Miło znaleźć grono fanów tych prześlicznych drzew!
Ja dopiero zaczynam ale poszło od razu 'z górnego ce' czyt. założyłam żywopłot z metasekwoi
Potrzebuję Waszego doświadczenia i porady. Zanim zaczęłam miałam wrażenie że przeczytałam kilometry różnych informacji ale i tak chyba nie da się nie popełniać błędów...
Żywopłot był posadzony na początku maja, rośnie na gliniastych terenach w centrum Polski, w pełnym słońcu i jest dość mocno wystawiony na N NW wiatry (trochę tutaj wichrowe pola mamy).
Nie miał lekko, bo dostał po głowie od zimnych ogrodników i przypaliło mu trochę młode zalążki liści, ale bardzo szybko odbił i zaczął wypuszczać nowe. Na 70 posadzonych roślin wygląda na to, że wszystkie dały radę. Ich wysokość startowa wynosi około 1m.
No i teraz do brzegu. Maj był dość łaskawy jeśli chodzi o opady ale i tak delikatnie roślinki podlewałam wieczorową porą w dni bez opadów. Zauważyłam ostatnio że młode przyrosty się odbarwiają - robią się bardzo blade i igły na końcu lekko 'klapną'. dodatkowo na wielu roślinach są takie pajęczynki. Nie wygląda na mszyce ale może jednak? Czy jest szansa, że są przelane? Jak to sprawdzić? A może przypalone przez słońce? Części drewniane wyglądają ładnie, nie mają odbarwień, kora nie obiera się do łysego. Nie wszystkie tak mają, są też sztuki które są bardzo przyjemnie zielone. A może wszystko jest ok i tak ma być?
Oto kilka zdjęć: