Athyrium strigillosum
Choć został odkryty i opisany już w epoce wiktoriańskiej, ten gatunek wietlicy jest często marginalnie traktowany w literaturze. Jest też jednym z najmniej znanych polskim ogrodnikom.
Athyrium strigillosum przywędrowało do naszych ogrodów z Dalekiego Wschodu a dokładniej z Chin, Nepalu, Indii i Japonii. Spotykane tam jest w wielu miejscach o dostatecznej ilości wody w podłożu - zasiedla mokre obszary w lasach, brzegi strumieni w górskich dolinach.
Być może przyczyną braku popularności tej wietlicy jest jej bardzo 'spokojny' wygląd. Nie ma w niej nic spektakularnego, przyciągającego wzrok i powodującego westchnienia zachwytu. Z pewnych względów paproć ta traktowana jest jednak jako wielka ciekawostka w ogrodach kolekcjonerskich... Jej liście, które w warunkach naturalnych osiągają długość 55-90 cm są spokojnego zielonooliwkowego koloru a jedynym innym akcentem kolorystycznym są różowe przebarwienia przy zbiegu osadki liściowej z rynienkową łodygą. Dwupierzaste frondy są dość wąskie, bo osiągają około 10-15 cm szerokości i składają się z 12 do 15 par listków. Kępy z nich utworzone nie są zbyt szerokie, raczej wzniesione ku górze, ale lekko się rozkładają na boki. W naszych, europejskich warunkach kępy te mogą dorastać
do 60 cm.
Rozmieszczone na backu liści zarodnie są podłużne, o brązowych zawijkach .
Bardzo ciekawą rzeczą, niespotykaną wśród innych wietlic w naszych kolekcjach jest to, iż paproć ta, może być rozmnażana nie tylko przez zarodniki. Jest wyjątkową pod tym względem wietlica, ponieważ, jak paprotniki czy niektóre nerecznice, produkuje rozmnóżki pąkowe na liściach. Z tego powodu, nazywana jest przez Niemców Bulben - Frauenfarn.
Chcąc ją uprawiać w naszych ogrodach, musimy pamiętać, na jakich stanowiskach występuje naturalnie... Należy jej zapewnić miejsce co najmniej półcieniste i wilgotne a na zimę zabezpieczyć stroiszem iglastym. U mnie rośnie, jak wszystkie wietlice, w glebie o kwaśnym odczynie.