Kolejny raz przekonuję się, że zarządzanie to kawał ciężkiego chleba. ..szczególnie zarządzanie mężem, który z ogrodniczych zajęć najbardziej lubi oglądać sport.
A Szkodnikiem na starość i jego i moją coraz trudniej dyrygowac tak, żeby się nie poznał, że nim kierują.
W oczekiwaniu na kosiarkę, która akurat jest na przeglądzie jak też na porządne ciepło, pozwoliłam w swej dobroci, urządzać korytowy ogórnik.
Tak wiem, innowacją na skalę światową a wiejską na bank.
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
Skoro nie ma świnek, nie ma kózek a mąż jakby przyzwyczajony posiłki spożywać z porcelany, to korytka stoją puste.
Generalnie, odkąd poczta trafiła w mój kręgosłup, wyrosłam z warzywnika.
Ale moda na warzywa w skrzynkach zawitała do Wiejskich Zarośli też.
I właśnie póki co ,będą ogórki siane w koryta.
Korytowa instalacja ustawiona pod polną bramą, nieuzywaną od hoho, albo i dalej.
Ziemia wygrzebana spod starej szopy, pełna próchnicy.
Ogórki Juliany. Wszystko czeka na ciepło.
Natomiast w skrzynki po jablkach będą sadzone pomidory, pory ,selery ,pietruszką, kolendra i siany koperek.
I tyle.
Zdechla mi na amen Hakuro w krzaku, wymienię ją na nowszy model - trzmielinę oskrzydloną.
Na tarasie nuda ,czekam jak Zośka zimna wytrzezwieje
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
Ale dziś Szkodnik ALLELUJA!
![:) :)](/media/kunena/emoticons/smile.png)
wyciągnął mnie do mojej ulubionej galerii, czyli do sąsiedniej wsi, gdzie jest szkółkach ogrodnicza.
Nooo, będę miała trudny wybór, bo odmian tysiące, a ja mam tylko 8 donic do obsadzenia.
Więcej nie, bo nie mam kręgosłupa, żeby latać z konewkami.
A fotki wrzucę, jak instalacji warzywnicze będą gotowe.
Muszę być miła dla męża mego, zanim Zlot będzie. ..