Chciałam wam dzisiaj pokazać różanecznik indyjski dwuletni, który zimuje w chłodnym pokoju i w lutym jest przenoszony do cieplejszego pomieszczenia. Lato spędza w ogrodzie. Wystawiłam go kilka dni temu na dwór w ciepły dzień
i zobaczyłam, że kwiaty nabrały innego, bardziej wyszukanego kształtu. Zamiast pierzastych, mają pięknie, wywinięte, falbankowe płatki Nie były takie w zeszłym roku, ani w tym wcześniej.
W pierwszym roku, taki z kwiaciarni miał więcej kwiatów naraz na końcu pędów, teraz kwiatów jest mniej, ale są większe i w pełni otwarte.
Nie jest to łatwa w uprawie roślina, ale warta zachodu, zimuje w temperaturze kilkunastu stopni i w pewny momencie w lutym powinien być przeniesiony bliżej źródła światła, w przeciwnym razie będzie gubił liście, co mi się w tym pieszym roku przytrafiło. Po ostatnich doświadczeniach wiem, że lubi w ciepły, wiosenny dzień pobyć na dworze i odpłaci się przepiękną formą kwiatów. To jest teraz moje ulubiona roślina.
W tym roku przyniosłam do domu kolejny różanecznik indyjski, miał trochę przesuszone pąki, co widać na kwiatach. Jego kwiaty są bardziej pierzaste i jest ich więcej upakowanych na końcach łodyg, formą przypomina ten łososiowy z zeszłego roku i można porównać, jak to się zmienia.