Gorysz miarz
Peucedenum ostruthium

Gorysz to bylina z rodziny baldaszkowatych (selerowatych) występująca w górzystych regionach Europy; w Polsce występuje rzadko, pojawia się głównie w Sudetach wzdłuż strumieni.
Liście: podwójnie-trójdzielne o odcinkach eliptycznych, dolne na ogonkach do 30 cm długości, górne liście siedzące z dużymi błoniastymi pochwami
Łodyga: żeberkowana, obła o wysokości 30–60 cm, ale w dobrych warunkach dorasta nawet do 1 m, łodygi rozgałęzione
Kwiaty: białe lub różowe zebrane w dużych baldachach, kwitnie od czerwca do sierpnia
Owoce: okrągłe o średnicy do 5 mm, spłaszczone z oskrzydlonym brzegiem

Gorysz to roślina zielarska bardzo popularna w dawnych wiekach; obecnie stosowany jako środek wzmacniający oraz przy schorzeniach żołądkowo-jelitowych i dolegliwościach wątrobowych.
Surowcem zielarskim jest kłącze, z którego pozyskuje się również olejki; stosowane zewnętrznie łagodzą podrażnienia skóry, jednak w słoneczne dni mogą powodować reakcję alergiczną.
Dawniej uważany był za roślinę magiczną, która chroni od uroków i złego spojrzenia. W niektórych krajach pojawia się też w kuchni ... jadanych po ugotowaniu ma ciekawy pieprzowy smak.
Zaś ze sfermentowanych korzeni robiono też napój.



Peucedanum ostruthium 'Variegatum'








fot. 01.05.2021, Wojsławice

Gorysz miarz 'Iris'

Odmiana o jasnozielono-żółtych liściach. Doskonale komponuje się z hostami. Ta mutacja Peucedenum ostruthium została rozpowszechniona przez szkółki Sarastro Stauden,
a została znalezione przez niemieckiego pasjonata ogrodnictwa, który nazwał odmianę imieniem swojej żony.












fot. 28.05.2021, Wojsławice

Gorysz miarz (Peucedenum ostruthium) 'Variegatum',sadzonkę przytuliłam oczywiście od Wojtka
Bardzo jestem ciekawa tej rośliny.

Gosiu, to chyba odmiana 'Iris', nie 'Variegata'?

Sorry, że studzę wasz zapał, ale u mnie, po 4 latach posiadania dwóch odmian gorysza musiałam wesprzeć się randapem, by go wyrugować z działki. Po sezonie, dwóch względnego spokoju, nagle zaczął się rozprzestrzeniać nie gorzej, niż podagrycznik. Dodam, że jeden oprysk nie zlikwidował problemu, ciągle gdzieś wychodził- nawet w sporych odległościach od miejsc, gdzie były posadzone. Od roku się nie pokazuje, ale ciągle sprawdzam, czy jakieś kawalątko kłącza nie przeżyło i nie wybija na nowo.

Polu,Wojtek podał mi taką nazwę,albo ja coś namieszałam.
Ale mnie zaskoczyłaś tym wpisem,nie miałam zielonego pojęcia że on taki ekspansywny.
Bardzo dziękuję, bo to ważna informacja.