Mój egzemplarz po podmrożeniu z przed dwóch lat,nie może się zabrać.Odbił z boku i jest strasznie malutki,
ale jest nadzieja,ma już 3 nowe pastorały i wygląda obiecująco.Przez ostatnie dwa lata, wznawiał wegetację bardzo późno.
Mój tez żyje i ma się dobrze,rosnąca nad nim paproć,a obok hosta,tak go przysłoniły ze trudno zrobić zdjęcie.
Mam go zamiar przesadzić,ale na tym stanowisku dobrze mi zimuje,no i mam zagwozdkę czy go ruszać.
Polystichum xiphophyllum , na dwóch różnych stanowiskach. trudno uwierzyć, ze to ta sama paproć. Ta błyszcząca rośnie na bardziej suchym z popołudniowym słońcem.
Gosia i jak się ma Twój xiphophyllum ? U mnie dwa chińskie paprotniki zatrzymały się na podobnym etapie. Niestety wiosenne przymrozki są chyba groźniejsze dla niektórych paproci niż zimowe mrozy.
Na szczęście Polystichum xiphophyllum wychodzi w tym roku przyzwoicie, wieloma liśćmi.
Tomasz, troszkę spóźniona jestem,ale donoszę że xiphophyllum o dziwo nie podmarzło,ale dobrze przykryłam.
Teraz prezentuje się bardzo dobrze,taki duży jeszcze nigdy nie był.
Polystichum xiphophyllum od lata rośnie na nowym stanowisku, które jest sporo jaśniejsze. Nie jest też tak zdominowane przez inne, zimozielone rośliny.
Teraz jest już zasypany opadłymi liśćmi i tak właśnie będzie zimował.