Kupiłam bez czarny 'Eva' przy okazji zakupów hortensjowych dwa lata temu. Był maleńki. W pierwszym roku zupełnie nie podrósł, a w kolejnym wszystkie liście zeżarły mu ślimaki. Przyrostami też nie mógł się pochwalić, bo urósł jakieś 5cm... Miałam go wyrzucić, ale wsadziłam do doniczki, a doniczkę postawiłam na rabacie.
Tutaj widać go na dole zdjęcia po prawej stronie.



Na zimę zadołowałam go z doniczką w tym samym miejscu. Tak przetrwał do tego roku. I podrósł



Postanowiłam więc przenieść go na wschodnią stronę, bo chce tam mieć rośliny, które trochę zakryją plastikową cieniówkę na siatce. Korzenie miał przerośnięte i bardzo długie, a ponieważ są dość kruche, połamały się. Przesadziłam go, już bez doniczki koło 10 sierpnia tego roku.
Dziś mogę już powiedzieć, że się przyjął w nowym miejscu. Pędy początkowo opadnięte, wyprostowały się, a liście nabrały turgoru.
Wczoraj dostał tyczkę, bo póki co, chcę go podnieść nieco wyżej, na jeden pień (na razie ma dwa, nie mogę się zdecydować, który wyciąć )

Ewuś bzy czarne to wigorne, szybko przyrastające krzewy, ale do dobrego rozwoju (wyglądu) potrzebują sporej ilości promieni słonecznych. Dodam jeszcze, że odmiana 'Eva' dorasta do 3 m wysokości, więc jak się rozhasa, to będzie potrzebować sporo miejsca

Bez czarny 'Pulverulenta' zgubił już sporo liści.



Jesienne przebarwienia widoczne są wyłącznie na końcach gałązek.




fot.12.11.2022

Basiu, ta odmiana jest cały czas taka łaciata?

Polu starsze liście zielenieją, ale białe fragmenty są widoczne przez cały sezon. Najbardziej widowiskowe są nowe przyrosty. Krzew rośnie blisko ścieżki, więc przycinam dwukrotnie, w zimie, a potem wczesnym latem.

A miał kiedykolwiek owoce?

U tej odmiany nigdy nie widziałam kwiatów, ale to pewno przez to przycinanie.

Natomiast bez czarny Black Tower puszczony wolno zaowocował. W realu trzeba się dobrze przyjrzeć, aby je zobaczyć.

Mam problem z bzem czarnym Eva.
Kupiłam chyba ze 3-4 lata temu, początkowo wydawało mi się, że się przyjął. Dostawał wiosną dawkę obornika, jak inne roślinki, był podlewany (no może nie jakoś tak wybitnie, ale wodę dostawał). Po dwóch latach jakby stanął w miejscu.
Liście wypuszcza, ale szału nie ma.Z kwitnieniem jest gorzej niż słabo. Miejsce ma słoneczne. Na gałązkach zaczęły pojawiać się takie żółte porosty.
I zastanawiam się, czy dać mu szansę w donicy (jak Efcia) czy sobie darować i kupić nowy. Jak go kupowałam marzyłam o takim bordowym krzaczysku, a mam... badylki.