdę duży talent, aby w krótkim czasie stworzyć tak harmonijne miejsce.
Witaj Lukrecjo!
Podziwiam tym bardziej, że to aż 25 arów!
Ja ledwo ogarniam swoje 4...
Nie żałuj fotek - jestem ciekawa każdego kącika i każdej porze.

Ewciu (Ewkaraj) i Wiesiu - firanki "handmadeowe" bardzo lubię i choć niby umiem robić łańcuszek, słupki i półsłupki, to niestety brakuje czasu i umiejętności na takie trudne dzierganie. Mam w okolicy taką małą pasmanterię, w której sprzedają takie fajne rzeczy, ku mojej uciesze, bo uwielbiam takie "babciowe" klimaty!

Aniu (annawu) żeby nie przerabiać po sto razy musi być jakaś koncepcja i tego się musimy trzymać. Wiem, że to zadanie bardzo trudne, zwłaszcza kiedy nie korzysta się z usług firm ogrodniczych. Myślę jednak, że takie miejsca przez nas samych skomponowane i wymyślone mają jednak przewagę nad tymi "z projektu", po pierwsze - są takie "nasze", "osobiste" i choć niedoskonałe, to mają swój charakter, a co najważniejsze - dostarczają mnóstwa wiedzy, doświadczenia i satysfakcji. Bądź dumna z tego co masz i ciesz się tym! A kompozycja - sama "wyjdzie z czasem w praniu". Widzisz, u mnie też tak wyszło nieco przez przypadek - bo uwielbiam ogladać angielskie ogrody z mnóstwem bylin, a kompletnie sobie z nimi nie radzę! Jak już coś posadzę, to chciałabym żeby tam rosło "na wieki", a gubią się po dwóch sezonach! Teraz kiedy mam "szkielet" ogrodu będę się znów skupiać na bylinach, nie poddaję się, jeszcze.

Edytko mój domek stoi mniej więcej w 1/3 działki na środku, położony na górce (za domem jest bardziej płasko) przed domem nachylenie terenu jest dużo większe. Plus jest taki, że rośliny mogą rosnąć niemal jak w amfiteatrze, ale koszenie trawy już takie komfortowe nie jest. W dodatku po ulewnych deszczach i na wiosnę z lasu spływa woda i na samym dole działki robi się bajoro i błoto nie do przebycia - w planie mam ogarnięcie tego w tym roku. Ziemia też jest bardzo różna. Pod lasem kiedyś była uprawiana i tam jest dobra, żyzna próchnicza, ale im bliżej domu robi się bardziej ciężko, gliniaście. Przed domem i z boków domu sama glina, w którą latem nawet szpadla nie wbijesz, bo zbita w kamień. Zagospodarowałam prawie 20 arów, na tej lepszej ziemi. Do ogarnięcia jeszcze teren przed domem (ok.5 arów) - wąski strumyk (rzeka Nacyna)- o jej obsadzenie staram się od zeszłego roku w Zarządzie wód i rzek (bo choć płynie na moim terenie to sadzić nic nie wolno na 1,5 m od brzegu!), podjazd do domu, skarpę przed domem już obsadziłam - głównie zróżnicowane teksturami iglaki, bo to północ) i "łączka" na glinie, gdzie nawet chwaściana trawa nie bardzo chce rosnąć... tu jeszcze muszę pomyśleć, co z tym zrobić. Pomysłów mam kilka...

Marta witam Cie serdecznie! To co u mnie nazywasz trawą, tylko ją przypomina, rośnie mnóstwo chwastów. Do tej pory skupiłam się na rabatach i koszeniu tego co trawę przypomina. Sprawę trawnika jeszcze przemysliwuję... Jasne, chciałabym mieć piękną trawę, ale pielęgnacja trawnika to nie lada wyzwanie, pod każdym względem i trochę się tego boję, czy podołam. Póki co - jest jak jest. Nie mam jakichś swoich fijołów roślinnych, raczej na ogród patrzę jako na całość. Traktuję jak kolejny pokój w domu, tyle że z żywymi meblami. Nie umiem powiedzieć, które rośliny lubię bardziej a które mniej, wszystkie one potrzebne, wszystkie są "po coś". I choć podziwiam u innych kolekcjonerski zapał, mnie go zwyczajnie brakuje.

Nelu - ja też Nela - witam bardzo serdecznie i dziękuję, że zajrzałaś! Bardzo dziękuję za podbudowujące wiarę w siebie słowa. To, co powstało to bardzo wielka zasługa ludzi, których spotkałam w wirtualnym zielonym świecie, ich wiedza, doświadczenia, preferencje roślinne... nakręcanie zakupami (nie zawsze trafionymi w moim przypadku ) choć przyznaję, że ogarnięcie takiego areału (choć niby nieco większy od chusteczki do nosa) bez pomocy ogrodników nie jest wcale takie łatwe. Najważniejsze chyba to "żeby się chciało i żeby się mogło!"

Sierika 11 - grill się sprawdza nie tylko podczas pieczenia - czasem rozpalam w nim w chłodniejsze wieczory i służy prawie tak samo dobrze jak "domowa koza". Był to jeden z moich najlepszych zakupów! Nie podobają mi się te bardzo nowoczesne formy grilla, choć pewnie wygodniejsze, bliższe mi się jednak takie "babciowe" wyglądające na stare przedmioty użytkowe.
A oczko... nie mylą się ci, którzy twierdzą, że woda w ogrodzie być musi! Z uwagi na to, że ogród to "moja działka" muszę mierzyć siły na zamiary. Cudne są "prawdziwe stawy" w ogrodzie, miejsce by się też jeszcze znalazło, ale pracy z tym sporo i chyba bym sobie z tym już nie poradziła. Dlatego też blisko tarasu mam taką mini fontannę, ciurkadło w którym tylko przelewa się woda (ale daje fajny efekt dźwiękowy)- piją z niej i pies i kot!



No i to mini, mini oczko o pojemności 250 litrów, więc służy ptakom, żabom i jaszczurkom. To zwykła wytłoczka z czarnego platiku. Forma umożliwiła dosypanie żwirku (żeby ukryć platik) i położenie kamieni w taki sposób aby zwierzaki mogły po nich swobodnie wyjść "na ląd". Pracy z nim niewiele, uzupełnić poziom wody, czasem wybrać ręką glony, woda jest czysta raczej dzięki roślinom i małej pompce na solar. Na razie się sprawdza






Kotka uwielbia się wygrzewać na tym ciepłym od słońca kamieniu, nie poluje na ptaki i inne - to kot pacyfista!



A tu już oczko "z daleka" - z przodu rabaty po lewej, celowo prawie nic przed nim nie rośnie - łatwiej dojść



Zima... wybrałam tylko połowę wody i rośliny wstawiłam w wiaderku do piwnicy...

Lukrecja napisał:
O kurczę i mieściłam się ?
A tak serio, też wielokrotnie o Tobie myślałam. Zastanawiałam się czy udało się pomyślnie rozwiązać trapiące Cię dylematy... Jak widać, nadal gospodarujesz na swoim kawałku świata, więc mniemam, że tak. Nieraz wracałam do starego forum, żeby zobaczyć czy nie wróciłaś... A tu taka niespodzianka!
Tylko nie znikaj już, proszę !

Witaj Nelciu
Bardzo sie cieszę, że znowu bedę mógł zaglądać do Twojego ogrodu.
Masz jeszcze ten piekny bunkier.

Witaj Nelu
Cieszę się, że będę mógł podziwiać Twój piękny ogród. Widać ogrom pracy jaki w nigo włożyłaś.

I ja się przywitam w tym pięknym ogrodzie.
Wspaniałe miejsce stworzyłaś, takie bardzo pod moje klimaty. Uwielbiam trawy i kamienie.
Ciekawi mnie wielkość oczka. Bo na zdjęciach wielkie nie jest, ale to złudne może być.
Sama mam chęci stworzyć takie malutkie bajorko, ale to jeszcze plany, które ciągle się wymykają, na rzecz innych, wg mnie, ważniejszych
Pozdrawiam seerdecznie

Asiu jakoś udało się uspokoić te zamiecie i zawieruchy egzystencjalne. Uparliśmy się, że nie zostawimy tego miejsca, za dużo tu włożyliśmy serca i choć oboje lubimy podróże, to jednak ten nasz "zapiecek" uznaliśmy za najlepszy dla nas A gdzie mogę zobaczyć Twoje rabaty? I ciurkadełko pod świerkiem? I ścieżkę? ... na starym forum nie znalazłam... podpowiedz, proszę gdzie szukać.

Jurku ale się cieszę! a gdzie Twoje posłonki? No pytam się gdzie?!

Bunkier stoi i ma się dobrze! No jak się tu pozbyć mojej jedynej skrytki na narzędzia ogrodowe? Specjalnie dla Ciebie!



Konradzie bardzo dziękuję za tyle miłych słów u Ciebie znalazłam to, czego u mnie brakuje! I za to właśnie kocham takie miejsca!

Dorkow0 witam serdecznie! Oczko jest bardzo malutkie, w sam raz na moje fizyczne możliwości. Na początek chciałam się przekonać czy faktycznie takie to trudne w obsłudze jak straszą... dlatego ma tylko 250 litrów... Póki co, sprawdziło się świetnie! Kiedyś raczej będzie większe!
A to moje z takiej zwykłej formy, ze sklepu, o... takie

Przyznaję że jakoś wcześniej nie natknęłam się na Twój ogród i cieszę się ogromnie że mogę podziwiać go tu. Jestem pełna zachwytu nad kompozycjami i perfekcyjnym porządkiem, czy sam dbasz o to wszystko czy rodzina podziela Twoje zamiłowania? I oczko wodne i nawet rzeczka do zagospodarowania to raj na ziemi . Nacyna z tego co widzę na mapie to niemal rzut beretem ode mnie. Czy to bliżej Zalewu Rybnickiego czy w przeciwnym kierunku?
Widzę, że i zwierzaki mieszkają w Twoim ogrodzie, napisz też słówko o Twoich pupilach

Wspaniały efekt uzyskałaś swoją pracą.
Podobnie wyglądałby mój zielony zakątek,gdyby nie mieszkanie w bloku.

Lukrecjo !Mnie też się podoba Twoja koncepcja ogrodowania, ale dłuuuga niedługo będzie musiała być szersza

Lukrecja napisał:
Witaj Lukrecjo, ogród masz przepiękny i na dodatek w miejscu magicznym, urządzasz go wspaniale. Nie wiem, skąd takie myśli , napatrzeć się nie mogę, szczególnie na alejkę z trawami ... nie , na wszystkie - przepiękny ogród, brak słów i pochwał. Pozdrawiam.

Lukrecja napisał:
Aktualnie nigdzie. Jakoś ostatnio nie miałam weny do fotografowania, a i swoje miejsce w sieci nie do końca mogłam odnaleźć... Poza tym ubiegły sezon minął nam na pracach mało ogrodniczych, ale jak najbardziej z ogrodem związanych . Kiedyś może pokażę. Ogrodowe opowieści różnej treści od czerwca 2013 do maja 2016 znajdziesz na poprzednim forum. Tym na O. Wątek nazywał się Ogród (nie do) Poznania. Byłaś tam?

Nelciu
Posłonki Moje głęboko pod śniegiem.
Wątek niby jest, ale na poprzednim forum.
Tutaj na razie podziwiam inne ogrody i opowiadam bajki

Asiuw tym miejscu na O. niestety nie byłam, więc muszę Cie tam odnaleźć, Twój ogród to naprawdę jedno z miejsc, które mnie niesamowicie urzekło, o osobie nawet nie wspominam . Sieć niby wielka, ale... ciesze się, że tu możemy zamienić choć słowo. Będę z niecierpliwością czekała na jakieś nowe, ogrodowe wieści

Jurku no to ja poczekam aż się spod tej śnieżnej pierzyny wyłonią, a może Ty utworzysz tu wątek, jakoś nie lubię skakać ...

Iwonko, Ewo, Krysiu cieszę się, że się Wam tu podoba. Dziękuję za każde dobre słowo, ale słowa konstruktywnej krytyki tez bardzo mile widziane

Wiesiu bardzo dziękuję za miłe słowa! Wciąż jeszcze jest sporo miejsc do dopracowania, ale to cieszy, bo będzie co robić jeszcze przez długi czas. Porządek staram się trzymać na bieżąco, staram się trzymać zasady żeby zrobić od razu wszystko, co nie zajmuje więcej niż 10 minut, resztę dość starannie planuję.
Moje pasje ogrodnicze podzielają jedynie domownicy porośnięci sierścią

Balbina vel Buba - kotka uratowana przypadkiem spod wiaderka z wodą, w którym zostało utopione jej rodzeństwo, w tym roku skończy 15 lat - miłośniczka ale tylko obserwatorka motyli, ptaków, uwielbia tylko pachnące kwiatki



i Hektor - mieszaniec owczarka niemieckiego i mastifa - trafił do nas zamiast do schroniska, ma 11 lat



Mąż ma kompletnie inne zainteresowania, on tylko stwierdza - ładnie, albo nieładnie, choć ostatnio mnie zadziwił tłumacząc koledze, że te trawy to nie są takie zwyczajne trawy, to miskanty! A tak już bardziej poważnie - nie przeszkadza mi przerzucanie żwirku tonami, wożenie worów z korą, czy przebiereanie w kompoście. Dla mnie ważniejszy jest cel, a że się trzeba narobić po kokardy? Toć to przecież niezły fitness

Wracając do rzeczki - na szczęście mieszkam niemal u jej źródeł, więc woda w miarę jeszcze czysta i pozbawiona ścieków. Rzeczka, to miejsce które przysparza mnie o duży ból głowy i poproszę Was o pomoc, ale to może już w oddzielnym poście.

A na miłe dzień dobry trochę parapetowej wiosny!

25 arów raju i uratowany przed zagładą zwierzyniec - cudowne miejsce, jestem zachwycona Twoim gustem i smakiem, przepięknie komponujesz rabaty - tak w stylu: niby nic, a jednak, zdjęcia klimatyczne, zwierzaki szczęśliwe i spokojne - bravooo , masz mnie tu na stałe, pamiętam Twój ogród z FO, pozdrawiam

A ja niestety nie pamiętam, ale bardzo chętnie się zapoznam
Już tyle achów i ochów tutaj wszyscy wypisali, dlatego ja tylko napiszę -pięknie jest
Może z Twoją pomocą uda się namówić Asię do ujawnienia dalszego losu jej ogrodu, bo zaginęła rok temu i od tej pory nie chce uchylić rąbka tajemnicy

Miały więc szczęście w swoim nieszczęściu Twoje zwierzaki i pewnie dlatego podzielają Twoją miłość do ogrodu
Mój M podobnie mojej miłości nie podziela ale chyba czasami podsłuchuje bo też mnie kiedyś zaskoczył ja tłumaczył koleżance że to nie lilie tyli liliowce Mówisz że na parapecie już wiosnę masz a ciągle jeszcze mam choinkę chyba pora na wiosenną mobilizację