Hej,

Bazując na wiedzy z forum, stworzyłem taki plan założenia trawnika. Czy możecie podpowiedzieć, czy coś pominąłem lub przegapiłem? Czy warto coś dodać lub zmienić? ;:138

1. Rozwiezienie na działce piasku o frakcji 0-2 (warstwa około 5 cm)
2. Rozwiezienie na działce ziemi do niwelacji (warstwa około 5 cm)
3. Uprawa działki glebogryzarką
4. Wałowanie
5. Ułożenie siatki na krety
6. Przykrycie warstwą czarnej ziemi (warstwa około 8 cm)
7. Niwelacja ziemi paletą
8. Wałowanie
9. Podlanie całości
10. Wykonanie obrzeży oddzielających trawnik od rabat i ułożenie agrowłókniny na rabatach
Odczekanie 2 tygodni i w międzyczasie usuwanie chwastów (ręcznie czy jakimś środkiem)?
12. Siew trawy siewnikiem wzdłuż i wszerz
12. Grabienie
13. Wałowanie
14. Podlewanie delikatnie
15. Podlewanie regularne i dalej pielęgnacja koszenie itp.

Na naszym forum tyle informacji można znaleźć na temat trawnika
No to jestem w szoku, bo u nas większość forumowiczów, trawnik raczej likwiduje, niż zakłada. Może Gosia/Margo się wypowie w tej kwestii, bo ma trawniczek dywanowy

Mój dzisiaj wygląda tak




Od razu mówię, że nie mam zamiaru nic zmieniać w tym temacie

Spróbuję Cię tylko namówić do niezakładania włókniny na rabatach. Nie dość, że chwasty na niej rosną, to jeszcze zupełnie nie można ich wyrwać, ponieważ korzenie wrastają we włókninę. Jedynym sposobem jest... lanie chemii...
Ale czy chcesz mieć chemiczny ogród?

Agrowłóknina to koszmar. Blokuje wymianę gazową w glebie i utrudnia życie roślinom. Ściółkuje się materiałami naturalnymi - kora, zrębki, kompost itp.

Potwierdzam, agrowłóknina to koszmar w utrzymaniu rabat. Na rabatach nigdy nie kładłem i cieszę się z tego. Ale położyłem pod szpalerem tui przy ogrodzeniu, żeby wyłożyć na niej kamyki. Dzisiaj klnę, na czym świat stoi, wygrabienie czegokolwiek i usunięcie chwastów spomiędzy tui graniczy z cudem. Zaczyna mi przerastać trawą, która daje sobie radę przez włókninę, ale ja nie daję rady jej wyrwać. Noszę się z zamiarem zerwania włókniny, nie wiem, jakim kosztem, bo pewnie korzeniami tui też poprzerastana, ale chyba jednak podejmę próbę. Jeszcze się zastanawiam, ale alternatywą jest bałagan miedzy tujami.

Ja, podobnie jak Ewa, jestem zdumiona, że na naszym forum tyleTrawniki są niemodne, nie przystają do nowych a właściwie aktualnych trendów. Dla życia owadów wręcz zabójcze
Bardzo dużo pracy Cię czeka,odradzam

Ja wjechałam kosiarką na zachwaszczony teren i regularnie kosiłam, dołki podsypałam ziemia, górki cięła kosiarka. Od czasu do czasu wyrównuję i nawożę z góry kompostem. Jest to trawnik ekologiczny, trwały, w koszcie kosiarki i prądu, bo kompost mam swój. Jak wyschnie, to po deszczu od razu odrasta, w ciągu kilku dni się zazielenia z powrotem.



Nie jest to ideał, ale bardzo praktyczny.

Tomku, miałam to samo przy tujach Wycięłam/wyrwałam wszystko, razem z korzeniami tuj. We włókninie był najzwyczajniej kożuch z drobniutkich korzeni. Nawet się obawiałam, że tuje się zniszczą, ale udało się. Jednak pracy przy tym mnóstwo. Część korzeni, tyle ile dałam rady, zdarłam z wierzchu włókniny i po jej zdjęciu rozłożyłam na ziemi, przysypując ziemią.

Włóknika i agrotkanina mają jeszcze taką wadę, że podnoszą temperaturę gleby. Rośliny się wcześniej budzą z zimowego snu i bardzo często są atakowane przez przymrozki.

Kasiu, robimy u siebie tak samo. Nie ma co prawda murawy jak na boisku sportowym, ale mamy tu ogród pod lasem, a nie boisko sportowe