Hmmmmm, to ja się wypowiem.A jak ja się wypowiem,to już chyba za wszystkich TaaK. Ja jestem Zaa. Choć rok wybitnie nienależący do udanych dla host, to jak najbardziej, chwalmy się ,pokazujmy co najpiękniejsze, strzelajmy focie i wstawiajmy je w ocenianym wątku Missek...i cieszmy się razem z tymi,dla których ich pociechy są tymi najpiękniejszymi.
Przy okazji, szukając tych najpiękniejszych,tych o cudownym ,,profilu" oceniajmy ich kondycję,patrzmy, czy nie mają chociaż by wirusów itd.
Polu,dla mnie pomysł z wyborem Miss ZZ jak najbardziej jest właściwy

www.hostaworld.nl/product_info.php?products_id=1719&language=nl
Tak przy okazji przed chwilką zobaczyłem,co Jan wstawił... Śliczna...

Oczywiście, konkurs być musi.
Elu, cieszę się, że się zgodziłaś

Co widzicie na tym zdjęciu:

Kota w hostach

Super się zaszył, prawda? 2 koty sąsiadów chodzą mi po działce i wyłapują gryzonie, za co im cześć i chwała! Są strasznie płochliwe, nie da się do nich zbliżyć bo natychmiast czmychają. Ciekawe po czy się tak smakowicie oblizuje?

A już myślałam, że to mój Feliks zawędrował do Ciebie.

Uwielbiam rude koty, pod warunkiem że nie robią kuwety na hostowisku.

Z ogrodu przy domu gonię koty, bo tylko sr...... ( tu nie mam kretów) za to na Brzozowej Górce są bezcenne.

Co myślicie o wątku z naszymi naj naj najulubieńszymi ulubienicami? Top 10 albo coś w tym stylu???

Halinko, pomysł wyśmienity. Chodzi Ci o taki wątek, gdzie każdy z nas wpisywałby swoje ulubione odmiany host?

Tak Elu, właśnie coś takiego mam na myśli . Ulubieńcy oczywiście nie musieliby być ostateczni i nieodwoływalni, w końcu nasze hosty rosną

Mówisz - masz. Tylko że ja się muszę głębiej zastanowić nad moją dziesiątką.

muchazezlotym napisał:
Bardzośmiesznebardzosmieszne....
mam jeszcze tyle cienia



Ja się na razie o miejsce nie boje tylko o moje siły. Pod tym zielonym jest lita glina

Ewa, daj trochę cienia, plizzzz... Glina wbrew pozorom nie jest taka zła dla host.

Deep Blue Sea:

Dla host nie, ale wiesz ile ja muszę się uskakać po szpadlu, żeby się wbił w tę glinę? Robienie jednej rabatki w ogrodzie zajmuje mi dwa sezony. Najpierw zdzieram darń, potem kopię na ostrą skibę, potem na to daję piach i liście z lasu i dopiero wtedy rozbijam grudy gliny i wszystko mieszam. Czekam przez zimę, żeby wszystko się "przegryzło i dopiero na wiosnę wsadzam rośliny.

No to faktycznie masz roboty, ale efekty na pewno są oszałamiające.

Ewo, z jednej strony zazdroszczę Ci takiej dużej cienistej powierzchni do obsadzania hostami...... , lecz współczuję Ci borykania się z tak ogromną pracą przy ciężkiej, gliniastej ziemi. Ja bym już temu chyba nie podołała, bo sił coraz mniej, a kręgosłup i stawy nie najmłodsze i dają o sobie znać
W cięższych pracach korzystam z męskiej siły, przy odpowiednim podejściu, pomaga .... a Ty nie?
Silna kobitka jesteś

Danusiu, mój mąż ogrodem nie jest zainteresowany. Przy hostowisku jest jak kosi trawę, po za tym wcale tam nie zachodzi. A hostowisko jest pod lasem, na zdjęciu zasłonięte brzozą. To samo jest z rabatkami bylinowymi. Jedyny raz mi przekopał pas ziemi przed domem, pod żywopłot, gdy byłam po operacji barku i miałam założoną ortezę. W to przekopane chciał wsadzić krzewy, bez wybierania trawy, bo: po co, przecież jak się trawę przekopie do góry nogami, to korzenie uschną...
I tak jak piszesz, sił coraz mniej. Jeszcze trzy lata temu mogłam kopać cały dzień, dziś już tak nie dam rady. Ale na hostowisko się zawzięłam i zrobię tyle ile będę mogła.
I pomyśleć, że to nie ja chciałam się na wieś przeprowadzić...

Oj, Ewa, jakże ja Cię rozumiem.

lucy09 napisał: Lucynko, łączę się w bólu (kregosłupa)