Margotku, nadal dbam o wzrok, ale zabieg jest nieunikniony. No trudno, każdy wiek ma swoje prawa, starość także.
Ciemierniki zatrzymały się w rozwoju, bo pogoda nie dopisywała. teraz zrobiło się cieplej, więc wiele z nich szybko stara się zakwitnąć, lub wydać pąki.
Miłeczko, to chyba ostatni dzwon, kiedy mogłam się zając sama sobą. Tylko okres zimowy sprzyja skupieniu się na sobie.
Nadal niemal codziennie, przez godzinę do dwóch, ćwiczę na basenie. Nie czuję w wodzie obciążeń, nie bolą stawy, wiec mogę skakać, biegać i przysiadać
do woli.
Żanetko, trzymaj, trzymaj... Jeszcze mi tego bardzo trzeba.
Szkoda, że te zimowe pejzaże tak szybko zmieniają się w pluchę i szarość.
Edytko, bardzo, bardzo jestem zadowolona i kiedy nie mogę pojechać, czegoś mi brakuje. Jestem wypompowana, ale to takie pozytywne zmęczenie. dziś potwornie bolą mnie łydki i uda, bo za dużo przysiadów sobie zafundowałam.
Oczy... Na pewno musze usunąć zaćmę, a czy jeszcze coś będzie potem można zrobić, to już okaże się w przyszłości.
Nelciu, niedługo zacznie się kilkumiesięczny festiwal ogrodniczej radości, ale.... Ja chciałabym jeszcze choć miesiąc skupić się na sobie. Bardzo mi tego trzeba, a wiem, że gdy zacznę pracować w ogrodzie, dla mnie czasu już nie będzie.
Sibi, jeszcze do Ciebie nie zaglądałam, a zapewne i tam znajdę dużo nowości. Oczy nie pozwalają mi na długie siedzenie przy lapku, ale nadrobię...
Fajnie Cię widzieć.
U nas brama, jak zawsze otwarta na całej szerokości, więc tylko daj znać, że będziesz w okolicy.
Tomszu, jakim cudem nie mam tych zdjęć?
Ile to lat temu byliśmy w odwiedzinach u Sławka i w Agaflorze?
Faktycznie, miałeś racje, gdy stwierdziłeś, ze w długich włosach wyglądam, jak stara, rozczochrana Indianka.
----
Troszkę czasu minęło, ale prawdę pisząc, żadnych ogrodowych wydarzeń nie odnotowałam.... Wiele się działo, ale raczej w kwestiach prywatnych, o których nie będę pisać w wątku ogrodowym. Odnotuję tylko, ze czekamy na ekipę, która wykona pokrycie dachu i opierzenia budynku gospodarczego. Lada moment będą tam wylewane podłogi, więc będzie mogła zniknąć szopka stojąca przy tarasie. Na jej miejscu chciałabym urządzić letnią kuchnię, choć może bardziej przydałoby się jaccuzi?
Póki co, jeszcze nie pracuję w ogrodzie, choć może warto byłoby wykorzystać tę piękną pogodę? Nie mam jednak melodii do sprzatania ogrodu... Nadal poświęcam czas sobie- jeżdżę na basen, spaceruję, cykam troszkę zdjęć. Coraz śmielej jeżdżę autem- pokonuję dłuższe trasy, bo zawroty i bóle głowy ustąpiły niemal zupełnie. Mam nadzieję, ze idzie ku lepszemu. Co ważne, przez całą zimę nie zajrzałam do ani jednego sklepu internetowego z roślinami. Wyobrażacie to sobie?
Ogród zaczyna żyć- pojawiają się przebiśniegi i krokusy, ale największą radość sprawiają mi ciemierniki. Jeśli zima nie zaatakuje, powinien być to dobry dla nich (i dla mnie) sezon.
Martwią mnie tylko opady, bo rzeka jest wezbrana, a dół ogrodu stoi już miesiąc pod wodą.... Chyba będę musiała się zaopatrzyć w środki pw grzybowe.
Kilka różnych fotek z Jędrzejówki z rożnych dni. Nie podpisuję, bo to tylko takie małe zajawki- jeszcze nie wiosna, ale nie całkowicie zima, więc chyba najgorszy czas w ogrodzie.