Dobrze że kociak wrócił....trzymam kciuki

Ja też ostatnio trzy noce nie spałam z powodu kota . Jedna z moich kotek zniknęła na ponad 3 dni, co ja sobie nawyobrażałam, to lepiej nie mówić i wczoraj po południu, jak gdyby nigdy nic, melduje się nad michą . Łyknęła w 3 sekundy puszkę i wyobraź sobie, że znów zwiała . Nawet nie zdążyłam sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.

Żanetko ależ kolorowo u Ciebie i tyle kwiecia, super. Trzymam kciuki żeby Twoja kotka wydobrzała, ja też z naszą ostatnio co drugi dzień u weta, tydzień temu ją wysterylizowaliśmy i się zaczęło, leki, zastrzyki, antybiotyki bo jakiegoś zapalenia dostała a dziś podali jej jeszcze hormony może to pomoże jej w końcu wydobrzeć.

Dziękuję Wam za słowa wsparcia i wygląda na to ,że będzie dobrze bo i piła i jadła z apetytem......i oczywiście musiała iść na dwór bo była histeria ,mam nadzieję ,że do 19 wróci bo jeszcze musi dostać antybiotyk.....ona też jest po sterylizacji ,miała na początku lipca ,ale wszystko ok było.Kochamy tych naszych pupili,ale ile przez nich stresu..........i siwych włosów.Dziś o 9 rano było u mnie w cieniu 29,4 stopni ,więc szybko poleciałam podlewać doniczkowe....a teraz pokropiło ,ale niech grzeje i świeci

Na pewno wszystko bedzie dobrze. Ogród przepiękny w promieniach słonca. 39 stopni toż to tropikalne upały jak dla mnie. U nas 17 to najwyzsza temperatura ostatnio. Podeslij troche slonka proszę .

Żanetko trzymam kciuki za koteczka
Zaciekawiły mnie niecierpki siane ,czy nasiona kupowałaś?
Chyba takiej różnorodności roślin mało u kogo można spotkać.
Ogród cały czas w kolorach a u mnie znalazłam miejsce po przekwitnięciu firletki puste
Zastanawiam się jak w przyszłym roku zaplanować rabatkę ,żeby w miejscu firletki coś kwitło do jesieni.

Agnieszko z przyjemnością podeślę bo mi by wystarczyłoby tak z 25 stopni max a jeszcze teraz jest 23 stopnie ,więc chyba pójdę spać na taras
Majeczko -niecierpki sieję od lat choć nasion nie zbieram tylko co roku kupuję, one właśnie wypełniają miejsce po niezapominajkach i kwitną do mrozów-bardzo je lubię

tylko zdjęcia nie wychodzą....tak jak bym chciała
Psotka ma się dobrze nawet odszukała małego ,który zasnął gdzieś na działce jak podlewałam i nie reagował na wołanie,ale dziś pani doktor powiedziała ,że ważne są 72 godz, po wypadku ----to jeszcze ta nocka i powinno być ok

W nocy postraszyła burza w oddali choć zerwał się porywisty wiatr i powiało tak z pół godziny -zeszłam pozdejmować wszystko z balkonu a potem nastała cisza.....a nad ranem lunęło i porządnie podlało a w dzień było parno i duszno ale już znośnie...troszkę popracowałam i zerwałam kolejne ogórki
a głownie obrywam uschnięte kwiaty...i kolejny dzień za nami



Zapomniałam napisać ,że kot uznany za zdrowego -dziś ostatni antybiotyk dostała czyli udało się , ,

Bardzo się cieszę ,że kot jest zdrowy, mojego też dwa dni nie było ale dziś rano głodny się zjawił.
Z tym siewem nasion ,to za bardzo mi nie wychodzi a u Ciebie tyle niecierpków
Zdjęcie z mostkiem całym w kwiatach

Żanetko u nas kolejny dzień upałów w cieniu jest ponad 30 st. i normalnie jak chcę coś porobić to jestem mokra jak mysz

U mnie też gorąc zdecydowanie taka pogoda to nie dla mnie .Ani nic zrobić ,tylko pić i wycierać pot
Ja nie wiem ,jak dają sobie radę ludzie ,którzy w takie upały muszą pracować na zewnątrz .No ale muszę coś w temacie ogrodu ,jak zwykle piękny i ukwiecony .Kwiaty dają sobie radę i z suszą i z upałem .Super Żaneciu

Żanetko, nadrobiłam zaległości. Ogród tętni życiem, a ja skupiłam się głównie na Psotce. Całe szczęście, wszystko skończyło się dobrze Takie te nasze kociaki. Chcą zwiedzać świat, a świat idzie w innym kierunku.
U mnie od kilku dni bez deszczu, upalnie i parno. Ale i tak wolę to, niż śnieg z deszczem

Dziewczyny ten tydzień ciężki bo dużo wilgoci w powietrzu,ale nie marudzę bo poprzedni bardziej mnie zdołował -gdy musiałam napalić w piecu bo było mi zimno.....i tak powoli kończy mi się urlop.... nie udało mi się jechać nad ukochane morze -mąż nie dostał wolnego ...W sobotę jadę do pobliskiej agroturystyki na obchody 30- lecia pracy,będzie nas 9 osób a w 5 pracujemy razem 30 lat i powiem tak- jest ok,można powiedzieć ,że jest rodzinnie a nawet lepiej bo się nie kłócimy... a raczej wspieramy
Majeczko -dziękuję tak pięknie mnie dopingujesz....niecierpki naprawdę nie są trudne w uprawie ,polecam
Danusiu -u mnie podobnie ,znów się zbierało na burzę ,ale się rozmyło i jak dotąd dziś nie padało
Ewciu -czarujesz ach czarujesz ,ale ogrodnik łakomy na pochwały więc się cieszy, pomidory mi zaraza zżarła i wszędzie żółknące liście...
Ewo -koty to mnie zmęczyły i zestresowały ostatnio-najpierw Balbina na moich oczach rzuciła się pod samochód na szczęście sąsiad jechał wolno i zwiała ,potem Psotka zrobiła to samo tylko miała miej szczęścia ,ale i tak szybko doszła do siebie a mały dupek chowa się w ogrodzie i zasypia a ja go szukam godzinami.....także jak przejeżdża samochód to zamykam oczy.....
Tylko ogród mnie uspakaja udało mi się nawet w nim trochę być a nie pracować...

ciągle piękne

Tak Żanetko! Ogród uspokaja, choć ostatnio po burzy tylko mnie wkurzała robota w nim, bo musiałam jakoś ogarnąć ten sajgon.
Podziwiam Cie za taką ilość doniczkowych, choć i ja mam nieco, bo część dalii poszło w donice. Ale stoją przy balii z wodą, a ja tylko nabieram konewką i chluuup!
Dalia piękna! Uwielbiam takie słoneczne!

W dzieciństwie miałem pieska, który wabił sie Psotka.

Miłko -doniczkowe to spadek po małym ogrodzie jak było tylko 300m.kw. ,ale coraz bardziej krzywo na nie patrzę to wieczne podlewanie...niektóre begonie-bulwy mają z 15 lat,więc trudno się rozstać i tak w tym roku miałam pogrom w fuksjach bo wiele wypadło po zimie też kilkunastoletnich...
Jurku -ciekawe czy Twój piesek też tak psocił.....bo nasza kotka to prawdziwa Psotka ,wiecznie miewa jakieś przygody np. zimą w największy u nas mróz -12 stopni spędziła dobę na drzewie oczywiście bez straży się nie obyło,musieli ściąć gałąź razem z nią bo wchodziła jeszcze wyżej...i tak mogłabym jeszcze wyliczać...
Dziś pochmurno lekki wiaterek tylko ciągle parno...........27stopni teraz





Motyli w tym roku mnóstwo okupują jeżówki ,budleję ,kłosowce i sadziec

A ja się czuję jak ryba w wodzie w te upały. Nawet przesadzałam przedwczoraj. Tylko,że u mnie praktycznie wszędzie jest cień albo półcień no i glinę mam, która dobrze trzyma wilgoć.
Fajne zdjęcie motyla na daliii zresztą ona sama ma bardzo ładny kolor.

WITAJ


Żanetko Ale pokazujesz piękności , wszystko soczystej barwy ani jednego listka żółtego , podlewasz? pewnie padało. Liliowiec żarówa świeci pięknie .OGRÓD masz wypieszczony Pozdrawiam

W takim uroczym miejscu spędziłam weekend

no to już po upałach -dziś chłodny wietrzyk ...
Ness-cieszę się ,że pogoda Ci sprzyja w urlopowaniu....
Olgo- nic bardziej mylnego jak fotki,liście żółkną ale staram się obrywać na bieżąco ,bałagan też jest za dużo kolorów ,ale faktycznie podlewa się samo i to regularnie...








U mnie będzie wiosna drugi raz bo bez czarny ma pąki i liliowiec również no i róże znów ruszają jutro do pracy....