Tak, ten starodawny słup ma duszę i niewątpliwie lepiej się komponuje z otoczeniem

U mnie wyjaśniło się w sprawie ogłoszenia - jednak nieaktualne Nic to, szukam dalej w necie i u ludzi!
Ofert troszkę jest, ale każda ma haczyk... a to położenie przy drodze krajowej, a to oczyszczalnia ścieków po zachodniej stronie, a to za mała, a to za droga, a to bez niczego, a to pomiędzy dwiema farmami wiatrowymi

No u nas jest trochę działek ale chyba za daleko

A w Urzędach Gmin pytaliście albo w Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa ( teraz to się inaczej nazywa , tylko nie pamiętam jak )
Ale jak pisała Vera poczta pantoflowa jest najlepsza
Powodzenia.

Iwonko, koło mnie jakieś działki znajdziesz. Nawet z domem. Wiem, za daleko, ale pomarzyć, że zostaniemy sąsiadkami zawsze można, nie?

Bardzo dobry pomysł na poidełko
Ozdobienie go pędami żywych roślin to jednak chyba się nie sprawdzi bo zwiędną - ale jakby tak szyszki, suche wąsy z winorośli, kawałki kory...

Wiesz Siberko, myślę że działka sama do Was przyjdzie jak na chwilę przestaniecie się szarpać i jej szukać... Przynajmniej z nami tak było i życzę Ci tego samego

Ewa ma rację. Przestaniesz szukać i sama Cię znajdzie. Też sprawdziłam, to działa.

Widzę, że dalej trzeba trzymać kciuki. Dziewczyny mają rację, choć to takie jakieś irracjonalne, jak odpuścisz - przyjdzie samo.
Sama to przerabiałam, im bardziej chciałam, tym bardziej mi nie szło. Jak już machnęłam ręką i skupiłam się na czymś innym - rozwiązało się samo.

Lukrecja napisał:
Ja tak mam z odchudzaniem, im bardziej chcę schudnąć - tym więcej mi przyrasta
I to chyba jedyne marzenie, które nie chce się spełnić - smukła sylwetka, ech...........................

A poważnie, to u mnie we wsi też jest sporo posesji wystawionych na sprzedaż

Nie ze mną te numery, dziewczyny Oczywiście szukać nie przestaję i znów coś znalazłam... Mam gdzie jeździć i o czym myśleć, bo to znów glina Kiedy wreszcie coś kupię, dam znać

Trzymam kciuki, żebyś w końcu coś znalazła
Może powinnaś wypisac priorytety?
Nie idelanych działek.
Zawsze coś wyjdzie jak nie teraz to później
Nawet jeśli działak jest gliniasta, to też tak ją zalewa jak Twoją?
Może jest jednak lepiej?

Od tygodnia biłam się z myślami, którą z dwóch gliniastych działek w tej samej wsi wybrać
M. chciał tę 2 razy większą (i droższą) ale za to łatwiejszą w obsłudze. Blisko prąd, woda, gotowe warunki zabudowy.
Ja optowałam za mniejszą, ale za to ciekawiej usytuowaną na łagodnym stoku. Po dzisiejszym wyjeździe podjęłam wreszcie decyzję kupujemy większą!
Szalę przeważyły wypatrzone przez M. słupki graniczne usytuowane na sąsiadującej z działką skarpie z laskiem. Czyli malutka część tej skarpy będzie moja Będę ją mogła odbudować i obsadzić, np. rododendronami, hostami i paprociami

I choć jeszcze wczoraj objeżdżałam wzdłuż i wszerz zupełnie inną wieś zlokalizowaną na totalnych piaskach dziś zarezerwowałam taką oto działeczkę:







Margosiu, działka nie jest całkiem płaska, ma spadek, a więc odpływ dla nadmiaru wody, w kierunku końca działki (106 m) i spust (grubą rurę) na początku działki.

Idealna nie jest, ale nie jest zła!

Iwonko dzisiaj stał się jakiś cud udało mi się zalogować.

Działka na fotce wydaje sie taka wielka miałabyś spory ogród -życzę udanej transakcji.

Siberio, czy to działka rekreacyjna czy taka do zamieszkania? Jakoś nie dotarło do mnie której szukasz...

A ten zielony budynek to szkoła...?

Działka ma 2400 m² i za jakiś czas stanie na niej dom całoroczny. Dość mam rekreacji, czyli dojeżdżania do ogródka Poprzednia, tzn. jeszcze aktualna ma 900 m².
Nieopodal jest mała wiejska szkółka. Byłby cud, gdybym mogła zamienić pracę w szkole miejskiej na pracę na miejscu

Odległość od miasta ok. 7 km.

Fantastycznie, gratuluję . Działka wielka, ale to przecież tylko korzyść i ten spadek w odpowiednią stronę . Jeszcze jakby faktycznie udało się pracę przenieść do kameralnej wiejskiej szkółki, to chyba były szczyt szczęścia
A dokąd mniej więcej sięga Twoja część skarpy? Mogłabyś jakoś zaznaczyć?

Niestety, naprawdę niewiele w głąb sięgają te słupki, może nawet nie metr, ale to już jest powód, żeby skarpę odbudować.
Aktualny właściciel, rolnik, wyrównał kiedyś łąkę, i wygląda to teraz nienaturalnie i dość żałośnie.
Świerki są laskiem sąsiada, a moje te jakieś liściaste samym obrzeżu, ale teraz nie umiem ich jeszcze rozpoznać.
Miła starsza pani, sąsiadka z lewej, twierdzi, że te wysokie na początku to klony i jesiony. Podobno bardzo malownicze i martwiła się, że ktoś kiedyś się tu zbuduje i zasłoni jej widok

O mamuniu ale super i jaka piękna i duża świetne pole do działania

Iwonko, super wiadomość Ja mam glinę na łagodnym stoku i żadnych zastoin wodnych. Też mam 7 km do granic Krakowa i codziennie dojeżdżam do pracy. Problemu nie ma
Co do pracy... Mogłabym pracować na miejscu, jednak nie zdecydowałam się. Mimo wszystko tak całkiem z miasta zrezygnować nie potrafię. Chyba bym przestała doceniać tę ciszę i spokój, który mam po przyjściu z pracy do domu. No i mam też w domu tzw. święty spokój

Gratuluję i życzę szybkiego załatwienia transakcji oraz pracy na miejscu . Glina w spadku nie jest taka zła a gotowy cień w postaci dorosłych już drzew to fajna sprawa

Pikutku, cień do południa a potem patelnia znana i lubiana

Efko, Krakowa z Suwałkami porównać w żaden sposób nie można

Danusiu, już mnie ręce bolą na samą myśl A może dlatego, że wczoraj zlikwidowałam kilkanaście kopców kreta (glinianych) i zapełniłam nimi największe dołki po wykopanych jesienią hostach???