Kasiu, to mnie pocieszyłaś Mam nadzieję, że nie będzie tak źle i grzyby po pewnym czasie wrócą do naszego lasu.

Dziś kolejny skok przez płot i efekty są.

Qra ja dalej spędzam każdy wolny czas w lesie na grzybobraniu,mam 1kg suszonych prawdziwków a teraz wszystkie idą do karczmy,aby inni mogli się rozkoszować ich smakiem.Chociaż u nas też z dnia na dzień coraz cieplej grzybki są zdrowe










SZYSZKOWIEC ŁUSKOWATY

A na tego czekałam aż dwa lata,aby znów zrobić mu zdjęcie bardzo rzadki grzyb pod ochroną

Roma napisał:
Niestety, Romo, potwierdzam a trzebieży coraz więcej Warto przed sezonem się wybrać, żeby sprawdzić, czy las jeszcze jest... Kurki znikają prawie od razu po wycince, prawdziwki czasem jeszcze są z rozpędu ale potem też nikną. Zakłócony system, do tego ściąganie pni ciężkim sprzętem - cudów nie ma

My z Zoltanem dziś nie planowaliśmy spaceru po lesie, bo straszna duchota, tylko wypad nad jezioro. Ale kot bezczelny wylegiwał się na drodze i szczuł, w ostatniej chwili czmychając w świerki, więc zajrzeliśmy za gagatkiem pro forma I trzeba było telefonicznie wezwać szofera z koszem

Dagusiu, my też dziś byliśmy w lesie..
Nie wiem, czy to widać, ale grzybki są piętrowo poukładane

Kacha,współczuję w takich ilościach to można sobie grzyba obrzydzić i zamiast miło spędzić czas w ogrodzie to trzeba to jeszcze obrobić W raazie czego mogę podać adres pod który można odsyłać nadwyżki.

Mój łup z przed tygodnia



był jeszcze jeden mniej dorodny...

Tomku ja już obrałam około 100 kg w tym roku grzybów i jeszcze mi się nie znudziło mogę dalej chodzić po lesie .
Kasieńko ja po 4 dniach poszłam w swoje miejsce,daleko od domu i co tyle urosło wielgachnych prawdziwków,nie nadawały się do koszyka.
Dzisiaj przyszło oberwanie chmury,dzięki Bogu w paśmie Krowiarek,HALA ŚMIETANOWA,taka sama rzeka płynęła jak po ostatnich dwóch dobach opadów.









Coraz rzadziej spotykane nasze polskie ślimaki.

Dzisiejszy spacer po lesie zaliczyć należy do udanych

Nic nie widzę, nic nie słyszę i o żadnych grzybach mi nawet nawet nie wspominajcie bo mnie chyba Szlag trafi

Zmiana asortymentu, skończyły się chwilowo prawdziwki, zaczęły podgrzybeczki!

Ja w tym roku już dwa razy byłem na grzybach.
Za kazdym razem efekt ten sam - zero.

KASIU u mnie dla odmiany rosną kurki,i kożlaki pomarańczowe,prawdziwków jest trochę.




Cieszą moje oko
Szyszkowiec łuskowaty.






Ten pień buka,zawsze gdy go odwiedzam wprowadza mnie w taki nastrój magiczny,szkoda że pewien okres życia dla tych drzew się kończy.

Od wczoraj podgrzybkowy zawrót głowy niestety 30% zostało w lesie z lokatorami.

U mnie w ogrodzie też rosną grzybki. Z dedykacją - dla teściowej.

Czy to opieńka? Jadalna?

Kalmio, wyglada, że tak.

Opieniek się nazbierałam we wrześniu w górach. Mam marynowane w słoikach oraz suszone nóżki do kapusty. Ale chciałabym jeszcze pozbierać podgrzybków (o prawdziwkach nie marzę), bo na zupę trochę suszonych bym chciała...

U nas jeszcze mozna grzybować - mój kolega jeździ codziennie i przywozi zazwyczaj 2 skrzyneczki małych podgrzybków i 2 opieniek. Ja ostatnio byłam niemal tydzień temu - przyjechała córa a była tak spragniona grzybobrania,ze nie mogłam jej odmówic tej przyjemności. Zapakowałam jej w słoiki - 5 słoików w zalewie solonej na sosy, zupy i 3 zamarynowane w ocćie. Wyekspediowałyśmy je do Anglii w paczce.
Może jutro uda mi sie wyskoczyć i coś jeszcze zbiorę, bo dwa z tych zamarynowanych już pożarli.
Generalnie podgrzybki juz tylko małe, pochowane w mchu - trzeba dobrze wytężać wzrok



.

Żeby nie było, że grzybków już nie ma - są!
Tak było w sobotę, zobaczymy co przyniesie ten weekend

Kasiu, zazdroszczę takich plonów pod koniec listopada. Ale satysfakcja ze spaceru po lesie jest !!! ?