Ogrody w nowoczesnym stylu to różnorodność gatunkowa w szczególności traw; miskanty (Miscanthus), trawa pampasowa (Cortadelia sellonana), rozplenica japońska ( Pennisetum alopecuroides), turzyca (Carex). trawy wyrózniaja się ciekawym niespotykanym pokrojem, ozdobnością kwiatostanów i pędów, dają poczucie lekkości i falowania.
Co do pielęgnacji : na zimę można ściąć bądź związać ozdobnym sznurkiem, po okresie zimowym ścinamy całkowicie.

Wróciłam własnie z działki, gdzie wszystkie trawy, w tym olbrzymie miskanty, leżą pokotem, połozone śniegiem i wiatrami (nawet te, powiązane). Gdy sobie pomyśle, ile wiosną będe miałą wycinania, słabo mi się robi O bałaganie, jaki w całym ogrodzie powodują uschnięte źdźbła, to już nawet nie wspominam, jak też o ich masowej utylizacji (ja mogę spalić a popiół wysypać na kompost, jednak w miejscach zabudowanych jest już inaczej). Nie wiem, czy dla żywopłotu, który ładnie wygląda przez 4 miesiące, podjęłabym taką decyzję.

A Kondzio mi mówił; przsadź sobie to gdzie indziej... Teraz już wiem, co miał na myśli. Nie tylko osłonę przed widokiem sąsiadów, bo fakt, żadna to osłona przez większą część roku.
Moja kępa miskanta giganteusa w żywopłocie nieformowanym, tak mi zaśmieciła pół podjazdu, że na pewno na wiosnę pójdzie sobie w głąb ogrodu. Tam będzie pięknie wyglądać

Nasza Dorotka/dorkowo ma taki żywopłot. W sezonie jest naprawdę piękny.

Mam rzeczywiście, ale nie z Giganteusa tylko z Kratera, Blutenwunder i jeszcze jakiś NN, z wąskimi źdźbłami i kwitnący jesienią. Od kilku lat nie wiążę moich miskantów ani ich nie skracam. Zimą też się prezentują i nawet jak je śnieg czasem przekrzywi, nie wyglądają źle. Jedynym miskantem, który śmieci i którego nie będę polecać, jest właśnie Giganteus. Chyba go całkiem usunę z ogrodu, bo jedna kępa a roboty jak z dziesięcioma.

Styczeń 2018 rok

Ooooooo! Właśnie o tymże cudzie pisałam, Dorko , wiesz, że kocham Twój ogród?

Gdyby nie tyle roboty.... Sama kiedyś myslałam o takim żywopłocie, ale stwierdziłam, że na moim wygwizdowie i przy mojej powierzchni do obsadzenia, najpierw bym zbankrutowałą a potem zapłakała sie na śmierć

Dorciu, Twoje, to jeszcze delikatnie leżą, tak....malowniczo. Moje wyglądają, jakny piorun walnął w rabarbar Każde źdźbło w inną stonę. Tylko prosa ułożyły się we względnym porządku.

Jeśli komuś zależy na faktycznej osłonie, to nie powinno się polecać miskantów- choć to niezwykle różnorodna pod względem odmian grupa traw, to jednak bardzo późny start na wiosnę dyskwalifikuje je do tej roli. Chyba że ktoś korzysta z ogrodu tylko latem i jesienią, albo godzi się z tym że przez parę miesięcy nie ma zbyt wiele do oglądania. Trawa pampasowa natomiast to już całkiem nie na nasz klimat - jest to wybredna, trudna w uprawie trawa i nie do szerokiego zastosowania. Średniej wysokości żywopłoty z traw można ewentualnie zakładać z odmian trzcinnika ostrokwiatowego, które dość wcześnie startują na wiosnę i mają w miarę sztywne pędy (najczęściej stosuje się odmianę 'Karl Foerster'). Ich wyprostowany pokrój sprawia, że są chętnie stosowane tam gdzie nie ma zbyt wiele miejsca.
Tutaj widać trzcinniki które były sadzone jesienią 2017, a zdjęcie z lipca 2018 (sadzonki były bardzo małe ale ruszyły błyskawicznie).



Nie zmienia to faktu, że różne trawy (w tym miskanty) mogą być bardzo fajnym dodatkiem do kompozycji przy ogrodzeniach. Jednak jak już tu było powiedziane, pracy przy wiosennym cięciu może być sporo.

Ewciu, Polu, wiecie, że ja kocham miskanty jak jakiś maniak ale i one nie rosną same. Mają 'podpory' i 'ograniczniki' w postaci berberysów i trzmielin czy innych mocnych roślin, jak krzewuszki czy inne krzewy, żeby rabata cały rok wyglądała w miarę przyzwoicie. A i iglaki rosną za nimi. Może to trzyma je względnie w ryzach. I nie wyglądają, jak to Pola napisała, jakby w nie piorun strzelił. W drugiej, młodszej części ogrodu, nie ma rabaty na której by nie rosły ale zawsze w towarzystwie. I choć spełniają w jakiejś mierze funkcję żywopłotu, takim typowym żywopłotem, nie są