Kerovyn, myślę, że spokojnie możesz zmniejszyć ilość cukru. Też za cukrem nie przepadam i chyba dałabym max 1 szklankę (albo i mniej, bo dynia sama w sobie jest słodka, zwłaszcza na przykład odmiana muszkatołowa).

Sezon dyniowy w pełni więc dorzucę kolejny przepis na ciasto - placek lekki:


Składniki:
2 szklanki miąższu dyni,
2 szklanki mąki,
0,75 szklanki cukru, (ja daję więcej - z taka ilością cukru jest dość ... wytrawny)
3 jajka,
5 łyżeczek cynamonu,
16 g cukru wanilinowego,
0,75 szklanki oleju,
łyżeczka sody oczyszczonej,
garść orzechów włoskich.


Jajka ubijamy wraz z cukrem. Do masy dodajemy mąkę, olej, cukier wanilinowy, sodę i cynamon. Całość miksujemy, a następnie dodajemy
posiekany lub starty i odsączony miąższ dyni oraz drobno pokrojone orzechy włoskie (ja wsypałam migdałów i rodzynek, bo włoskich nie miałam). Ciasto mieszamy.

Ciasto z dyni przekładamy do wysmarowanej masłem i oprószonej mąką formy (lub wyłożone papierem do pieczenia). Ciasto z cynamonem i orzechami pieczemy przez ok. 40-50 minut w temperaturze 180°C. Podajemy lekko posypane cynamonem lub cukrem pudrem.

Jeśli komuś została dynia i nie ma naprawdę co z nią zrobić, a boi się, że szlag ja trafi polecam zrobienie pasty curry.

Nie mam konkretnego przepisu, ale zostały mi wiórki z powyższego placka. Wrzuciłam na patelnię z oliwą i wsypałam do niej sól, nieco cukru, i przyprawę curry, ale taka co ma sporo w sobie kminu rzymskiego np z kaufiego. Dodałam też sporo imbiru mielonego. Pasta ma być słodka, ostra i konkretna. Przygotowanie wyglądało tak trochę jak robienie powideł, bo dopiero po wielogodzinnym redukowaniu pasta osiągnęła fajną szklistą konsystencję. Można ja używać do wędlin, kanapek, ryżu (zamiast sosu na szybki obiad).
Nie mam zdjęć, ale zrobię i dodam!

Na kolejny pomysł wykorzystania dyni wpadłam, gdy stwierdziłam, że jest styczeń, a ja mam w altanie jeszcze wielka dynię od Kluseczki
Przechowywałam ją w altanie więc była w chłodzie, ale mrozów nie było więc przechowała się dobrze. Pokazały się 2-3 plamki więc stwierdziłam, że trzeba ją szybko rozparcelować.
Zielone mniejsze dyńki poszły na zupę. Zupy mieliśmy więc dość!

Więc zrobiłam sok przecierowy typu "kubuś";

Pół dużej dyni obrałam pokroiłam na kawałki, wrzuciłam do garnka(największego kuchennego, jakiego miałam) i zalałam wodą do powierzchni dyni. Gotowałam do rozgotowania. Ostudziłam. Ostudzenie jest na tyle ważne, bo sok pijemy potem na zimno więc doprawianie też powinno odbywać się na zimno.
Do dyni potrzebujemy:
1/2 kg cytryn
1 litr soku jabłkowego 100%
inne owoce, jak kto woli. Ja miałam dojrzałe banany i gruszki. Wrzuciłam je, jak dynia się gotowała.
cukier wg uznania

Rozgotowaną dynię zblendowałam, wycisnęłam sok z cytryn, dosypałam 2-3 łyżki cukru, dolałam sok z jabłek i zmiksowałam.
Wyszedł gęsty smaczny sok, mniej słodki niż ze sklepu.
Rozlałam do buteleczek i słoików i pasteryzowałam 15min.

Pycha! Polecam jako alternatywę kupnych deserków i soków dla małych dzieci i niemowląt. Ale największą amatorką w domu jestem ja!

Zaczęłam jeść dynie dopiero w tamtym roku i tak mi posmakowały, że w tym roku mam już piękne własne okazy. Czekam jeszcze kilka dni aż będą pięknie pomarańczowe i zbieram.
Na pewno zrobię zupy i któreś z ciast z zamieszczonych przez Was przepisów (choć nie za bardzo lubię i potrafię piec ciasta ale dla dyni warto spróbować )
Ponieważ w tym roku mam ogromną chęć robienia wszelkiej maści przetworów to chcę też zrobić dżem. Przepis znaleziony gdzieś w internecie, wydaje się być całkiem smaczny:

1kg dyni
1kg jabłek
1kg gruszek
Wszystko trzeba zetrzeć na tarce o grubych oczkach, umieścić w garnku, lekko podlać wodą i dusić do miękkości (ok 45minut). Dodać szklankę cukru, pół łyżeczki cynamonu i dusić kolejne 20 minut ciągle mieszając. Jeśli ktoś chce to może to jeszcze przed włożeniem do słoiczków zblendować na gładko.
I wyobrażam sobie , że to będzie przepyszne, zwłaszcza w zimowe dni

Dobra zupa dyniowa wychodzi też z cukinii

Polecam mus z dyni

1kg dyni
sok z 2-3 pomarańczy
sok z cytryny
1/2 łyżeczki cynamonu
szczypta kardamonu
żelfix (stosujemy według proporcji podanych na opakowaniu)

Dynię obieramy i wyciągamy miękki miąższ ze środka. Kroimy na kawałki, dodajemy trochę wody i gotujemy aż będzie miękka. Następnie blendujemy, dodajemy resztę składników i doprowadzamy do wrzenia Mus przekładamy do słoików.

Przypominam temat, bo może komuś zostały jakieś dynie z jesieni.
Mi zostały dwie, bo Kluska się podzieliła za mną swoimi wiedząc, że jestem fanką, a ona miała nadmiar szczęścia.

Kerovyn pisał/pisała o paście z dyni do chleba z cebulką i suszonymi pomidorami. Właśnie ją robię, bo dostałam trochę od znajomej i przepadłam. Smak niebiański.
Połączenie cebulki z pieczoną dynią to poezja, suszone pomidory nadają wyrazistości. Całość można odrobinę posolić, ale w sumie nie trzeba.

Jeszcze mam dynie. Planuję piec ciasta. Te zielone dynie mają zwarty suchy miąższ nadający się doskonale na placki (typu ziemniaczane) i ciasta (typu marchewkowe). Zupy wychodzą piękne, ale lekko mączne.

Już zrobiona! Można dodać oliwy więcej, ale ja postawiłam na wersje light.

Fajny przepis, może też zrobię tą pastę bo sporo dyni mi jeszcze zostało a zupy się już trochę przejadły wszystkim

Coś na ząb….

Sezon dyniowy jeszcze trwa.
Zupa z dyni podobna - ta jest bardziej pikantna.

1 kg obranej dyni
1 ziemniak
1 papryczka chilii
świeży korzeń imbiru
oliwa z oliwek 4 łyżki
wywar mięsny lub kostki -dowolny
gęsta śmietana lub kefir
wątróbka drobiowa 30 dag
Dynie kroimy w kostki, ziemniak też
Kawałek imbiru tniemy w cienkie palsterki , drobno kroimy papryczkę
Wlewamy do garnka oliwę wkładamy imbir papryczkę , chwilę orzewamy mieszając, wrzucamy pokrojoną dynie i ziemniak, poddusić troszkę i zalać wywarem rosołowym -gotujemy do miękkości.
Wywaru dajemy tylko do przykrycia dyni.
Ugotowaną miksujemy na krem.

Wątróbkę myjemy ,obierany z błon , osuszamy i kroimy drobno
/ jak grzanki/ i smażymy na maśle.

Zupę dajemy do miseczek, posypujemy wątróbką i dajemy kleksiki smietany lub kefiru
Zupa wspaniała , te kontrasty smakowe, niebo w gębie
To jest przepis mojej córci która będąc z wizytą w domu rodzinnym ją ugotowała.