Rojniki znam od zawsze, podobnie jak hosty, choć do niedawna nie miałam pojęcia, że jedne i drugie występują w takiej ilości odmian. Mój niewielki skalniak ucierpiał chyba najbardziej w trakcie remontu i naszych rodzinnych perypetii, ale trochę roślin udało mi się uratować m.in. rojniki. Najlepiej przetrwały rosnące na kamieniach. We wrześniu skalniak przeszedł renowację, posegregowałam rojniki 'na oko', posadziłam i czekam do wiosny.
Majek, na widok Twoich fot aż ślinka mi cieknie, dzięki za podpisy, będę wiedzieć czego szukać wiosną
.
U
Very, już je trochę oglądałam, zazdroszczę tych rojnikowych łanów, podobnie jak
Tomkowi, zwłaszcza tych miedzianych, a wśród nabytków
Poli wypatrzyłam i taki, który chyba mam, jeśli odrodzi się wiosną.
Chciałam jeszcze powiedzieć, że zakochałam się w pajęczynkowych wyglądających jak kamyczki
.