Łąka kwietna trawiasto bylinowa ...czyli zamiast wymarzonej różanki.

Szukałam takiego wątku o łące na forum, chyba warto, żeby był? Są fragmenty takich nasadzeń w waszych ogrodach, ale czysto łąkowego wątku nie znalazłam. Łąki kwietne cieszą się ostatnimi czasy coraz większą popularnością. Mogą być marzeniem wielu, bo co tu dużo mówić, piękne polne kwiaty czarują wdziękiem i stwarzają iście sielski, niepowtarzalny klimat. Duży nacisk kladzie się na rośliny jednoroczne. Ważne jest, z praktycznego punktu widzenia, że łąka kwietna nie wymaga tak intensywnej pielęgnacji, jak inne nasadzenia, czy rabaty, a przede wszystkim bardzo dobrze sprawdza się w ekstremalnych warunkach. Nie zawiedzie podczas nawet dwumiesięcznej letniej suszy.
Generalnie na łące mogą się znaleźć wolno rosnące trawy, takie jak: kostrzewy, wiechliny, konietlice, że nie wspomnę o trawach typowo ozdobnych, także rośliny motylkowate: koniczyny, łubiny, wyki. Ważną rolę odgrywają również inne rośliny ozdobne, pośród których możemy wymienić: chabry, maki, wrotycze, krwawniki, jaskry, kocanki i rumianki. To tylko kilka propozycji. Nie można zapomnieć o liliach, sprawdzą się też przymiotno, floksy, mikołajki, macierzanki, kocimiętki, szałwie. Na wiosnę mogą królować rośliny cebulowe np tulipany. Od naszej fantazji zależy, co zechcemy jeszcze dodać, by uzyskać obłędny efekt. Ze swojej strony muszę wam powiedzieć, że taki właśnie efekt daje taka kwietna łąka. Spacer pomiędzy kwitnącymi kobiercami roślin łąkowych w nagrzanym słońcem i pachnącym powietrzu wypełnionym olejkami eterycznymi jest niesamowity. Myślę, że niektóre ze zdjęć oddają to, o czym piszę.

W wątku pojawia się także rośliny jednoroczne, ale w chwili obecnej jest ich u mnie niewiele i nie uzyskałabym tylko dzięki nim efektu "kwietnej laki". Być może za parę lat skompletuję taki zestaw, który będzie się sam odnawiał i da efekt katalogowy.

Tutaj będę Wam prezentować moje ogrodnicze wyczyny i zapędy. Moja łąka kwietna jest raczej wieloletnia i nie jest przeznaczona do koszenia. Ma dwa lata. Wśród ekstensywnych zabiegów dopuszczam podlewanie, odgórne zasilanie kompostem, wzmacnianie okolic korzeni i obrzeżny kamieniami polnymi, korektę kształtu kęp, zimowe usuwanie górnych kopców mrowisk (mrówki są w tym czasie pod ziemią).

Zachęcam do podzielenia się waszymi doświadczeniami i łąkami kwietnymi.

















cdn

Piękna łąka, ale przy takiej też trzeba się napracować, żeby były efekty.

Trochę trzeba Jagodo, pokopać dołki, posadzić rośliny, doglądać i korygować w miarę potrzeby.

Niezastąpione kocanki i lilie raz jeszcze w malowniczym ujęciu pośród traw





sprawdzi się także naparstnica z kocimiętka, to nie są fragmenty do koszenia





Lebiodka pospolita, oregano

Och Kasiu, już czuję ten zapach gorącego powietrza nad kwiatową łąką, który zawsze będzie mi się kojarzył z dzieciństwem, gdy z rodzicami jeździliśmy do Sidziny. Tam było mnóstwo łąk na stokach...
Ale jednak przy takiej łące w ogrodzie to trochę roboty jest. Bo jak sama piszesz:


I dziękuję za założenie tego wątku, będę go śledzić (nie wiem czy na bieżąco), ale śledzić będę na pewno.

Dziękuję Ewa i zapraszam, miło mi jeśli daje to trochę radości w formie zdjęciowej. Dużo jeszcze można dodać i zmieniać, a natura potrafi zaskoczyć. Odkryłam całe połacie wysianego dzikiego różowego bodziszka, jak zakwitnie, to będzie znowu coś innego i ciekawego mam nadzieję. Mam kolejne poletko odstawione od koszenia.
Jeden z gatunków dzikiej marzanny, zastępuje gipsówkę, którą uparcie co roku wprowadzam i która zanika.



kocimiętka

Kasiu, ten wątek to jak odpowiedź na moje zamówienie
W tym roku postanowiłam założyć u siebie kawek łąki kwietnej. Nie porwę się na duży areał, bo nie mam na to siły, tym bardziej , że to będzie eksperyment.
Ta łąka kwietna ma mieć ok 15 m długości 3-4 m szerokości. Chcę wsiać nasiona roślin miododajnych i dziko rosnących w już istniejącą trawę. Wiem, że żeby miały szansę wykiełkować muszę odsłonić glebę. Wiosną wykoszę bardzo nisko ten fragment murawy, zwertykuluję i zrobię aerację. Potem ile się da ściągnę grabiami, nawodnię i posieję nasiona. Sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie.
Mam kupioną mieszankę roślin miododajnych, gaurę, no i posiadam nasiona orlayi, werbeny, orlików łąkowych i łąkowych bodziszków, mikołajków i przegorzanów, lebiodki, floksów. Poza tym mam zupełnie dziką łąkę z której mam zamiar pozyskać nasiona rosnących tam kwiatów i roślin.
W tym roku szału na pewno nie będzie, ale mam nadzieję, że coś się zadzieje.
Ciekawa jestem czy ktoś z ZZ-tów zakładał tak łąkę kwietną

Moje próby były takie sobie bez zbędnego wysiłku . Po prostu rozgarnęłam kopce krecie i w to miejsce wsiewałam zebrane nasiona maków polnych ale efekty były mizerne . Maczki rosły jedynie tam gdzie się same wysiały . Natomiast gaura posadzona w trawie rośnie sobie od lat

Ave, to całkiem spory teren do zagospodarowania, piękny efekt możesz uzyskać. Zakupiłam z 4 paczki takich mieszanek kwiatów łąkowych z dwa lata temu, wspaniały widok na opakowaniu. Niestety wysiane do przygotowanego gruntu prawie wcale nie wzeszły. Z tego siewu miałam dwie naparstnice, jednego kosmosa i jeden chaber bławatek. Chyba nie o to chodziło. Bardzo żałowałam, że nie wysiałam tych nasion do doniczek i nie wysadzałam, jak już choć trochę podrosły. Tak jak pisze Wiesia, te łąkowe same decydują, gdzie chcą rosnąć i to jest pewne utrudnienie.
Bardzo jestem ciekawa jakie będą efekty, proszę pamiętaj o zasileniu wątku!
Nie wyznaczałam terenu, staram się być interaktywna. Jak jakieś ładnie kwitnące rośliny upodobają sobie jakieś miejsce przestaje kosić i zostawiam im przestrzeń i dalej tam próbuję wetknąć swoje 3 grosze.
Orlaję, nasionka, dostałam od Elsi, w tym roku zostawiłam w gruncie, jak się nie wysieje, to trudno. Miałam kilka kępek z wysiewu do doniczek, nie było jej tak dużo by była widoczna z daleka, zobaczymy, czy poczuła się tu dobrze i się zadomowiła.







Wiesiu na łące jest mnóstwo mrowisk, trzeba z nimi iść na układy. Zimowe usuwanie kopczyków jest o tyle skuteczne, że budzą się pod ziemią, gdzie przenoszą się na zimę i nie pamiętają o nich i nie odbudowują. Letnie jest przykre, bo mają tam gniazda i jest stres, jak im się to niszczy. Najpierw się wycofują, ale za kilka dni zaczynają na nowo budować kopce. Widziałam pięknie kwitnące rośliny przy samych mrowiskach. Zamiast wypędzać mrówki musze odkryć dlaczego tak się dzieje, że czasem niszczą rośliny, a czasem nie. Wierzę, że mogę mieć piękną łakę z mrówkami. Nigdy jednak nie sieję i nie sadzę do miejsc, gdzie są mrowiska, ale obok już tak. Są częścią ekosystemu, to także ich miejsce.

Jeszcze kilka roślin łąkowych, które nie zawiodą:

Aktualności do wątku. Na łące są już samosiejki na ten sezon, własnym życiem żyje już ostróżka jednoroczna







Szykuje się mikołajek płaskolistny. Tu ciekawostka, wysiałam, jak tylko nasiona zaczęły brązowieć na łodygach, obok rośliny macierzystej, Siewki wzeszły zaraz po tygodniu i zachęcona wysiałam go w innych miejscach. Niestety tylko ten pierwszy wysiew się udał.
.


Nowe zjawisko, masowy wysiew bodziszka. Jest go dużo więcej i tutaj nie będę kosiła, zobaczymy jaki będzie efekt, jak zakwitnie.



Ten bodziszek wygląda na bodziszka drobnego z wykazu uciążliwych chwastów. Jest to miejsce trudne w ogrodzie, także zostaje do kwitnienia.

Kasiu, ja mrowisk nie ruszam i w kilku miejscach już mam spore mrowiska ulokowane pod drzewami. Natomiast kopce krecie wykorzystuję przy sadzeniu nowych roślin a na łące w to miejsce wysiewam coś kwitnącego . Nie wypróbowałam jeszcze ostróżki jednorocznej a jak widzę u Ciebie świetnie sobie radzi

Ostróżkę jednoroczna podpatrzyłam u naszej Majki_Edulkota, u niej się sieje na rabatach miedzy różami. U mnie rośnie, ale jest taka delikatna, jakby się miała zaraz przewrócić. Wszystkie jednoroczne są takie, trochę jakby za wiotkie. Chyba generalnie jest jeszcze za sucho. Byliny dają okrywę, rozrastają się i powoli ta patelnia będzie miała więcej cienia i osłonę z ich strony, Może wtedy jednorocznym będzie łatwiej. Na początek to nie jest dobry wybór na ten teren.

Tak chciałam zrobić Wiesiu, zostawić mrowiska, ale bardzo ich dużo było i ścieżki jednak wykaszam. One spokojnie sobie mieszkają pod ziemią, krzywdy nie mają, całą łąkę opanowały, chyba z 20 kopców/mrowisk im rozebrałam przez ostatnie lata. Tam gdzie były kopce mają dalej podziemne systemy i tam roślin nie sadzę i nie planuję, ale czasem trzeba skosić.Tak wypadło, że zawsze przejście zastawiały tymi kopcami. Raczej żyjemy w zgodzie, nie mają raczej żalu i nie gryzą. Kilka kopców stoi, te które nie są w przejściu.

Sadzenie roślin przy norach gryzoni jest ryzykowne, podziemne przestrzenie z powietrzem narażają rośliny na brak kontaktu z podłożem i przesuszenie, także uszkodzenie przez podgryzanie. Tak straciłam różanecznik, nie na łące, ale zaraz obok. Zaczął usychać i za późno zorientowałam się, że z boku jest system korytarzy przy korzeniach. Im większy teren tym większa różnorodność gatunków roślin i zwierząt i więcej interakcji. Im większa liczba interakcji, tym łatwiejsze mechanizmy kontroli i zachowania równowagi. Trzeba znaleźć rozwiązanie, najlepiej ze wszystkimi żyć w zgodzie i respektować wzajemne potrzeby i preferencje. Chemiland nie jest dla mnie odpowiedzią na każdy problem ogrodowy.

Krety i gryzonie też są i ziemie wynoszą, kopce stawiają. Te od razu likwiduję, bo zaraz mrówki wejdą i trawa i znowu mi zrobią bałagan, łapka łapkę myje, zdolniaczki.

Mam trochę wątpliwości co do siły kiełkowania tych kupnych nasion więc część nasion wysieję do doniczek. Zobaczę jak sobie poradzą.

Kompozycja kolorystyczna, biała obwódka, chyba dla bardziej zaawansowanych ogrodników Bez podlewania, nawożenia i przygotowywania podłoża.. Prezentuje się pieknie przez długie tygodnie na bazie trzech podstawowych gatunków. Podpatrzone






Podloze piaszczyste, widoczne w lewym dolnym rogu, nawet gorsze niż na moim gruncie.






.

To chyba marchwica, u mnie opanowała suchą część łąki i bardzo ją lubię razem z firletką i dzwonkami wygląda uroczo może tam dosieję ostróżkę. A z tym sianiem po krecich kopcach to pewnie masz rację bo w tym miejscach urosła mi tylko trawa

To marchew zwyczajna. Można poznać po podzielonych wielosiecznie podsadkach - liściach pod baldachem.

Zbieram nasionka, za ładne,żeby przejść obojętnie. Popatrzę na wiosnę, czy są rozetki, to chociaż kilka na kwitnienie w tym roku przesadzę. Z nostrzykiem się spóźniłam, nie widzę roślin i nasion, ale może muszę lepiej poszukać.Marchew sieje się w cyklu dwurocznym, po dwóch latach obumiera.

Ta cenna roślina na łąkę rosnąca w stanie dzikim to kocanka piaskowa Helichrysum arenarium. Jest tylko jeden gatunek w kraju, także nie do pomylenia.
Jest to roślina wyrastająca od 10 do 30 cm wełnistofilcowata, rosnąca z kłącza. Łodygi są w dwóch rodzajach, krótkie i płone oraz wzniesione z kwiatostanami.
Podobnie liście, te dolne są płaskie, odwrotnie jajowate, górne zaś równowąskolancetowate . Kwiaty zebrane w kuliste koszyczki tworzą gęstą baldachokształtną.wiechę. Moza je znaleźć w suchych lasach, przydrożach, rosną na glebie piaszczystej włącznie z czystym piaskiem.

Te na zdjęciu są raczej wypasione, dostały więcej wody niż z opadów i rosy i mają trochę lepszą glebę piaszczystą dzięki towarzystwu doglądanej róży, która rośnie obok

Cieciorka pstra Coronilla varia, to kolejna naturalnie występująca bylina do zestawu roślin łąkowych. Należy do rodziny roślin motylkowych, Papilionaceae. Można ją spotkać na internecie pod nazwą topornica. W takim wypadku będzie miała inną nazwę rodzajową, ze względu na dyskusje, co do przynależności do innego rodzaju, które po jakimś czasie ucichły.

Tworzy rozesłane poduszeczki, które mogą się szeroko rozrastać od 30 do nawet 120 cm. Podługowate liście usadowione są w 5 -10 parach.
Kwiaty są różowawe,skrzydełka białe, a całe kwiatostany mają od 10 do 20 kwiatów.
Występuje w lasach, zaroślach i na wzgórzach, tak jak u mnie.
Znalazłam też informacje, że nie nadaje się na roślinę dekoracyjną, ze względu na kłącza i zachwaszczanie nasadzeń. Mam ją, kilka lat w tym samym miejscu, rozrosła się, ale jest tylko jedna na całym terenie. Nigdzie się nie posiała. Niektóre źródła podają też, że jest to roślina trująca, inne, że lecznicza, regulująca i uspokajająca pracę serca, stąd zalecana przy nerwicy serca.

U mnie na razie rośnie naturalnie w trawie, ale ze względu na delikatność i powabny urok kwiatów raczej będę ją eksponować jako kwitnącą samotną poduszeczkę


.