Ogród wiktoriański, to wydzielone miejsce, otoczone z trzech stron frymuśnie przystrzyzonym żywopłotem. Czwarty bok jest zadaszonym wejściem, po którego podporach pną się róże i powojniki. Centralnym punktem tego dość formalnego miejsca jest prostokątne oczko wodne i wyłożone płytami ścieżki.

Zadaszone wejście do tej części ogrodu



Pod zadaszeniem ustawione sa ławeczki, z których można podziwiać widoki bez męczenia nóg. Anglicy, to zażywny naród - wiele osób w wieku emerytalnym prowadzi aktywny tryb życia, biorąc udział w wycieczkach organizowanych przez kluby, stowarzyszenia, czy choćby parafie. W powszednie dni tygodnia, w zasadzie tylko takie właśnie osoby odwiedzają ten ogród - młodsze pokolenia spędzają czas w szkołach i pracy. Gdy nie pada i jest wystarczająco ciepło, ławeczki są godzinami okupowane przez grupki starszych osób.



Na wiosennych zdjęciach z maja, podziwialiśmy tu wiele odmian narcyzów, zarówno uprawianych w gruncie, jak i w pojemnikach. Teraz, królują tu róże i mnóstwo wysokich bylin a w stylowych pojemnikach rosną m.in dalie i kwiaty jednoroczne. Nie wiem, czy w naszym spisie ilustrowanym mozna ją znaleźć, ale jedna z róż została nazwana imieniem tego ogrodu- Harlow Catt.







Całość jest naprawdę nostalgiczna, mimo, iż nadal sadzimy te rośliny, czuje sie tu klimat innej epoki. Duża w tym zasługa drobnych elementów architektury ogrodu- kolumny, donice, zegar słoneczny , ławeczki, to wszystko utrzymane jest w stylu epoki wiktoriańskiej. Z boku, w cieniu drzew, możemy podziwiać też małą kolekcję niewielkich paproci, które przeżyły swój wielki moment właśnie w epoce wiktoriańskiej. W tamtych czasach zapanowała wręcz paprociana gorączka, która zaowocowała pojawieniem się w ogrodach wielu nowych gatunków i odmian 'ptasich skrzydeł'/









Oczko wodne nie jest zbyt wielkie i ma regularny, prostokątny kształt. Nie prezentuje się zbyt okazale, również rośliny wodne nie są najmocniejsza stroną tego ogrodu.







Po wyjściu , rozciąga sie przed nami szeroki widok na jezioro Królowej Matki i wzgórze, gdzie dla upamiętnienia jubileuszu panowania Królowej Elzbiety posadzono kilkadziesiąt dębów. Na szczycie wzgórza stoi biały, nowoczesny wiatrak.





Chcac dostać się nad jezioro i do dalszej części ogrodu, przechodzimy przez zaułek prezentujący nowoczesna architekture ogrodową







Mijamy tez zaułek, gdzie wiosną podziwialismy ciemierniki a w maju, moje dziewczynki fotografowały się przy narcyzach, siedząc na dwóch glinianych ptakach. To miejsce wygląda teraz zupełnie inaczej!





Przejściem obsadzonymi trawami wychodzimy wprost na początek szlaku Streamsade. Na wprost wzgórze z wiatrakiem a do arboretum skręcimy w prawo






cdn

Nim ruszymy na zwiedzanie dalszej części ogrodu, możemy odpocząć na jednej z wielu ławek nad jeziorkiem Królowej Matki.Roztacza sie stąd dobry widok na część szkoleniowa ogrodu. Wszystkie ławki na terenie Harlow Carr są zbudowane z naturalnych materiałów, głownie drewna. Wiele z nich ma przyczepione tabliczki z nazwiskami fundatorów.





Taki właśnie widok ujrzymy, gdy siądziemy na jednej z ławek... Mały budyneczek na tle rabaty ze słonecznikami, to domek ogrodnika, w którym prezentowane są dawne narzędzia ogrodnicze. Jej wnętrze pokazywałam w poprzednich wpisach.



Streamside, połozona nad potokiem część ogrodu Halow Carr, to o tej porze roku istny busz. Prymule niemal przekwitły i zielona masa miejscami przesłania koryto. W sierpniu, strumień płynie leniwym nurtem - mimo opinii o ciągłej, deszczowej pogodzie w Anglii. W wielu miejscach to już nie strumień a podmokły, bagnisty teren. Kamienie leżące na dnie są niemal odkryte.











W nasadzeniach mozna dostrzec wiele popularnych gatunków roślin a ich siłę stanowią nasadzenia w masie. W sierpniu, wzdłuż potoku kwitło wiele tojeści i różnokolorowych tawułek dających barwne plamy a po tulejniki, które podziwialiśmy wiosną, to mnóstwo wielkich, zielonych liści. Także łopiany i hosty maja swój najlepszy czas za sobą, szczególnie te ostatnie prezentują nienajweselszy widok ; zniszczenia spowodowane żerowaniem slimaków są tak duże, że wolałam nie robić im zdjęć.









Mijamy kolejne mostki, można więc przejść na druga stronę, gdzie rozpoczyna się królestwo bylin - największy obszar (prócz terenów spacerowych i arboretum) ogrodu RHS Harlow Carr. Niejako przedpolem rabat bylinowych są aleje i trawiaste klomby pełne ciekawych drzew i krzewów, które w górnym arboretum zgineły by w tłoku. Tak więc można tu podziwiać np piękną i ciekawą kolekcję kloników palmowych,oraz wiśni o kolorowych liściach









My jednak nie będziemy jeszcze przekraczać potoku Beck, pójdziemy prosto, by na krótko zajrzeć do moich ulubionych zakątków...Po lewej stronie rozpoczynają się bogate w humus tarasy, gdzie wiosną podziwialiśmy ciemierniki i trójlisty. Teraz, ta część Harlow Carr zmienia się w paprociany raj, ale oczywiście rośnie tam wiele innych roślin np botaniczne gatunki lilii. kirengeszomy, dysosmy ...









Schodki, które prowadzą w górę, w stronę arboretum, to dla mnie mistrzostwo świata. Niedbale porośnięte paprociami różnych gatunków, omszone, sprawiają wrażenie, ze ogród istnieje od kilku stuleci. Bylinom towarzyszą niewielkie rododendrony o tak różniących się kształtem, rozmiarem i kolorem liści, że nawet, gdy nie kwitną, warto się zatrzymać i obejrzeć. Niestety, wiele z nich nie przetrzymałoby naszych zbyt mroźnych zim.



Pójdziemy nimi do góry, by zajrzeć do narodowej kolekcji rodzaju Dryopteris. Jak wyglądała ona wiosną, pokazywałam we wpisie o marcu w Harlow Carr....a tu nagłe zaskoczenie, ale o tym później.

cdn

Wchodząc schodami na górny poziom, mozemy poznać wiele roślin, których nie widzieliśmy o innych porach roku - wcześnie kwitnace już przeważnie zanikły a w ich miejsce pojawiły się całkiem inne gatunki.









Jesteśmy już niemal u szczytu schodów - stąd możemy ruszyć na zwiedzanie arboretum a po drodze obejrzeć interesującą nas kolekcję narodową. Robione w półmroku dość mocnego cienia, zdjęcia nie są zbyt wyraźne, więc dodam, iż krzewy tak pięknie chylące się nad schodami, to różaneczniki.





Przyznam, ze sierpniowa wizyta była dla mnie wielkim i miłym zaskoczeniem. Do tej pory, kolekcja narodowa rodzaju Dryoopteris w tym pokazowym ogrodzie RHS, skupiona była na bardzo ograniczonej przestrzeni. W tym roku powierzchnię powiększono około trzech razy, dochodząc aż po tarasy i tworząc z nimi jedną, spójną całość. Widać gołym okiem, że przybyło sporo młodych roślin. Ponieważ teren jest tu płaski, postarano się go nieco urozmaicić, nawiązując do stylu tarasów.









Praca w takim miejscu byłaby spełnieniem moich marzeń





Podczas poprzednich wizyt pilnie spisywałam, porównywałam gatunki i odmiany znajdujące sią w Harlow Carr z tym, co rośnie w naszych polskich ogrodach, głownie moim i Tomka. Nam brakowało dwóch odmian, natomiast w kolekcji nie było co najmniej pięciu, jakie posiadamy. Po wizycie w kilku miejscach, gdzie sprzedaje sie paprocie, udało nam się zdobyć jedną i w tej chwili brakuje nam tylko jednej odmiany. Oto ona - Dryopteris filix-mas 'Crispa Hodgson'





Warto wspomnieć o jeszcze jednej ciekawej rzeczy - na terenie tego ogrodu RHS znajduje się kilka mniejszych kolekcji, które zostały przekazane przez kolekcjonerów, lub rodziny osób, które zmarły. Często sa to rzadkie odmiany, więc dobrze, że tak właśnie sie dzieje. oto dwa zdjęcia z kolekcji nieżyjacego pana, którego rodzina oddała cenne rośliny do Harlow Carr. Sa to same języczniki, niektóre naprawdę warte uwagi.





Teraz pójdziemy w dół, by koło skalniaków przejść do części bylinowej ogrodu. Cały czas, po prawej mamy potok Beck i bujnie rosnące tam rosliny. ten niezbyt długi kawałek drogi potrafię przemierzać przez 2 godziny, więc nie bardzo rozglądając się na boki, ruszamy prosto w okolice kawiarenki Betty's Caffe









Po chwili, gdy drzewa odsłonią widok, możemy zobaczyć, co nas czeka tam, na dole...





cdn

Bardzo się cieszę , że ten ogród będę mogła zobaczyć
Jadę w lipcu na podbój ogrodów Północnej Anglii .

Już mam jakieś wyobrażenie ... Ty pokazałaś czerwiec i sierpień.... ja uzupełnię relację o lipiec .
Jak masz jakieś rady to proszę . Co kupić ? jakąś kasę wezmę .

Polu i Olu, tylko Wam zazdrościć takich wypraw. W tym ogrodzie zachwyca każdy zakątek .

Edytko, gdyby byli niezawodni chętni, to mozna by zorganizować taką wycieczke dla kilku osób np od czwartku do wtorku - wtedy są loty.. Jesli bukuje się bilety z półrocznym wyprzedzeniem, to przelot z Wrocka i powrót, wyniosłyby około 150 zł. Noclegi, może niezbyt luxusowe, też by sie załatwiło za frico, lub grosze np jakieś 3-4 funty dziennie ( ok 15 -20 zł), byle pokryć koszt wody i gazu ludziom, którzy udzieliliby przytuliska. Dojazd do ogrodu środkami komunikacji miejskiej, czyli słynnymi brytyjskimi pietrusami z przesiadką w Leeds , oraz bilety wstępu, każdy pokryłby sam. To wszystko jest do zorganizowania, w zależności od determinacji tych osób i braku oczekiwań, że spanko będzie w hotelu Plaza. Córa zawsze gar zupy ugotuje, a wielka porcja fish and chips kosztuje około 3,5 funtów.Ceny w polskim, zaprzyjaźnionym sklepie zbliżone do polskich, może 50 gr droższe, niż w Polsce. Zięć pracuje do czwartku, od piatku do niedzieli mógłby nam poopska wozić do Scarborow, Yorku ( rzut kamieniem przez wrzosowiska od tego ogrodu). Mozliwości jest duuuużo.

Olu, o adapterze do prądu pamiętam Przy ogrodzie jest niezła szkółka pod patronatem RHS. Rosliny nie sa zbyt tanie, bo to nie sadzoneczki w P9, ale porządne, dorosłe egzemplarze. czasem można kupić i podzielić na 2-3 rośliny, jak ja zrobiłam z konwalnikiem 'Little Tabby'. Cięzko powiedziec, co będzie do dostania akurat wtedy, gdy Ty tam będziesz. Jedno jest pewne - weź zapasową baterię do aparatu, z 2-3 karty i ....coś przeciwdeszczowego. Nieźle jest zabrać ze sobą prowiant, który mozna spożyć na łąweczce, czy w szklarni, bo na terenie ogrodu jedzenie dla nas, Polaków jest bardzo drogie. Fajnie kupić sobie ciasteczko i kawkę w 'Betty's", ale tym się nie najesz a ogród zwiedza się kilka godzin...A i to mało.

Chyba wezmę drugi aparat od córki i dodatkową kartę . Będę miała telefon i tablet .
W planie są 2 ogrody na dzień.... to nas trochę przegonią . Grupa ma liczyć ok. 30 osób .
Na taki indywidualny wyjazd to pisałabym się już na 2018 rok . Nas przelot + ubezpieczenie bagażu + ubezpieczenie od niedojścia do skutku wyjazdu wynosi 800 ,-
Daj tylko znać kiedy i na kiedy trzeba się deklarować Czy na południu Też są ciekawe ogrody ?

My będziemy zakwaterowani w takim hotelu ( z basenem ) WWW: www.kenwoodhall.co.uk

Ło matko Olu, ale zamczysko .

Polu, jakby ktoś jeszcze chciał, to ja jestem chętna .

Olusia napisał:
Jak najbardziej rozumiem, że to innego typu wyjazd, bo co innego przyjacielski wyskok na kilka dni a co innego spore przedsięwzięcie organizacyjne. 2 ogrody na dzień??? Boshhh.... to tempo iście zabójcze. Nie będzie zbyt duzo czasu, by wszędzie zajrzeć i w spokoju podelektować się ogrodem.

Na południu sa najciekawsze ogrody. Tam jest = nawet, jak na Anglię - bardzo łagodny klimat. Devon, to kopalnia wspaniałych roślin, ciekawe szkółki i ogrody.

To w 2018 lecimy ! Ja już październik - listopad mogę planować !

Ola, jeszcze w tym roku zamierzam odwiedzić Harlow Carr . Na bank w okresie jesiennym, podczas Flower Show, ale moze także wczesnym latem?

Moja przedwczorajsza wizyta w tym pokazowym ogrodzie RHS miała nieco inny przebieg, niż zazwyczaj. Po pierwsze - pojechałam sama i mogłam ogrodowi poswięcić duuuzo czasu. Jak się okazało, nawet 6 godzin, to za mało, by choć pobieznie zajrzeć we wszystkie najważniejsze dla mnie kąty. Ponieważ wiosna, to czas roslin ssskalnych, pstanowiłam zajrzec do ogrodu alpejskiego, aby pokazać Wam to, czego jeszcze nie pokazywałam.

Część alpejska tego ogrodu lezy nieco na uboczu i jest chyba jedną z nowszych. owszem, w centrum jest dośc rozległy , Ładnie zaaranżowany skalniak, ale niewiele tam ciekawych, rzadkich roślin. Wydaje mi się, iz kuratorzy Harlow Carr stwierdzili, iz utrzymanie rzadszych gatunków roslin, jest niemozliwe, nawet przy angielskim, łagodnym klimacie. Podczas wczorajszych odwiedzin, widziałam na rabatach jeszcze zabezpieczone szybkami cheilantesy . Szybki stosuje się - jak zapewne wiecie - jako zabezpieczenie przed namierna wilgotnością.

W tej chwili, gros roslin alpejskich zebrane jest w szklarni, leżacej na skraju ogrodu, po jego prawej części. Na planie, zaznaczyłam je żółtym kółeczkiem.





Część alpejska, oprócz szklarni, obejmuje też kawałek terenu, na którym znajduja się przykładowe zastosowania popularnych roslin skalnych. To raj dla miłosników nasadzeń tego typu roslin w murach, czy małych formach - donicach, korytach, czy zupełnie nieogrodniczych przedmiotach.






O tym jednak za chwilkę... Rozpoczynijmy od wejścia na teren ogrodu.

Uważa się, że angielska sztuka ogrodowania jest angielską codziennościa - kilkakrotnie wspominałam o wielkosci angielskich ogrodkow przydomowych, oraz ich ...urodzie Statystyczny Anglik ma za to pod reką setki obiektów, które moze zwiedzać za niewielkie pieniądze. Jednym z nich jest ten własnie pokazowy ogród,. Nie zdziwiłam się więc, że gdy zaszłam przed wejście, ujrzałam prawdziwa masę ludzi. Co mozna bowiem robić w piekny słoneczny i do tego wolny dzień? Całe szczęście, że ogród jest ogromny i w srodku nie odczułam tłoku.

Już przy wejściu umieszczono sporo plakatów nawiązujacych do wielkanocnych eventów - między innymi gry dla dzieci, w której nagrodą jest złoty zajaczek







Aby dojść do alpinarium , po wejściu na teren ogrodu musimy skierować się w prawo. Najpierw jednak, szybki rzut okiem na to, co widać od wejścia





Po drodzee mijamy słoneczne miejsca obsadzone wrzosami, oraz rabatę śródzimnomorską. Wrzosowiska ciągna się na słonecznych miejscach po obu stronach wejścia.





Wysadzono tu kilkaset odmian wrzosow i wrzośćów, których kompozycje urozmaicono krzewami i drzewami, głownie iglastymi. Sa tez kloniki, m.in piekny, wielki klonik Katsura





Alejka, która idziemy w strone alpinarium, jest jedna z głownych. Stąd widac dobrze niemal cały ogród



Przy drodze ustawiono sporo tablic informujacych o przyszłych wydarzeniach w Harlow Carr. W tle widac juz szklarnię z roslinami alpejskimi



To najblizsze czasowo imprezy



Na skraju rabaty śródziemnomorskiej znajduje się ciekawy zegar, pod którym, na ławeczkach, zazwyczaj kłebia się tłumy przytulonych par



O historii powstania, informuje ustawiona obok tablica. Został on podarowany NHS, które załozyło Harlow Carr, przez Horticultural Trades Association (HTA) i zaprezentowany pierwszy raz na Garden Festival w 1990 roku



Rabata sródziemnomorska jest dlugim, słonecznym pasem, wspierajacym się o mur ogrodowego centrum ogrodniczego i wzdłuz niej, możemy tam dojśc najprostszą drogą





Po chwili, jak na dłoni ukazuje się nam szklarnia, wraz z przyległym terenem




cdn

Wspomniałam, że część alpejska składa sie ze szklarni, gdzie w odpowiednich warunkach ( głownie chodzi o ochrone przed angielską wilgocią), rosnie wiele gatunków i odmian roslin skalnych, oraz części wokół szklarni, gdzie w kamiennych pojemnikach, murach i mini stokach, prezentowane sa sposoby nasadzania takich roslin. Są tez tablice pogladowe, z których mniej doświadczone osoby mogą zapoznać się z podstawowymi wiadomościami na temat pochodzenia i wymagań/uprawy tych roslinek.
Kamienne pojemniki maja rózne kształty - kwadratowe, trójkatne i prostokatne. Także sposoby ich aranzacji sa rózne - od zwykłych płaskich, przez nieco wzniesione na porowatych tufach, po mini skalniaczki szczelinowe, ułozone z dosłownie kilku płaskich kamieni.












































Jak widać, pomysłow na mini sklaniaczki w pojemnikach jest wiele, do woli można chodzic, obserwować, i inspirowac się. Najczęściej wykorzystywanymi roslinami w takich mini alpinariach są małe skalnice róznego koloru, rojniki, lewisje, głodki, żagwiny i goryczki. Po przeciwnej stronie, możemy poznac inne, także ciekawe zastosowanie kamienia i rosnących w nich roslin.

cdn

W podciętą i obmurowaną skarpę wkomponowano pionowe pasy zbudowane z porowatych kamieni. W tych własnie kamieniach i szczelinach między nimi, nasadzone są drobinki skalne, które swietnie daja radę przetrwać w tych spartańskich warunkach.





Przyznam, że warunki panujace na murze sa trudne - wystawa południowa a mur całkowicie pionowy. Anglia ma ten plus, że opady sa dośc częste, choc krótkie a takie zasilanie w wode całkowicie im wystarczy.


















Oprocz pionowych kawałków muru, zbudowano obok mały stok, który również zapiera skarpę. Ma on tę sama wysokośc, co mur, ale jest podzielony na dwa poziomy , więc ma mniejszy spadek. Do jego budowy wykorzystano nie tylko kamienie, ale także...betonowee, poziomo ułozone płytki.

















I na koniec sadzenie w byle czym , znane juz na naszym forum z watku o małych formach skalnych. Buty, czy donica na zioła...Co za róznica?





Po obejrzeniu małych form skalnych, , zajrzymy na chwilkę do wnętrza szklarni....
cdn

Poll napisał:
Klimat angielski jest bardziej wyrównany, niż klimat w Polsce, ale jednak panuje tu większa wilgotność. Dlatego w szklarni alpejskiej Harlow Carr, zgromadzono rośliny, które zapewne nie wymarzłyby zimą, ale ktorym mogłyby zaszkodzić spore ilości wody w podłożu i powietrzu.



Wzdłuż ścian szklarni zbudowano podwyższone rabaty, wykorzystując w kompozycji kamienie i żwir. W szczeliny między kamieniami posadzono wiele gatunków i odmian bylin skalnych i małych roślin cebulowych, pochodzących z całego świata.















Całość zadaszonego alpinarium w Harlow Carr można przejść bardzo szybko, lub, zagłebiając się w zadziwiający świat alpejskich roślin, spędzić tam kilka dobrych godzin.





Miejscami, rośiny posadzone w mini szczelinowcach, przez co kompozycja jest urozmaicona a przez to ciekawsza. Za tło służą małych rozmiarów iglaki.





Na tej niezbyt wielkiej powierzchni zgromadzono setki roślin , ustawiono tez tablice informacyjne o nich

















Oczywiście, najlepszym terminem na zwiedzenie alpinarium pod dachem jest kwiecień, kiedy szybko wchodzące w okres wegetacji rośliny alpejskie kwitną. W późniejszym czasie ekspozycja jest wzbogacana okresowo przez inne rosliny, które kwitną w późniejszym terminie,. Dlatego właśnie część roślin umieszczona jest w podłożu w donicach.



Byc może swoje uwagi doda tez Olusia, która kilka dni temu zwiedzała Harlow Carr.

Blisko szklarni alpinarium, położona jest rabata śródziemnomorska, na której skupione są rośliny dobrze znoszące suche, przepuszczalne gleby i mocno nasłonecznione stanowisko. Rabata ta ciągnie się wzdłuż jednej z głównych alei ogrodu i ma długość około 50 metrów.



Większość roślin, które znajdujemy na tej rabacie, jest nam doskonale znana - są to miedzy innymi mikołajki agawolistne, wilczomlecze rożnych gatunków i odmian, goździki, rozmaryny, trytomy, ostnice (Stipa), jukki, drzewa laurowe....

















Z alei, wzdłuż której położona jest rabata śródziemnomorska, roztacza się najbardziej znany - choćby z kart pocztowych i przewodników - widok na górną, cienistą część ogrodu Harlow Carr, leżące nieco poniżej rabaty bylinowe i trawiaste połacie,. Już na początku kwietnia piknikowało wielu zwiedzających








fot.07.04.2017r
.
.

Tak , Polu , dodam komentarz , dodam zdjęcia .... ale wszystko w swoim czasie .

Teraz mogę potwierdzić Twoje słowa , jeden dzień na ten ogród to za mało !

Olu ja planowałam wizytę w tym ogrodzie na dziś, ale zapowiedzi pogodowe mówiły, ze będzie pochmurno z opadami,. Dałam sobie więc spokój. I dobrze, bo faktycznie mzyło od rana do wieczora z małymi przerwami. Wybieram się więc jutro... Chcę tym razem więcej czasu spędzić w cienistej części, Harlow Carr, która w kwietniu była jeszcze dość pusta.








Szczególnie interesuje mnie Narodowa Kolekcja Rodzaju Dryopteris, gdzie zapewne zakotwiczę na dłużej. Tym razem na wielkie zakupy się nie nastawiam, już zrujnowałam kieszeń w innych szkółkach
.

Chciałam wczytać filmik ze szklarni ale nie wchodzi ...
To my mieliśmy szczęście ! przed naszym przyjazdem w Anglii padało a nawet lało i po naszym wyjeździe znowu mokro ......

W oznaczeniach host natrafiłam na błędy !

08.07.2027...... ten dzień długo pozostanie w mojej pamięci .
Ogród ten żegnałam z wielkim niedosytem ..... może będzie mi jeszcze dane tam pojechać .

Po krótkim pobycie w centrum ogrodniczym przekroczyłam bramy RAJU .

Na wstępie udałam się , rozglądając się na boki , do szklarniowego ogrodu skalnego .













Nim weszłam do środka obeszłam szklarnię i uwieczniłam miniaturowe skalniaczki .

















A w środku ..... dech zapiera ale nie z gorąca..... temperatura niższa niż na zewnątrz .







Nakręciłam filmik ale nie mogę go tu wstawić ...jest na FB.
cdn .

Faktycznie piękny ogród, jest co oglądać i podziwiać. Mam nadzieję, że dane mi będzie go zwiedzić.