Powiem tak: byłam, zobaczyłam i ....... się zniesmaczyłam
Z żalem, ale będę musiała napisać parę niemiłych rzeczy na temat krakowskiego ogrodu (a tak się cieszyłam na tę wizytę
). Aby jednak nie wyjść na malkontenta to najpierw in plus:
1. jeśli ktoś chce zobaczyć piękny starodrzew to warto. Wiele bardzo rzadko spotykanych gatunków, starych, po prostu przepięknych drzew.
2. można znaleźć ciekawe gatunki roślin zielnych, ale zazwyczaj nie są one specjalnie wyeksponowane i znajduje się je niejako przypadkiem.
3. było fantastyczne towarzystwo i ładna pogoda
A teraz moje zastrzeżenia:
1. ogólny chaos. Poza niewieloma miejscami zagospodarowanymi i zadbanymi mnóstwo miejsc zachwaszczonych i to na dużych przestrzeniach. W nasadzeniach "mysz, mydło i powidło", próbowałyśmy z Ewą znaleźć klucz jakim się kierowano robiąc takie nasadzenia, ale nie umiałyśmy go znaleźć. Nie pasował żaden. Na rabatach, na których rzekomo tak i klucz był (bo przed rabatą stała tablica o nim informująca) odkrywałyśmy np. że rośliną wydmową jest wiesiołek dwuletni oraz róża dzika
2. generalnie ogrody większości z forumowiczów bardziej by zasługiwały na miano ogrodów botanicznych biorąc pod uwagę ilość i atrakcyjność taksonów, odtworzenie warunków siedliskowych,
precyzję opisów! Bałagan, nierzetelność w opisach byłam....zniesmaczona... np. Cynoglossum officinale czyli ostrzeń pospolity, który wygląda tak:
zdjęcie z
www.discoverlife.org
w ogrodzie botanicznym wygląda tak
:
Od ogrodu botanicznego oczekuję 100% pewności oznaczeń. Kolekcje paproci, host lichutkie. Żurawek może trochę więcej. Mnóstwo roślin sprawiających wrażenie tego- najdalej ubiegłorocznych nasadzeń, było tego tak dużo, że aż obie równocześnie zwróciłyśmy na to uwagę. Po hostowisku np. można by się spodziewać gęstych łanów, a tu raptem kilku-, kilkunastokłowe egzemplarze
3. mnóstwo roślin chorych, zeżartych przez szkodniki, aż żal było patrzeć na hosty, róże...
4. dla mnie karygodne - sadzenie roślin w miejsca absolutnie dla nich szkodliwe np. rośliny podszytu leśnego palone na patelni! (zdjęcie ma Ewa, bo mój aparat już padł
)
Reasumując: to jest miejsce atrakcyjne dla ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o ogrodach i chcą zobaczyć "kwiatki". Takich nasadzeń było sporo. Ale takie nasadzenia to w parkach a nie ogrodzie botanicznym. Ogród sprawia wrażenie niekochanego
Nie widziałyśmy szklarni, bo w każdy piątek są zamknięte ze względu na rzekome opryski. Szkoda, że z równą intensywnością nie opryskują np. róż, może wtedy nie wyglądałyby tak
No i na koniec: nadwyżki do zakupu przy kasach....Ewa zrobiła fantastyczne zdjęcie, które tak naprawdę nie będzie wymagać komentarza. Ponieważ bardzo byłyśmy zdesperowane by jednak coś sobie z tego ogrodu kupić to zdecydowałam się na wielosił błękitny i maleńki ciemiernik korsykański. O swojej zdobyczy opowie Ewa.
ewa321 będziemy się wybierać jeszcze raz, by zwiedzić szklarnie (może kiedy wybarwią się klony?), zapraszamy
Ale żeby nie pozostawić wrażenia, że było beznadziejnie to pokażę Wam co wypatrzyłam
Smilax aspera - kolcorośl szorstki
Sorbus koehneana - jarzębina biała
NN?
Trochę drzew, pięknych, zdjęcia ani w procencie nie oddają ich urody
Dąb Jagielloński, pomnik przyrody, ponad 230-letni, dąb szypułkowy Quercus robur
Metasequoia glyptostroboides - metasekwoja chińska
owoce Ginkgo biloba - miłorzębu dwuklapowego
Fagus sylvatica asplenifolia -
nie-sa-mo-wi-te drzewo, ani jedno ze zdjęć, które zrobiłam nie oddaje jego mocy
Fraxinus sogdiana
Pinus peuce - sosna rumelijska