Jest kilka powodów, dla których decydujemy się na budowę w naszych ogrodach oczek wodnych
Mój był dość nietypowy
Mieszkam na pojezierzu, wokół jest mnóstwo jezior, stawów, rzeczek i strumieni, więc do głowy mi nie przyszło, że będę kiedyś zakładać w ogrodzie oczko wodne
Ale życie pisze własny scenariusz
i pamiętnej wiosny roku pańskiego 2010 trzeba było pogłębić moją naturalną kałużę, żeby przyspieszyć osuszanie ogrodu
Kałuża do dziś nie ma foliowego czy betonowego dna, które zatrzymywałoby w niej wodę na dłużej. Jej zadanie to czasowa retencja nadmiaru wody, który na glebach nieprzepuszczalnych, z utrudnionym odpływem, bywa dużym problemem dla roślin. Zebrana w jednym miejscu woda z założenia ma stopniowo wsiąkać w glinę, żeby zbiornik zdążył odebrać z ogrodu nadmiar kolejnej deszczówki.
Takie było założenie... A jak jest naprawdę pokażą zdjęcia
Po krótkich opadach woda szybko znika...
Natomiast opady długie powodują, że kałuża występuje z brzegów i...
oczka nie widać
Niestety, mimo kilkakrotnego powiększania i pogłębiania, a kopanie i pozbywanie się gliny nie jest łatwe, kałuża wciąż okazuje się być zbyt mała i zbyt płytka, żeby rozwiązać problem z wodą po długotrwałych opadach deszczu lub śniegu.
Niezależnie od tego jaki praktyczny cel przyświecał mi podczas kopania oczka, staram się, żeby zbiornik i jego okolica wyglądały atrakcyjnie.
Ogrodzenie oczka kamieniami sprowokowało mnie kiedyś, by na jego brzegu zrobić skalniak
Było oryginalnie i miło, ale tylko do czasu, gdy znów pojawił się nadmiar wody
Przyszła pora na zmiany